
W niektórych fragmentach tekstu z oczywistych powodów nie piszę wprost. Dla lepszego zobrazowania niektórych zjawisk posługuję się opisem dualnej rzeczywistości oraz ziemską rachubą czasu, choć wszystko i tak dzieje się niedualnie w teraz. Niektóre zjawiska opisuję w możliwie najprostszy sposób, by były one zrozumiałe. Skupiam się głównie na liniach wzrostowych. Ci co mają tekst zrozumieć, pojmą bez trudu. Tekst warto czytać Sercem.
(1)
Na początek syntetyczne podsumowanie października (i końca września). Z uwagi na coraz większą liczbę procesów i energii, we wrześniu wielu ludzi mogło odczuć skokowe przyspieszenie czasu przeplatane dniami, w których czas zatrzymywał się i „nic się nie działo”. Doba dosłownie uległa kilkukrotnemu skróceniu, co u jednych wywołało poczucie notorycznego braku czasu, nie wyrabianie się z dotychczasowymi sprawami, presję czasową, itp. U innych zaś przyniosło nagromadzenie wielu zdarzeń w krótkim czasie.
Subiektywna zmiana w postrzeganiu czasu jest związana z tempem zachodzenia procesów w Przestrzeni. Czym jest ich więcej, tym poczucie czasu ulega zagęszczeniu, jak właśnie miało to miejsce we wrześniu.
22.09 – dopływ do pola kolektywnego silnych energii żeńskich, które następnie były wręcz „wtłaczane” poprzez czakrę serca do pól indywidualnych u ludzi. Była to najczystsza wibracja Miłości Bezwarunkowej, która dosłownie „zalała” naszą Planetę i pola indywidualne. I czym bardziej ktoś był kompatybilny z tego rodzaju energią, tym lepiej czuł się tego dnia. U istot z linii upadającej mogło to natomiast wywołać silne poczucie dyskomfortu w ciele. Także nieadekwatne emocjonalne reakcje, w tym ataki (np. słowne) na innych.
23.09 – dopływ do pola kolektywnego kodów krystalicznych, których zadaniem było dalsze budowanie i kotwiczenie ciał świetlistych u ludzi. Energie te aktywowały dar uzdrawiania językiem światła (czakra gardła). Zatem u jednych może to być dźwięk, u innych środki artystycznego wyrazu (sztuka, rękodzieło, taniec, itp.). A u innych zdolność pracy z kryształami. Na poziomie odczuć był to silny napór na czakrę korony, ucisk na głowę (odczucie przeładowanej głowy), poprzez szczęki, zęby, szyję, aż do czakry serca. Była to dość ostra i przenikliwa czysta energia, która mogła wywołać kłucie w różnych miejscach w ciele (odczucie podobne do wyjścia na dwór mroźną zimą, w słoneczny dzień). Wielu ludzi w tym dniu (i kolejnych) mogło mieć zwiększone zapotrzebowanie na jedzenie (fizyczny głód).
24.09 – dwa rozbłyski słoneczne klasy M4.4, które spowodowały dopływ energii powodujących zmianę we wzorcach mentalnych, co u wielu ludzi mogło przynieść mentalne rozbicie, rozkojarzenie, trudność w koncentracji. Był to proces kolektywnego rozpoznania i spotkania z cieniem. Żeby dosadniej nie napisać: proces uznania istnienia zła jako jednej z części życia.
25.09-26.09 – dopływ do naszej Planety silnej białej energii plazmowej ze Słońca Centralnego, której zadaniem było przygotowanie do rekonfiguracji pola planetarnego (o czym za chwilę w raporcie). Dało to odczucie „napiętej Przestrzeni”, jakby za moment coś miało się zdarzyć. Z uwagi na to, że energia plazmowa jest bardzo mocna, wielu ludzi mogło doświadczać zawrotów głowy, zaburzeń równowagi (błędnik), zamazanego widzenia, mroczków przed oczami, ale też nagłego odczucia gorąca rozchodzącego się ze środka ciała. Do tego pojawił się ciąg dalszy anomalii żywieniowych (w tym poczucie pełnego żołądka) oraz nadwrażliwość skórna.
27.09-29.09 – dopływ fioletowej energii, która przyniosła kolejne poszerzanie świadomości kolektywnej i skok pola kolektywnego do wyższej częstotliwości. Energia ta oddziaływała bezpośrednio na DNA ludzkie po to, by ciała były w stanie absorbować większe i wyższe energie. Proces ten jest konieczny przy oddzielaniu linii czasowych. Zresztą spowodował on kolejne odsunięcie się linii upadającej od linii środkowej i wznoszącej. Na poziomie odczuć wywołał spowolnienie i „zawieszanie się” w działaniu (ponieważ umysł nie nadążał w przetwarzaniu informacji). Zaś na poziomie ciał fizycznych dotkliwe były: (1) boki ciała, tutaj też boczne części pleców (kolki, skurcze, uczucie zesztywnienia, uwieranie, itp.), (2) płuca i oskrzela (uczucie rozpychania klatki piersiowej, duszności, odruch kaszlowy), (3) zapchany nos, katar, zatoki, (4) nadwrażliwość szczęk i zębów.
30.09-01.10 – wrześniowy energetyczny rollercoaster spowodował u ludzi w tym okresie silne przeciążenie układu nerwowego (procesy krystalizacji w jego obrębie), co miało też wpływ na układ mięśniowy. Wielu ludzi doświadczało objawów grypopodobnych, poczucia rozbicia wewnętrznego jak przed chorobą, ale też zauważyłam różnego rodzaju skurcze, napięte i bolące mięśnie (jak przy grypie). Oraz pospiech, irytację, poczucie „nie zdążania” na czas, itp.
02.10-03.10 – rollercoastera ciąg dalszy, z tym, że tutaj już schodziła piękna złota energia, która przyniosła zwiększoną sprawność poznawczą i bystry umysł. A także szybkość w działaniu. Na poziomie odczuć najpierw „dawały o sobie znać” oczy (ucisk, poczucie podwyższonego ciśnienie wewnątrzgałkowego), pełne czoło. A następnie można było zaobserwować rozlewające się gorąco od środka. I poczucie większego – niż dotychczas – przepływu energii przez ciało.
Noc 03/04.10 (czas środkowoeuropejski) – seria intensywnych ingerencji ze strony linii upadającej, co u wielu ludzi przyniosło niespokojny sen, intensywne i mało przyjemne sny, a także poczucie lęku po przebudzeniu.
04.10-06.10 – schodzące energie miały zdecydowanie wyższą wibracje niż wszystkie wcześniejsze. W moim odczuciu była ta interwencja energetyczna bezpośrednio ze Źródła, której celem było zneutralizowanie ingerencji linii upadającej, a także jej coraz bardziej wyraźne odseparowanie od linii środkowej i wznoszącej. Szczególnie odczuwalne było to 06.10. Było to dosłowne spotkanie energii plazmowej z linią upadającą dziejące się na dużo wyższych wymiarach niż tylko Ziemski, ale mające swoje przełożenie na kolektywne pole naszej Planety. W wymiarze indywidualnym doświadczaliśmy silnego doładowania ciał ludzkich energią Miłości Bezwarunkowej (to miękka i bardzo przyjemna w odbiorze wibracja). Było to doświadczenie Ciała Świetlistego. Na poziomie ciała fizycznego przypominała ona pionowe wirowanie w ciele. Co mogła dawać poczucie rozproszenia. Jeśli chodzi o narządy, to odczuwalne były płuca (objawy chorobowe, kaszel, trudności w oddychaniu, duszności, itp.), układ trawienny, mięśnie i stawy.
07.10-09.10 – zejście kolejnej fali energii krystalicznych podnoszących świadomość ludzką. Tym razem odczuwalne jako nacisk na tył głowy i skronie, nos i czoło. A następnie na serce. W przestrzeni zapanowała krystaliczna czystość. Wręcz taki „słoneczny chłód”. Na poziomie ciała to wrażenie bardzo czystych zatok wdychających chłodne i rześkie powietrze. W tym okresie Rezonans Schumanna wskazywał czarny odczyt.
10.10-13.10 – kolejne próby ingerencji ze strony linii upadającej i jednoczesne ładowanie pola kolektywnego wysokimi energiami. U części ludzi dało to ponownie huśtawki w percepcji czasu, przeskakiwanie pomiędzy liniami czasowymi, poczucie nieciągłości w zdarzeniach, luki w percepcji, itp.
14.10-16.10 – intensywne prace energetyczne w przestrzeni i najmocniejsze w tym miesiącu energetyczne zjawisko energetyczne: dosłowna rekonfiguracja pola kolektywnego i kolejny przeskok świadomości. Rekonfiguracja ta powiązana była z energią, która oddziaływała na przestrzeń kolektywną także w marcu 2020 roku oraz 13/14 kwietnia 2023 (pisałam o tym w odpowiednich raportach archiwalnych). Celem tego procesu było spowodowanie u ludzi masowego ruchu do przodu w kolejnych miesiącach. Poprzednie energie przyniosły bowiem tylko częściowy skutek (z powodu zakłóceń ze strony linii upadającej). W tym jednak momencie linia upadająca jest już zbyt słaba (w stosunku do tych dwóch poprzednich okresów), bo mogła spowodować zatrzymanie tego ruchu. Zatem od listopada (i w kolejnych miesiącach) można spodziewać się wreszcie zdecydowanego ruchu ze strony ludzi. Energie te u wielu przyniosły też bardzo żywe sny, zaś na poziomie ciała odczucie pełnego żołądka, nawet nudności, połączone z zawrotami głowy. Po zakończonym procesie nastąpiła chwilowa ulga i spokój w energiach (16.10).
17.10-20.10 – w godzinach wieczornych 17.10 zaobserwowałam nasiloną ingerencję energetyczną ze strony linii upadającej, która ciągnęła się także w kolejnych dniach. Pojawił się tutaj wzorzec linii upadającej: „Nie możemy mieć energii, ale dla zasady rozbijemy to, co się jeszcze da rozbić”. U ludzi szczególnie silnie odczuwalne były trzy dolne czakry i szybki spadek sił witalnych oraz nastroju (pojawiało się poczucie zniechęcenia, bezsilność, itp.). Część ludzi mogła w tym okresie doświadczać lęku, niespokojnych snów, niepokoju z ciała, itp. Na poziomie fizycznym najmocniej obciążony był układ oddechowy (duszności, kaszel). Warto natomiast zachować spokój, ponieważ ingerencja ta w najbliższym czasie będzie zneutralizowana przez energie korygujące.
(2)
W związku z napływającymi energiami, listopad jeszcze wyraźniej rysuje tendencje dualne w rzeczywistości, po to, by przynieść definitywne rozdzielnie linii czasowych. To pierwszy kluczowy proces listopada. Linie czasowe w pierwszej dekadzie listopada (na krótko) połączą się jeszcze ostatni raz ze sobą po to, by następnie rozdzielić się definitywnie w rzeczywistości materialnej (bo rozdzielenie na poziomie energetycznym już nastąpiło – pisałam o tym w archiwalnych raportach). Aktualnie natomiast część ludzi doświadcza przedsmaku tego procesu jako przeskakiwanie pomiędzy liniami czasowymi.
MAŁA DYGRESJA 1: rozdzielenie linii czasowych w listopadzie NIE oznacza, że linia upadająca znika całkowicie. Oznacza to, że przestaje być widoczna (lub staje się mniej widoczna) dla dwóch pozostałych linii. Jej wpływ na dwie pozostałe linie mocno spada.
MAŁA DYGRESJA 2: Przypominam też to, co pisałam w poprzednich raportach: to, na której linii czasowej znajduje się dana istota nie zależy od poziomu wiedzy (płynącej z głowy) na temat przebudzenia. Tutaj chodzi o wibrację, a ta, powiązana jest z otwarciem serca. Z tego tez powodu wiele dzieci jest znacznie bardziej „przebudzonych” niż dorośli, którzy spędzili całe życie studiując nauki przebudzenia.
Po rozdzieleniu linii, linia wznosząca zacznie wznosić się znacznie szybciej niż dotychczas, linia środkowa będzie kontynuowała ewolucję wzrostową, choć w tempie wolniejszym niż linia wznosząca. Zaś linia upadająca coraz szybciej wejdzie w fazę schodzenia wibracyjnie w dół.
W praktyce oznacza to, że istoty z linii wznoszącej przestaną mieć wspólną przestrzeń z istotami z linii upadającej. Proces ten będzie też widoczny pomiędzy linią środkową, a linią upadającą, choć w mniejszym natężeniu. Spowoduje to dalsze różnice w poziomie energii witalnej w ciele, przekładające się na przyspieszone starzenie (linia upadająca) lub odmłodzenie (linia wzniesienia). Teraz już widoczne „gołym okiem”. Linia środkowa poprawi swoje parametry życiowe, jednak nie w takim wymiarze jak linia wzniesienia. Choć tutaj zmiana też będzie oczywiście odczuwalna.
Proces ten będzie widoczny zarówno w odniesieniu do pojedynczych ludzi, jak i całego pola kolektywnego. Rozdzieleniu ulegać będzie wszystko to, co nie jest ze sobą wibracyjnie kompatybilne. Podobnie jak łączyć się ze sobą to, co jest ze sobą wibracyjnie kompatybilne. Procesy rozdzielania i łączenia przyniosą w efekcie sporo chaosu.
UWAGA: Chaos rozumiem tutaj jako stan przeorganizowania pomiędzy jednym stanem stabilnym, a drugim. Chaos nie ma nic wspólnego ze stanem nieuporządkowania (który nie podlega żadnym uporządkowanym regułom ruchu).
Proces rozdzielania linii czasowych dotyczy wszystkich przestrzeni życiowych: zatem w listopadzie i kolejnych miesiącach możemy zaobserwować nasilone zmiany w sferze zawodowej, wzrost rozwodów, zmian w miejscach zamieszkania, więcej zgonów, itp. Co prawda temat rozdzielania linii czasowych nie jest tematem nowym (piszę o tym praktycznie w każdym raporcie), jednak aktualnie wchodzi on w kluczową i ostateczną fazę. Staje się teraz bardzo widoczny w rzeczywistości materialnej.
(3)
Z uwagi na to, że przestrzeń ulega całkowitej reorganizacji, panuje chaos, a każdy ma swoją rzeczywistość, istotne jest, by znaleźć własne stabilne punkty odniesienia. Szukanie ich na zewnątrz (poprzez umysł) w tym momencie przestaje być skutecznym sposobem na życie. Znaczenia natomiast nabiera umiejętność prawidłowego odczytywanie sygnałów płynących z własnego ciała (w tym z własnego centrum decyzyjnego – patrz profil psychologiczno-energetyczny). Kluczową umiejętnością staje się zaufanie do Prawdy, którą komunikuje ciało i – co najważniejsze – podążanie za nią. Są to subtelne odczucia z ciała, które zawsze prawidłowo pokazują, co w danym momencie jest właściwe dla danego człowieka, a co nie.
Procesem który rusza w listopadzie – tym razem w materii – jest proces zaufania do własnej wewnętrznej Prawdy i podążanie za nią pomimo różnych czynników zewnętrznych. Dzięki tej umiejętności ludzie są w stanie stabilnie przechodzić kolejne chaotyczne sytuacje zewnętrzne, utrzymując swoją życiową ścieżkę. To pozwala też na kumulowanie własnej energii. A czym jej więcej, tym większa witalność, sprawczość i obfitość w życiu.
Brak tej umiejętności (podążanie za ego-umysłem) powoduje natomiast oddawanie własnej energii linii upadającej i dalsze pogrążanie się w osobistym stanie nieuporządkowania życiowego (wzorce linii upadającej). Ego-umysł nie służy bowiem do wyznaczania kierunku (od tego jest czakra serca), ani też do podejmowania decyzji (od tego każdy ma swoje centrum decyzyjne).
Proces wyłaniania się wewnętrznej Prawdy powoduje także, że zanika zewnętrzna „jedna uniwersalna prawda” identyczna dla wszystkich i pojawia się tyle wewnętrznych Prawd, ilu ludzi. Z tego powodu listopad (i kolejne miesiące) przyniosą naukę akceptowania odmiennych stanowisk (zwiększenie zróżnicowania społecznego) i szukanie nieoczywistych rozwiązań w ramach takiego zróżnicowania. Podejście dualne w tym momencie przestaje działać i warto mieć to na uwadze. W tym kontekście motto na listopad to: Przestają liczyć się różnice, istotny jest wspólny cel i nieoczywiste rozwiązania (kreatywność).
(4)
Wraz z pojawieniem się wieloaspektowej rzeczywistości następnym procesem w listopadzie jest proces zaufania. O zaufaniu pisałam już w archiwalnych postach, ale teraz nabiera ono szczególnego znaczenia. Tym razem chodzi o zaufanie do siebie samego i do tego co się czuje, szczególnie w kontakcie z rzeczywistością zewnętrzną i innymi ludźmi. Zaufanie to dopiero wtedy jest możliwe, gdy człowiek jest scentrowany w swoim wnętrzu (działa zgodnie z własny wewnętrznym autorytetem decyzyjnym) i nie kotwiczy się mentalnie na zewnątrz.
Dopiero mając zaufanie do siebie samego można wejść w postawę współpracy z otoczeniem, nawet pomimo dużych różnic. Trzeba bowiem pamiętać, że zaufanie zewnętrzne do innych jest efektem ufności wobec siebie samego. Tego co się zweryfikowało samodzielnie, a nie tego, w co się ślepo wierzy (bo ktoś tak mówi). Tego, jakie ma się odczucia w ciele po kontakcie z otoczeniem, a nie tego, co się na temat otoczenia myśli. Aktualnie jedynie poleganie na własnych odczuciach wewnętrznych jest gwarantem prawidłowych wyborów z poziomu Duszy.
MAŁA ALE WAŻNA DYGRESJA: Prawidłowe odczucia z ciała są możliwe, gdy poziom świadomości człowieka kalibruje powyżej fałszu. Poniżej tego poziomu odczucia z ciała mogą dawać błędne wskazania. Dobrze omawia i opisuje to w swojej skali świadomości Hawkins. Dobra wiadomość jest taka, że poziom świadomości można podnieść (np. jako efekt pracy nad sobą w zakresie własnej świadomości).
Listopad (i kolejne miesiące) to czas na budowanie zaufania do siebie samego, swojej osobistej mocy i prawidłowego rozróżniania co się czuje. Warto więc zwracać uwagę na wszystkie własne przejawy skutecznych decyzji, sprawnych manifestacji w życiu i własne odczucia przy podejmowaniu decyzji. Świadomość własnej sprawczości (zaufanie do siebie) do najkrótsza droga do własnej mocy.
Zaufanie do siebie samego pozwala prawidłowo rozróżniać to, co dzieje się w otoczeniu. Buduje też świadomą otwartość na to, co przychodzi. Ułatwia współpracę z innymi, pomimo znacznych różnic. Jest też fundamentem prawdziwego kolektywu (zindywidualizowanych jednostek działających wspólnie dla jednego celu).
(5)
W raporcie na październik pisałam, że ciała ludzkie (dolne czakry, a szczególnie czakra sakralna) były napełniane energią – tym razem od dołu, przez stopy. Była to energia o charakterze „yin” płynąca z Ziemi, łącząca się z dziewiątym ciałem aurycznym. Równoważyła ona zakotwiczone wcześniej w ciałach ludzkich energie o charakterze „yang” spływające z „góry” i zasilające ósme ciało auryczne.
Na bazie tego procesu, listopad – na poziomie indywidualnym – przynosi proces integracji trzech kluczowych obszarów człowieka: serca (Duszy), ciała (nośnika Duszy) i umysłu. U każdego człowieka będzie on przebiegał w odmienny sposób, zależnie od tego, który z tych trzech obszarów jest wiodący oraz co – ewentualnie – wymaga jeszcze rekonfiguracji. W praktyce więc na plan pierwszy będą wysuwały się obszary i wzorce, które najbardziej wymagają uwagi (do tej pory był najbardziej pomijane).
Ponieważ proces ten aktywowany jest przez schodzące energie, nie zaś intencjonalny ego-umysł, dlatego warto obserwować własne zachowania, nawyki i sposoby działania w najbliższych tygodniach. Wielu ludzi zacznie bowiem robić to, czego do tej pory nie robiło. Np. osoby prowadzące bardzo siedzący tryb życia mogą nagle poczuć dużą potrzebę ruchu, przebywania na świeżym powietrzu czy potrzebę zmiany żywieniowej. Zaś ludzie do tej pory aktywni fizycznie poczują potrzebę większego zajrzenia do procesów wewnętrznych lub zwrócenia się ku sferze własnego umysłu, itp.
Trzeba też pamiętać, że bardzo istotne w całym procesie Wzniesienia jest ciało fizyczne. Bo to w nim inkarnowaliśmy. Jest ono nośnikiem Duszy w rzeczywistości materialnej. Szczególnie istotne jest tutaj oczyszczenie ciała z toksyn, metali ciężkich, także wzmocnienie kręgosłupa i struktury mięśniowej tak, by mogło ono ulegać dalszej transformacji i prawidłowo absorbować kolejne schodzące energie.
Tutaj też potrzebne jest zaufanie do własnych odczuć z ciała. Ciało doskonale wie, czego samo potrzebuje. Co więcej: słuchanie własnej intuicji może być bardzo pomocne w osobistych procesach zdrowienia/regeneracji ciała fizycznego. Dlatego warto być uważnym na subtelne sygnały z ciała w tym zakresie (np. potrzebę określonego składnika w pożywieniu, skierowaniu ku określonej metodzie pracy z ciałem, itp.).
(6)
PODSUMOWANIE RAPORTU I WSPÓLNE DZIAŁANIA NA LISTOPAD:
Cele dla pojedynczych Ludzi: (1) zaufanie do własnych odczuć i intuicji , (2) podobnie jak w poprzednim miesiącu: ujrzenie i przyjęcie osobistej Prawdy.
Cele dla Kolektywu Ludzkiego: (1)współpraca kolektywna: wspólny cel pomimo osobistych różnic, (2) jak w poprzednim miesiącu: dalsze ujawnianie Prawdy.
Z miłością – Anna Architektura
Zachęcam też do zapoznania się w wcześniejszym cyklem raportów energetycznych dostępnych na stronie https://architekturaosobowosci.com/ Nie tylko niosą one informacje, ale przede wszystkim kotwiczą u ludzi nowe energie i pozwalają utrzymać wyższy poziom wibracyjny.
KONTAKT do mnie:
www: https://architekturaosobowosci.com/ (formularz kontaktowy)
e-mail: profil.architektura@gmail.com Anna Architektura FB: Architektura Osobowości
🥰💐💗🧡💛💚💙💜 Dziękuję!
Jak zawsze Aneczka dajesz czadu. Jedno wielkie turbo nitro protonowe dzięki. Z zasady chcę Tobie ściśle wewnętrznie podziękować. Robisz kunsztowną robote. Szacunek.
Ania❤️ wiesz co ja zaczęłam widzieć czas. Nie umiem tego ubrać w słowa. Jakby był rzeczywistością. I czuje jakby doba miała więcej godzin.
Mam bardzo podobnie ☺️
Dzięki Aniu 🥰 pytanie mam takie przy okazji: czy traumatyczne/wojenne/tragiczne wydarzenia z zapadającej się linii, będą widoczne dla istot na liniach wznoszących? Czy to będą zupełnie inne scenariusze wydarzeń i na jednej wydarzą się np. przepowiednie o III W.Ś. a na pozostałych to, co sobie wykreujemy?
Dziękuję, mam pytanie, który poziom świadomości skali Hawkinsa należy przekroczyć, aby wyjść z fałszu?? Czy poziom 200 odwaga??
Poziom 200 Odwaga jest pierwszym wibrującym w Prawdzie. Poniżej 200 – zgodnie ze skalą Hawkinsa – jest fałsz. Wszystkiego dobrego – Anna
Oczywiście😁😊fałsz= strach, lęk i wszystkie od pochodne emocje wynikajace z poczucia braku i poczucia oddzielenia od OŻYWIAJACEJ SYNenergii wszystkiego(PRAWDY ŻYCIA).
Gromadzenie “dóbr” w Mat[erii](no bo jaki jest ukryty powód takiego działania?), czyli wyglancowanego szmelcu do tego należy.
Poczytać jakimi metodami posługiwał się Hawkins tworząc swoją tabelę i wypróbować na sobie, aby określić Swój stan Świadomości.
Oświecony bez trudu dobywa Excaliburaze skały i podnosi Młot Thora.
Uwielbiam❤️💫
Oświecony nawet nie “wie” że Jest Oświecony. To prostoduszny CZŁOWIEK, którego Umysł nie posiada fałszywego ja( tego uczonego, wykształconego, z tytułami naukowymi). Ma Umysł dziecka nowonarodzonego. Kiedy potrzeba podnieść ciężarówkę, ON to robi.
Fałszywe ja innych NAzwie Go głupkiem.
Kiedyś robiąc sobie żarty kazali takiemu podjecbać pod warsztat Toyotą i podjechał.
Tyle że Toyota miała wymontowany silnik.
w rzeczy samej. Oświecony nie wie ze jest oświecony.
Oświecenie to jest przebudzenie Jaźni i oczywiście, że Wie się o tym, bo to jest Wydarzenie Duchowe. Wówczas już nie ma się żadnego utożsamienia z ego, które schodzi z piedestału. Tylko jest się Urzeczywistnioną Jaźnią. Ta Jaźń jest święta, wypełniona doskonałym pokojem, blogoscia i radością oraz posiada wszechmoc i wszechwiedzę, ale nie taką jaką sobie wyobraża ego. 🙂Do takiego oświecenia dochodzą jednostki. Było mi dane poznać Oświecenie. “Oświecenie”, które opisałeś nie jest nim, stąd takie osoby nie wiedzą, że są “oświecone”, a nie wiedzą, bo nie są.😉
“Mój” Oświecony Jest NIM od uRODzenia. To tzw. przez Słowian Bohatyr.
O takich Jezus powiedział: dziękuję Ojcze, że zatrzymałeś TE RZECZY zamożnym i uczonym a objawiłeś JE Prostaczkom(inne tłumaczenie: Dzieciom).
Powiedział też: Starzec w Swych latach zapyta 7 dniowego dziecka o miejsce Zycia i zaiste będzie Żył.
To wejscie do Królestwa Niebieskiego, które Jest W Nas.
Obyś nie myliła tego o czym napisałaś z iluzją oświecenia. Bo ONO z kórym Oswiecenie łączyJEST NIEPOZNAWALNE I NIEWYSŁOWIONE.
JA zajmuję się BYCIEM, niczego nie planuję, nie zatrzymuję. Zwyczajnie jak Cały Żyjący Wszechświat – JESTEM.
Nie mam daru “widzenia” niewidzialnego. Widzę tego odbicie w LU strze Mat. Wiem, że tym wszystkim JA JESTEM.
Lecz OTOco zauważyłem:
ANNY SŁOWA “”14.10-16.10 – intensywne prace energetyczne w przestrzeni i najmocniejsze w tym miesiącu energetyczne zjawisko energetyczne: dosłowna rekonfiguracja pola kolektywnego i kolejny przeskok świadomości. Rekonfiguracja ta powiązana była z energią, która oddziaływała na przestrzeń kolektywną także w marcu 2020 roku “”.
Energia oddziaływała w marcu 2020. Kto tego (PRAWDY)nie mógł znieść padał martwy( o zgonach takich pisze Ania).
Aby z naturalnej kolei rzeczy, z Objawienia Prawdy uczynić kolejny postrach dla śpiacych ogłoszono pundamię srawiedu i ratujący keczup, powstrzymujący masowe wymieranie podrób i masowe przebudzenie oryginałów.
Uwielbiam te raporty i zawsze czekam na kolejny. Nie uniem tego opisać ale mam wrażenie że ludzie z którymi wydawało mi się że mam więcej wspolnego stanęli jakby za niewidzialna ścianą. Czasami jedno czyjeś słowo sprawia że uswiadamiam sobie że nie jesteśmy na tej samej drodze. Czułam we wrześniu napływ energii do czakrę serce (przed raportem energetycznym na październik) coś jakby nagle spłynęło na moje serce i przyjemne ciepło rozchodzące się od serca po całym ciele a nawet na zewnątrz Kilka dni później to samo stało się z czakrą sakralna. Poddałam się temu z przyjemnością. Ogólnie od jakiegoś czasu jakby odsunelam się na bok od wszystkiego i obserwuję. Ogólnie mam odczucie że wszystko idzie w dobrym kierunku Staram się nie brać niczego “na zdrowy rozsądek ” pozwalam wszystkiemu się zadziewać i pogodziłam się z tym że każdy ma swój wybór, podejmuje własne decyzje i nie ciągnę nikogo na siłę aby się przebudził. Kiedy jadę do pracy rano i obserwuję otoczenie, to mam wrażenie jakby świat nagle zwolnił a ja jestem w jakimś prypieszeniu, nie umiem tego opisać, coś jakby wszystko wokół mnie było w zwolnionym tempie. Mam tak już od kilku miesięcy. To stało się nagle z dnia na dzień, a przynajmniej tak to dostrzegłam. Teraz żyję jakby w dwóch światach. Akceptuję ten stan i czasami z ciekawością małego dziecka obserwuję wszystko.
Pozdrawiam z miłością ❤️🧡💛💚💙💜🤎🤍
CZŁOWIEK zRODzony JEST PEŁNIĄ, czyli ŹRÓDŁEM. ŹRÓDŁEM caĺego spektrum wibracji.
Dla dźwięku np.
Źródło dźwięku znajduje się w stałej odległości od odbijajacej dźwięk ściany to do uszu ŹRÓDŁA dociera ta sama częstotliwość dźwięku.
Ściana to ściana egoumyłu, fałszywego ja.
Kiedy poszerza się Świadomość, ściana, która odbija dźwięk oddala się a do uszu dochodzi niższy ton, spowolnione drgania.
Dla częstotliwości światła odbierzemy to jako spowolniomy obraz.
Kiedy prędkość oddalania się ściany zrówna się z prędkością nadawanego ze ŹRÓDŁA sygnału ” usłyszymy ” CISZĘ i ” zobaczymy” bezruch, SPOKÓJ
Bardzo dziękuję Aniu za kolejny super pozytywny raport 😍 Czuję energie całą sobą. Cieszę się też, że nadal wg Ciebie finalny przełom nadejdzie już za 4 lata. ❤️😇Faktycznie, jak już ktoś wspominał, Ania Glowacz przewiduje opóźnienie, maksymalnie do 2033.
Tak jak pisałaś w zeszłym miesiącu, siły fizyczne w październiku wracają 😍🤩
W końcu września pojechałam po kilku latach nad morze, ale było trochę ciężko jeszcze. Teraz jest dużo lepiej i czuję, że już trwale. 🫠😊😊😊 Wznosimy się coraz szybciej. Dzisiejsza noc była poszarpana, pewnie znów coś się mocno działo. Cieszę się, że jesteś drogowskazem, który potwierdza, że podążamy właściwą drogą.
Miłości dla Ciebie i nas wszystkich, którzy razem zmierzamy do wspólnego celu ❤️❤️❤️
Rok 2027, 2033… Z kolei inni twierdzą, że rozdzielnie linii czasowych nastąpi już za chwilę, bo 8-9 listopada tego roku.
I która z informacji jest prawdziwa?
Czy może okaże się, że tak jak pisał Jan – wszystko zadzieje się dla każdego indywidualnie…
Też mi się wydaje, że będzie się to działo w indywidualnym tempie. Pamiętam rok 2012, który miał być taką granicą, przejściem, a później grudzień 2021, gdzie miały się dziać cuda… W 2033 też pewnie się okaże, że impreza przesunięta 😉 Czego to dowodzi (moim zdaniem)? Że popełniamy błąd wiecznie czekając na coś, na coś wielkiego, co ma się wydarzyć i przenieść nas w nową rzeczywistość, gęstość, wymiar… Tymczasem pociąg już stoi na peronie niczym w piosence Kaczmarskiego “Poczekalnia” 🙂 Pozdrowionka dla wszystkich.
Pajchiwo, ja nie czekam 😇
Robię swoje 😍 jak to bard Młynarski wyśpiewał onegdaj. Ale też rozglądam się wokół, słucham i wyobraźnią wybiegam naprzód, ciesząc się jak dziecko na niespodziankę od przyjaciół ❤️❤️❤️
Uwielbiam przecież też i prezenty 😍😊🫠😇
Żyć trzeba w pełni swoim życiem. Takie sprawdzanie wyczekiwanie kiedy i kto z jakiej linii zamyka nas na życie. Ten napisze tak by za chwile inny napisał siak. Życie miłość radość sport pasja doświadczenie po to to całe zamieszanie. Kto ma być tam gdzie ma być to już dawno jest. Jesteś pełnią
Zgadzam się z Tobą Beatko, też tak myślę.
To tak jak ten uczeń, który pyta mistrza jak długo trzeba czekać na oświecenie. Na co mistrz odpowiada: “jak się tylko czeka, to długo.”😉
I tak można czekać w nieskończoność, czekając na jakąś datę, mająca dać wybawienie od czegoś, aż śmierć wybawi od czekania!😀
Przy okazji – bardzo podobało mi się to, co napisałaś pod poprzednim raportem na temat “świętego gniewu”. I nawet odważyłam się sobie na niego pozwolić.
Po czym poczułam wolność w wyrażeniu siebie i własną moc sprawczą. Super uczucie!
Pozdrawiam serdecznie Ciebie i wszystkich tu obecnych.🤗
Hahahha mam nadzieje, że nikt nie zginął. To Lowson „święty gniew” polecam go w ogóle. Całus
“Święty gniew”. Słowo święty oznacza Pełnię – o. Odczuwam to zjawisko jako o-SĄD o-STATECZNY, potem Jest Się już Istotą w Pełni Świadomą i już nieroszczeniową do zewnętrznego świata.
Już nie krzyczysz na lustro Mat kiedy wiesz, że Twoje odbicie w nim Jest tylko i wyłącznie Twoje a zmian dokonujesz w PRAWDZIWEJ SOBIE w Pat.
W kreacji nie może być mowy o wydaje się. W kreacji potrzebna PEWNOŚĆ.
Dzieje się ona tylko TERAZ. JUŻ. Pewność, że już Jesteś Wolny od ” rozkazów jakichś władcuf z zewnątrz” i przepełniony Miłością (nieuwarunkowaną czyli Jesteś Życiem). I tak czynisz. W zGODzie z tym o czym masz wyżej wymienioną Pewność.
I mimo ze zmysły podpiwiadają fałszywemu ja coś innego Ty masz Pewność i tak czynisz zawsze bez wyjatków. Nigdy wbrew tej PEWNOŚCI. CZYLI nigdy wbrew Sobie, przeciwko Sobie. Zawsze w zGODzie.
Kiedy to wszystko się stanie? Panie?.(Jezus pokazał: nazywacie Mnie Swoim Panem. A nie jest sługa wyższy od Swego Pana(wg fałszywego ja). Lecz JA umywam WAM stopy, taki ze Mnie Pan że braćmi i siostrami mi Jesteście. Przyjaciółmi Moimi Jesteście).
Tego nie wie SYN(SYN wykonuje tylko wolę Ojca), nie wiedzą Aniołowie w Niebie( subtelne istoty energetyczne posłuszni Synowi CZŁOWIECZEMU, obudzonemu w PRAWDZIE CZŁOWIEKOWI), wie to tylko Ojciec, który Jest w Niebie.
To Kto, Co ten Ojciec, który Jest w Niebie?
Jak wykreujecie wspólnie z tym Ojcem WOLNOŚĆ od fałszywych uwarunkowań w Mat[erii]?
Dziękuję za kolejny raport ❤️
Jestem bardzo wdzięczna za informacje w raportach o tym co dzieje się z ludzkim ciałem w poszczególnych dniach. Trafiłam przypadkiem na tą stronę w kwietniu, link był udostępniony na jednym z kont Instagramowych o zdrowiu. Miałam wiosną kołatania serca, po przeczytaniu raportu zapisywałam daty problemów z sercem i dzięki kolejnemu raportowi przekonałam się, że z moim sercem jest wszystko w porządku 🙂 Zapewne jeszcze wiele osób nieświadomych martwi się różnymi objawami zdrowotnymi niewiadomego pochodzenia.
Nie ma przypadków 😉
pozdrawiam
Są zbiegi okoliczności, przejawiające się jako zdarzenia “życiowe” oczywiscie nieprzypadkowo.
Kiedyśmy zRODzeni i akurat fałszywe ja nie jest dopuszczane do głosu( nie troszczymy się o czarnomalowane jutro tym co odbjerają zmysły i wnioskuje ego umysł, bo np. jesteśmy optymistami bądź mamy ciekawsze zajęcia niż zajmowanie się takimi pier DOŁAMI), to PROWADZI NAS Nasza najwyższa ISTOTA – ŻYJĄCY i oźywiający Nas DUCH.
Był taki ” czas” czy poprawnie mówiąc, taka świadomość, że kiedy po okresie Poweru w młodości(to Nasze dziedzictwo, ktòre dostajemy od Ojca i idziemy w dalekie kraje i trwonimy je), przyszedł drastyczny spadek Mocy i Sił, zacząłem zwracać na to Swą uwagę( wręcz żyłem tym co mogłem a co jest teraz. Ogladałem się wstecz. A było to nic innego jak NArzekanie). Moje worry make it double. Zeby tylko double.
TERAZ jakikolwiek Mòj stan jest WIEM, że tak JEST dla mojego dobra.
WISTERIA – wspaniałe zrozumienie JEDNOŚCI.
Ja też wiosną zaczęłam mieć problemy z sercem, kołatania i arytmię. Przez to wpadłam w nerwicę i ataki paniki. Cały ten rok jest dla mnie ogromnie ciężki pod względem fizycznym i psychicznym mimo, że w moim życiu nic złego się nie zadziało. We wrześniu i październiku było już lepiej ale wraz z początkiem listopada ataki paniki i kołatania serca wróciły zwłaszcza nocą. Chyba też zacznę zapisywać daty tego gorszego samopoczucia. Dodam, że byłam na badaniach które niczego nie wykazały, powiedziano mi tylko, że mam nerwicę i tyle. Pozdrawiam
Dlaczego ostatnio chodzą mi po głowie smoki praca z nimi i wieksza wiez z planeta ? czy to normalne ? jestem w szoku nie wiem jak sie do tego odniesc.Czuje ich obecnosc ? czy moze mi ktos wyjasnic co teraz mam zrobic.Zawsze pracowalem indywidualnie a teraz cos sie pojawilo nwm czy sie otworzyc na to .
Kocham smoki. Są wspaniale i mądre. Dużo wiedzy im ukradli. Jest pare smoczków na yt. Eli ❤️ dobry trop może ci się budzić pamięć
Kto miałby mówić Ci, co masz robić? I czy naprawdę tego chcesz?
I kto ustala normy? Chore społeczeństwo?
To co czujesz, to jest Twoja prawda i nikomu nic do tego.
A co do smoków, to może pochodzisz z rasy smoczej, a teraz budzi się Twoja pamięć?🙂
Wlasciwie to nwm czy pochodze.Moze czegos chca ? az mnie zastanawia skad mi ten temat wlecial.Syriuszanie to tez jest R.Smocza ?
Aniu dlaczego w ostatnich dniach jest okropny ból głowy?
Jak sobie z tym radzić?
Wczoraj były silne, przejściowe, zakłócenia w polu. Co mogło dać objawy jak wspomniane, do tego żywe i dość wyczerpujące sny lub niespokojny sen, pobudki nocne, itp. Chyba najprostszy – i dostępny dla każdego – sposób to ładowanie energią w przyrodzie. Wszystkiego co najlepsze – Anna
Co do smokow to mam mieszane uczucia bo chodza teorie ze smoki sa z konstelacji Draco wykorzystuja i manipuluja.Chyba ze sa jakies inne ?
Oczywiście, że są inne.😀
Druga sprawa, że pochodzenie wcale nie przesądza o tym, jaki ktoś jest.
To tak jakby skreślić człowieka dlatego, że urodził się w patologii. Przecież on nie musi w niej pozostać, a tym bardziej może mieć motywację, by z niej wyjść, bo zna ją “od środka”.
Ja bym co do smoków nie generalizowała.
Nie zapominajmy, że konstrukcja Absolutnie Wszystkiego, łącznie ze znanym i nie znanym, nazwanym i nienazwanym, tego co dotyczy żyjącego Uniwersum, Wszechświata, CZŁOWIEKA, każdego Jego Organu, Tkanki, Komórki, Atomu, Najmniejszej cząstki JEST TAKA SAMA i oparta jest na harmonii yin-yan.
Dlatego czemukolwiek nadamy(bądź eony temu w ówczesnym TERAZ nadaliśmy jako Pat wartość Swą uważnością) uwaźność i ożywiającą eMOC JA to dzieje TERAZ i jest odbierane zmysłami albo zapisało się polu pamięci i teraz rezonuje to z tymi, którzy eony temu uczestniczyli w kreacji zdarzeń ze smokami.
Dobrymi, złymi i wszelkiej maści stworów, ufolòw i czegotylko o których(którym) z uWAŻNOŚCIĄ i eMOC JA pomyślał CZŁOWIEK.
Widziano także osła, ktòrego świnia niosła- nie ma niemożliwego.
Ktoś coś napisze, miliony z uwagą przeczytają i to JEST właśnie w ten sposób.
Niezłych bzdur naczyniliśmy. Tata z Mamą właśnie sprzątają wszelkie nieGODziwości.
“”Usłyszycie też o wojnach. Baczcie by nie trwożyły się Serca Wasze””
Aniu, co się dzieje z rezonansem od wczoraj nie mogę wejść na stronę
Dzień dobry, tak, coś ewidentnie jest ze stroną z rezonansem. Ciekawe wiec czy to chwilowa przerwa czy jakaś mocniejsza awaria strony. Czas pokaże. Na razie zostawiam tutaj ten link, zaś jeśli awaria będzie trwała, poszukam innego rozwiązania. Wszystkiego co najlepsze – Anna
Coś ewidentnie ukrywają! Nie pamiętam kiedy tak źle się czułam. Od poniedziałku prawie nie śpię, boli mnie głowa, plecy. Coś kombinują.
Drgania, które odkrył Schuman to drgania (czego?) pomiędzy Ziemią a kopułą zamykającą, oddzielającą.
Kopułą fałszywego ja(fałszywego buka). Więzieniem egoumysłu.
Kopuła się rozwaleła. I to cóś właśnie ukrywają, HAARPEM tuszując.
O tym ARtyści: C.K. Dezerterzy(akcja pierzyna), Dzieci Labiryntu( po ucieczce zobaczyli martwą obsługę urządzeń labiryntu i rozwalili cała maszynerię), Świat Dzikiego Zachodu z 1977.
Chodząc po Lasach widać żółte i zielone liście na drzewach tego samego gatunku, listki i jagody z jagodzin opadły ale są miejsca gdzie są listki i jagody. Jednoczesność.
W pismach o Gilgameszu opisane jest miejsce na Ziemi gdzie nie ma chorób, nikt nie umiera.
W ks. Sędziów o tym jak Samson nabierał Sił, MOCy w Lachii bo tam(tu, u Nas, w Nas) do dziś jest szczelina(wyrwa w kokonie, kopule).
DZieki ELI.Znasz moze kanaly YouTube lub stronki gdzie mozna wiecej dowiedziec sie o smokach.
Nie bardzo. Kiedyś natknęłam się na materiały Doreen Virtue na temat różnych ras. Do tego znalazłam jakieś forum i tam było trochę na temat smoków. Z tym, że było to już kilka lat temu i teraz nie pamiętam ani tytułu książki, ani jakie to było forum.
Najprościej poszperać wpisując hasło w wyszukiwarkę, czasem uda się znaleźć coś wartościowego.
Życzę Ci powodzenia i wytrwałości w poszukiwaniach, a także znalezienia odpowiedzi na Twoje pytania.😊
Monika Rajska opisyla poszczególne rasy na swoich filmach. Osobiście mam do tematu dystans choć jest ciekawy.
Węch, wzrok, smak, słuch, dotyk – zmysły dekodujące określony przedziaĺ częstotliwości drgań Wszystkiego tylko po stronie przejawionych skutków, których to skutków, wąchający, widzący, smakujący i dotykający jest przyczyną.
Tak powinno być to rozumiane PRAWDZIWIE.
Ale HAARP, 5G itd. mogły zakłócać te sygnały pod więzienną kopułą.
Wtedy kiedy kopuła szwankuje stwierdzamy ,że inaczej niż zwylke, pachnie(albo nie pachnie[plan b ciemnych to tłumaczący: sruwit), inaczej wygląda, inaczej smakuje( co mi jest panie doktorze? wołają spanikowani. Dobrze ze pan sie zgłosił bo to ostatni moment.potem byłoby za późno. Wyleczymy pana. już mamy gotowe likarstwo i keczup).
Może smoki są panami iluzji ? no ciekawe jedne zrodla chwala a drugie kazuja uważać.
Pozostawiam to do przeanalizowania.Znalazłem takie coś w sieci:
1.Jednak mimo swojej potęgi, smoki są związane z niewiedzą i przywiązaniem do materialnego świata.
2. Smoki często są postrzegane jako strażnicy skarbów lub opiekunowie pewnych miejsc.
3. Często są przedstawiani jako istoty gniewne i niebezpieczne, które mogą używać swoich mocy w negatywny sposób.
4. W niektórych opowieściach, smoki mogą być pokonane przez mędrców lub bodhisattwów, co symbolizuje zwycięstwo mądrości nad niewiedzą.
5. Smoki są często obiektami czci, zwłaszcza podczas świąt i ceremonii.
6. Smoki są również przedstawieni w wielu sztukach buddyzmu, takich jak malowidła czy rzeźby.
7. W buddyzmie, smoki są uważane za część samsary, czyli cyklu narodzin i śmierci.
8. Osoba, która narodzi się jako smok, musi przezwyciężyć przywiązanie do materialnego świata i niewiedzę, aby osiągnąć oświecenie.
9. Ta idea odnosi się do ogólnego celu buddyzmu, jakim jest wyzwolenie się z cyklu samsary i osiągnięcie nirwany.
10. Smoki mogą symbolizować wewnętrzną walkę człowieka z lękami, pragnieniami i ignorancją.
11. Istotne jest zrozumienie, że smoki w buddyzmie nie są postrzegane jako złe lub dobre, a jedynie jako istoty związane with materialnym światem i cierpieniem.
12. Być może ważne jest zrozumienie, że smoki w buddyzmie są bardziej symboliczne niż dosłowne istoty.
13. Smoki są również obiektami medytacji w buddyzmie, często jako forma wizualizacji lub symbolizującego pewne aspekty praktyki.
14. Często smoki są przedstawiane w parze, symbolizując równowagę potencjału dobra i zła.
15. Smoki mogą również być symbolem energii i siły w praktyce jogi i innych formach duchowych.
16. W hinduizmie, smoki mają również swoje miejsce i są czasem przedstawiane jako istoty demoniczne lub bóstwa opiekuńcze.
17. Ogólnie rzecz biorąc, smoki w buddyzmie symbolizują namiętności, złudzenia i przywiązanie, które muszą być przezwyciężone w celu osiągnięcia oświecenia.
W buddyzmie smoki są często przedstawiane jako istoty, które są związane z samsarą, czyli cyklem narodzin i śmierci. Są symbolem przywiązania do materialnego świata i iluzji, które utrzymują nas w kręgu cierpienia.
Zadaniem smoków w buddyzmie jest przypomnienie nam o tym, że przywiązanie do zmysłowych przyjemności i materialnych dóbr nie prowadzi do trwałej szczęśliwości czy oświecenia. Smoki symbolizują nasze wewnętrzne lęki, pragnienia i przywiązania, które utrzymują nas w niewiedzy i cierpieniu.
Jednak istnieje również koncepcja smoków mądrości w buddyzmie, które reprezentują potencjał do rozwoju i wzrostu świadomości. Smoki mądrości są uważane za istoty, które posiadają wiedzę i mądrość, która może prowadzić do oświecenia. Przez praktyki medytacyjne i rozwijanie mądrości, można przekształcić nasze negatywne cechy smoków w pozytywne cechy, które prowadzą do uwolnienia od cierpienia.
W skrócie, smoki w buddyzmie mają zadanie przypominać nam o naszych przywiązaniach i iluzjach, które utrzymują nas w kręgu cierpienia, a jednocześnie dają nam możliwość rozwoju świadomości i osiągnięcia oświecenia poprzez transformację naszych negatywnych cech.
Czyli smok transumtuje negatywne w pozytywne ? 🙂
Smok mądrości, znany również jako Naga, jest przedstawiany jako istota, która ma potencjał do przekształcania negatywnych cech, takich jak ignorancja, złość czy chciwość, w pozytywne cechy, takie jak mądrość, współczucie i miłość.To dlatego kundalini być może poprzez swój ogień stawiać nam przeszkody coraz to wieksze aby przetransformować gunwo w złoto :)to jest trudne i nie dla każdego ale barodzo intrygujące i ciekawe.
Ponad 20 lat temu marzyłam o takim małym przyjacielu smoku. Ileś lat później okazało się, że Hagrid miał to samo marzenie 😀
Może pójście w rasy smoków to zly kietunek. Może właśnie chodzi o symbolizm. Albo zwierzę mocy.
Od prawie 20 lat posługuje się kartami z “Druid animal oracle”. Tam są też smoki. Po jednym od każdego żywiołu. Każdy niesie inne jakości i mądrości. Każdy uczy nas i ostrzega przed pułapkami ego. Każdy niesie potężną moc, gdy zrozumie się i zintegruje ich nauki.
Może te smoki, które ciągle krążą wokół ciebie Axeli, to właśnie te smoki, nieważne czy symboliczne, czy zwierzęta mocy. Po prostu te, które, jeśli tylko zrozumiesz ich nauki, odkryją przed tobą twoją prawdziwą moc, dzięki której pomożesz Mateczce Ziemi?
Możliwe że tak.Będe obserwował co się będzie dziać dalej.Dzięki.
Widzimy w telewizorze, monitorze, smartfonie obrazy kolorowe dzięki… MATRYCY.
Aby powstały te obrazy MATRYCA musi zostać zasilona sygnałem o kształcie, kolorze i ruchu. Sygnał ten można NAzwać PRO GRA mem NAdawanym do MATRYCY.
Słowa “moźliwe, że tak” są tak samo prawdopodobne jak słowa ” możliwe, że nie” bo to zależy tylko od dostarczonego sygnału, programu.( W cokolwiek uwierzycie stanie sie wam).
Tyle że w przypadku Matrycy Życia( to co przeżywamy jako dziejace síę zdarzenia w kolorze i w ruchu i w czasie), słowa: “będę obserwował co się bedzie działo” SĄ własnie tym PRO GRA mem wysyłanym do MATRYCY. Bo sam Akt obserwacji jest jednocześnie aktem kreacji.
Kiedy obserwator obserwuje skutki i jest pesymistą jest na linii czasowej upadającej.
Ktoś nawet zdystansowany do czegoś, kiedy to coś co jest nawet kłamstwem zaciekawi go to już to w nim jest i kosztem Jego energii porusza się udając PRAWDĘ.
Takie coś odbiera MOC i Siły i dzieje się mimo że połączenia że Źródłem Żyjącym nie ma.
Czy może mi ktos wytłumaczyć jedna rzecz. Jezeli dusza inkarnuje zdobywajac rozne doświadczenie “raz tu raz tam” (np dzis tu w Pl ale poprzednie doswiadczenie bylo w Azji jako mężczyzna) to jak to powiązać z rodami? Czy ten ród w ktorym jestem teraz i ktory mam za sobą od mamy i taty ma jakis zwiazek (a jak ma to jaki) z duszą? Nie potrafię tego połączyć
Kiedyś przed założeniem świata z Ognia JAM JEST powstały(i wciąż powstają) Iskry JAM JEST.
Oddzielone od OGNIA zaczęły odczuwać odrębność. Zaczęły tworzyć ale nie wiedziały że to ich dzieło, czyli bardziej oglądały to co tworzyły. Tu yin myślowo oddzieliło się od yan. Ewa wyszła z Adama. Zjedli z Drzewa poznania dobrego i złego. To Iskier osądy skutków stworzonych i ich wybory.
Do sedna:
Mając w Iluzji oddzielenia yin i yan wybór na rozstaju dróg- Y kiedy wybrałoś w lewo to tam poszłoś ale jednocześnie utworzył się świat równoległy z Tobą któro wybrałoś drogę w prawo.
To co skręciło w lewo za chwilę stanęło na rozstaju dróg- Y i dokonało wyboru.
Podobnie w swiecie alternatywnym.
Wszystkie wersje Twej Iskry są zawsze Jednym i Jedynym OGNIEM JAM JEST.
Ciekawi mnie jeszcze jedna rzecz zauważyłem w internetach wysyp wiedźminskich nauk.Ludzie się pytają czy się cofamy w rozwoju kiedy czytam komentarze ? a może to jest powrót do natury tylko na innym poziomie jak kiedyś ?
Poszerzanie pożytecznej wiedzy nie jest cofaniem się w rozwoju a wręcz przeciwnie 🙂
pozdrawiam
Axeli
Wszystko co ci się przytrafia i pojawia, warto przefiltrować przez pryzmat własnych przekonań i intuicji. Wtedy będziesz wiedział, co oznaczają smoki. Mogą być dla ciebie wszystkim, ponieważ to ty je kreujesz i to twoja podświadomość do ciebie mowi.
Smok był i u mnie, przy czym w moim przypadku było to jakby wchłonięcie jego energii, jakbym nim była. W ogóle to była “zwierzeca” droga. Był rekin, smok, niedźwiedź, wilk, Jastrząb, wąż, słoń, wyrastające skrzydła w różnych kolorach i pewnie jeszcze inne, których juz nie pamiętam. Dzisiaj wiem, że był to symbol ścieżki jaka przechodziłam, a wrażenie wchłonięcia pomagało mi to zaakceptować i zrozumieć wczuc się w dany moment. Była to fascynująca droga. Ostatnim zwierzęciem był jednorozec, który był wspaniałym zwięczeniem tego etapu.
Dlatego przyglądaj się i zwyczajnie to poczuj. Twój umysł wie o co chodzi. To twoja kreacja.
AB czy możesz napisać coś więcej o swojej zwierzęcej drodze?
Hm… nie wiem, co chciałabyś wiedzieć. Myślę, że trwało to kolo roku. Był to etap w którym w różnych momentach, nagle czułam energię danego zwierzęcia. Najczesciej były to jakieś ważne sytuacje zawodowe lub osobiste. Trochę jakbym się stawała danym zwierzeciem/stworzeniem, a ta energia towarzyszyła mi przez jakiś czas, a później znikała. Czasem też ewoluowała od razu i przeskakiwała z jednego zwierzęcia w drugie. Był to okres bardzo intensywny. Moje zmysły pracowały wtedy inaczej, były wyostrzone, umysł jakby rozdzielił się na klatki. Miałam wrażenie jakbym równolegle pracowała w roznych wymiarach i byłam w stanie tym zarządzać. Czasami zwierze przychodziło do mnie w stanach skupienia, w czasie medytacji. Pojawiało się i towarzyszyło mi. Po spotkaniu z jednorożcem i “wchlonieciu” jego energii, spotkałam na swojej drodze bliźniaczy płomień o którym tu kiedyś pisałam. W mojej ocenie ta transformacja miała mnie przygotować na ten moment. Jako element bardziej świadomy, musiałam wchlonac duza dawkę informacji zanim się spotkaliśmy. Dzisiaj stworzenia pojawiają się czasami, są jakby obok, a ja głęboko czuje, że jestem źródłem. Wszystkim i niczym jednocześnie. Każdym stworzeniem, wszechświatem. Wraz z tą drogą przyszło wyraźne zrozumienie, a przede wszystkim poczucie połączenia. Tamten czas byl intensywny, balansujący na granicy szaleństwa. Gdyby nie teksty które napotykałam, opisy na które trafiałam “przez przypadek”, pewnie poszłabym w końcu do psychiatry 😉 Był to czas dużej dawki ładunku wiedzy, pokaz umiejętności naszego umysłu. Dzięki temu, poza zrozumieniem, mogłam w miarę spokojnie przejść drogę po spotkaniu swojego bliźniaka. Właściwie to cały czas nią krocze, jednak jest ona spokojna i zrównoważona. Zmiany jakie zaszły w tym czasie są ogromne. Gdyby ktoś dwa lata wstecz powiedział mi, że tak będzie wyglądało moje życie, zabiłabym go śmiechem.
Wniosek!
Nie osądzać, nie wyśmiewać kogoś kto mówi “dziwne” rzeczy o WOLNOŚCI I POTĘDZE CZLOWIEKA tak jakby odszedł od zmysłów i twardego stąpania po tzw. ziemi, czyli projekcji fikcji rodzielenia yin i yan.
Twardo stapaj po opoce wlasnych przekonań, własnych pewności, które wynikają z wRODzonej MIŁOŚCI BEZWARUNKOWEJ.
Dzień dobry Aniu, czy coś się działo dzisiaj w nocy?
Tak, próby zakłóceń. Właściwie od wczoraj w godzinach wieczornych czasu środkowoeuropejskiego. Głownie chodziło o czakrę serca i splot słoneczny. mogło też promieniować na czakrę gardła.
Ja dziś przed południem to czułam mocno 😔
Dziś jakaś koszmarna noc, ucisk w klatce, niepokój w sercu wręcz ataki paniki.
Zazwyczaj śpię bardzo dobrze.
Coś chyba jest na rzeczy.
Przez ostatnie dni (od ok. 5 dni) czuje silne zakłócenia na poziomie serca. Czy ktoś ma podobnie? Próbuje sobie dać dużo odpoczynku i luzu ale symptomy się pojawiają. Też utrudnione oddychanie. Nie czuję żeby to było moje. Ostatnio także dużo intensywnych snów, często nieprzyjemnych.
Mam podobnie. Nocne wybudzenia, rano po przebudzeniu i masie dziwnych snów, duży niepokój na sercu.
Pani Aniu. Od rana zawroty głowy.Wczoraj bolał mnie kark.Ciśnienie mam dobre.Coś w przestrzeni?
Ja również mam podobnie, od wtorku niepokój w sercu i ucisk w klatce piersiowej, niewiadomego pochodzenia. I wybudzenia w nocy, silne i dziwaczne sny. Może coś się dzieje?
W końcu się udało 😉
Dzień dobry Anna,
Czy coś się działo dziś rano około 5 rano czasu europejskiego? Obudziłam się z powodu silnych mdłości – których tak do końca nie znam. Rezonans Heliowettera i Schumanna nie wykazywał w tym czasie żadnych większych anomalii …..
Chciałem też zapytać – czy to możliwe, że zmiany częstotliwości i pola magnetycznego powodują, że nasz organizm znacznie łatwiej się odtruwa? Bo kiedy są silne anomalie rezonansu Schumanna i ból tu i ówdzie, często przypomina mi to fazy, kiedy świadomie się detoksykowałem. Czy to możliwe?
Pozdrawiam serdecznie
Elke
Dla Elke.Ja teź źle poczułam się tak po piątej rano w czwartek.Silne zawroty głowy. Wolałam nie wstawać.Przy lezeniu mniejsze.
Do Elke:
Ja od kilku dni mam jakieś dziwne swędzenio-kłucie na skórze, a ostatnio również kłucia w ciele.
Czy nadal towarzyszą Ci objawy, o których piszesz powyżej?
I czy przy detoksykacji też występowały u Ciebie kłucia na skórze?
Może masz rację, że wysokie energie powodują oczyszczanie. Ja się zastanawiam co to jest u mnie i czy szukać przyczyny, czy narazie to zostawić i zobaczyć co się będzie działo.
Pani Aniu mam pytanie odnośnie procesu rozdzielenia linii czasowych w materii. “Proces ten będzie też widoczny pomiędzy linią środkową, a linią upadającą, choć w mniejszym natężeniu.” czy tu nie powinno być “pomiędzy linią środkową, a linią wzniesienia”? Bo cały czas się zastanawiam czy pomiędzy tymi dwiema liniami też nastąpi widoczne rozdzielenie i to zdanie w raporcie mogłoby być właśnie odpowiedzią na to, w przeciwnym razie nie bardzo rozumiem o co w nim chodzi. Z całego Serca dziękuję za Pani ogromny wkład w transformację Ziemi do Nowej Jakości! 💚
Dzień dobry, dziękuję za wyłapanie. Poprawione 🙂
Dzień dobry, czy rozregulowana praca żołądka i jelit może być również związana z naplywem wysokich energii? Sporo osób narzeka na podobny problem a w moim przypadku po dłuższym czasie stało się to dość uciążliwe
Te “wysokie energie” to Życie w czystej postaci. A zatem hARmonijna PEŁNIA, zwana też Miłoscia bezwarunkową, równowagą czakr, homeostazą, białą szatą bez szwów(to szata, płaszcz Chrystusa).Tylko taki stan łączy w Nas Niebo i Ziemię(Prawą i lewą półkulę mózgu, lewa nigdy się nie budzi, Prawa nigdy nie zasypia – ARACHIA, Kult Kazik Staszewski).
Ciało daje ci znaki, że brak w Tobie tej hARmonii(oblubieńca). Kiedy braknie z Wami oblubieńca wtedy będziecie pościć, aby stan hARmonii mógł wrócić( aby powrócil Chrystus).
Warto trochę przestać jeść to co jada się zwykle, a kiedy poczuje się głód zjeść kierując się intuicją(sercem)to na co masz ochotę, bez lewopółkulowych obaw że niezdrowe(akurat tego ci potrzeba dla powrotu do równowagi).
Dziękuję za wskazówki, z takimi słowami wsparcia łatwiej jest przyjąć ten stan jako naturalny ale wymagający uwagi
Też ostatnio czujecie taką presje w przestrzeni?
Ma to jakiś związek z rozdzieleniem w pierwszej dekadzie listopada?
Do wszystkich, których bolą brzuszki, i inne członki. To procesy przejściowe charakterystyczne akurat dla Was. Bo w rózne zakaMARY labiryntu powchodziliśmy lewą półkulą.
Pielęgnujcie w Sobie RAdość, Wdzięczność z samego faktu czy lepiej aktu ISTNIENIA SWEGO. Z tego, że JESTEM. Wtedy spontanicznie może pojawić się to o czym napisała
Eli. Tego nie potrzeba rozumieć. To jak znana ziemska Miłość, której nie da się złapać i usidlić. Przychodzi i rozsądek lewego nie ma nic do gadania. Wtedy nie chce się jeść, spać, żadne “troski” lewego nie są ważne.
Zakochajcie się w Sobie, w Bogu, którym Jesteście.
Eli pisze:
5 października 2023 o 19:54
Janie, Bracie, dziękuję Ci za te piękne słowa. Z tym, że tam nie było mojego udziału – w sensie starania, czy zabiegana o to połączenie. To się po prostu stało. Nie wiem jak, nie wiem dlaczego, po prostu zdarzył się samoistny “klik” i nastąpił stan JAM JEST.
Jednak gdybym próbowała go wywołać, to nic by się nie wydarzyło, on nie przychodzi na zawołanie.
Raz zdarzył mi się ot tak na ulicy, gdy szłam piechotą do pracy. Pamiętam, że wtedy stały na czerwonym świetle samochody, a jeden z nich miał przyczepę w której przewoził konia. A ja miłowałam wszystko, czułam że TO ze mnie emanuje, że nawet ten koń się obejrzał, jakby chciał sprawdzić skąd czuć tę MIŁOŚĆ. Stał tyłem do mnie i wiedział, a ja wiedziałam, że on wie.
Innym razem TO stało się w pracy, gdzie wokół pełno ludzi. I oni pewnie TO odczuli, bo nawet usłyszałam jaka jestem “dobra”. A ja tylko podałam krzesło koleżance, a właściwie nie ja, tylko MIŁOŚĆ jej podała. Mnie tam nie było, było WSZYSTKO, które jest MIŁOŚCIĄ.
To jest WYŻSZY STAN ŚWIADOMOŚCI, normalnie na co dzień funkcjonuję jako zwykły człowiek i nie potrafię zrozumieć pewnych rzeczy. Pewnie dlatego, że są niewytłumaczalne. Po prostu trzeba BYĆ w tym stanie świadomości, ale nie da się go wywołać. Ot taki paradoks.
Piękne 🤍
Też uważam, że nikt i nic nam nie jest w stanie pomóc w rozwoju, żadne kursy i inne…chodzi właśnie o ten klik.
U mnie ciągła sinusoida. Raz czuję się pełna miłości , a za jakiś czas czuję nienawiść do ludzi…szczególnie pracując w galerii mam kontakt z dużą ilością sfrustrowanych i nieszczęśliwych postaci, trudno mi im wówczas okazywać miłość.
Jak rozpoznać w której linii czasowej się jest ? Najpierw wielkie wysokowibracyjne skoki energii….a potem po oczyszczaniu, nie przepracowane problemy z wyrażaniem emocji wróciły…. Gubię się w tym wszystkim 🙁 Porzuciła mnie wysokowibracyjna i świadoma osoba, z którą czułem fenomenalny rezonans…ale przez swoje zaburzenia emocji…zraziłem ją do siebie… 🙁 Zastanawiam się w jaki sposób mogę sobie skutecznie pomóc, aby odciąć się od negatywnych emocjonalnych wybuchów…..
a po co chcesz rozpoznać linie?
Do Eli: Tak, znacznie się poprawiło – przez tydzień brałem pektynę jabłkową, aby związać odtruwane substancje. Nie, nie miałam żadnego mrowienia na skórze, ale takie objawy również występują podczas detoksów… Powodzenia i szybkiego powrotu do zdrowia!
Dzięki, jest już lepiej. Pojawiły się za to inne objawy. Ciekawe, że podobne miały miejsce około rok temu. Czyżby sezon jesienno-zimowy sprzyjał oczyszczaniu określonych narządów? Bo na przykład wątroba oczyszcza się podobno na wiosnę. Okresowo pojawiają się u mnie bóle w różnych miejscach, po czym znikają, po jakimś czasie pojawiają się ponownie. Trochę to zwariowane i momentami niepokojące, ale może tak ma być(?), o czym pisał Jan.
Zdrówka nam wszystkim!
Napiszę Wam co to grzech. Był kiedyś grzech Świata(tego Świata, Świata iluzujnego oddzielenia Nieba i Ziemi). Wykreowanego przez Dzieci Boże, Iskierki ŹRÓDŁA ŻYCIA, które “zagubiły” hARmonię yin-yan – poddały się strachowi. Grzech to brak równowagi yin-yan. I choć namacalnie istnieje i czujemy że boli, to jest tylko iluzją(MARĄ) bo wszystko co ŻYJĄCE tą równowagą być musi.
Ten jedyny grzech został raz na zawsze zgładzony przez śmierć w tej iluzji i z MAR tych wstanie w PRAWDZIE ŻYCIA CZŁOWIEKA. w którym grzechu nie było. NA RODził się aby PRAWDZIE ŻYCIA dać świadectwo i uwolnić tych którzy uwierzą że Są PEŁNIĄ JAM JEST tak jak ON.
Chyba w ks. DANIELA jest napisane że na scianie pojawił się napis:
mene mene tekel uparsin zapiszmy to tak: me ne me, ne te,.k el, up AR sin
Widać jak na dłoni:
Ja nie Jestem Mną,(Sobą), ani Tobą jako Bogiem, dopóki Dziecko Boże¥AR, ARJA) jest w grzechu(sin).
Janie, jak zwykle wspaniale nam wyjaśniasz “rzeczywistość”.
Powiedz jak utrzymać stan równowagi, bo w moim przypadku im większy stan uniesienia, tym później większy “zjazd”, wątpliwości, beznadzieja…
Już wydaje się, że wszystko jest w porządku, a nawet lepiej… A tu nagle bum! I spotkanie z “parterem”, o ile nie piwnicą.😉
I to o co pytasz to każdego poszukującego odpowiedzi JAK? indywidualna Droga.
Każdy ma odpowiedź tylko w Sobie, tylko dla Siebie odpowiednią, tylko Sobie przeznaczoną.
a czemu taka sinusoida? jakby peak dopaminy. może lubisz dopamine. i się nie zerujesz.
Beatko, bardzo możliwe. Może to nie tyle lubienie, co uzależnienie. Nawet Ania w moim profilu pisała, że ja czuję że żyję jak są jakieś dramaty. Może spokój jest zbyt mało atrakcyjny, nudny?
W każdym razie zdarza mi się wchodzić w jakieś sytuacje dostarczające wrażeń (często podświadomie). A jak takowych brak, to dramaty nakręca głowa.
Sama nie wiem czy to moja natura, czy uzależnienie.
Jestem 19 z dnia urodzenia, w numerologii oznacza to całe spektrum emocji od 1 do 9. Rozstrzał jest maksymalny – od “piekła” do “nieba”.
Jest też plus tej sytuacji. Pozwala mi lepiej rozumieć innych ludzi.
Tyle, że już by się mogło uspokoić, bo te skrajności są męczące.
Rozhuśtana jest( co się polepszy to się popieprzy i odwrotnie) leżąca ósemka. Symbol Naszego zapętlenia.
Postaw 8 do pionu i dodaj Swoją Jedynkę(Jedność Wszystkiego) a wynikiem Jest 9(numerologiczny symbol neutralnej Żyjacej i Ożywiającej ENERGII. 9 – to MOC, nieograniczony potencjał czynienia. To Ty zamieniasz MOC w urzeczywistnienie. JESTEŚ ELI. ELI JEST TOBĄ. ELI, ELI… nigdy już Cię nie opuści.
Myszko moja😜😜nie oddawaj władzy jakieś numerologii itp ty kreujesz swoją rzeczyswistosc. Mówię z łatwością bo tez to przeszłam. Tylko ty decydujesz jak wyglada twoja rzeczywistość. A wiec mówisz drama kłin😁. Porzuć ten schemat i żyj swoim życiem. Po przyjacielsku i z wielkim uśmiechem cię szczerze pozdrawiam.
Ps. Cała „kultura” teraz leci na dopaminie. Jest pare dobrych książek. Ja się jakiej dwa lata temu nauczyłam zerować. Wewnętrzne zero. A już totalnie mi w tym utwierdziło obcowanie z końmi. Tam musisz mieć wyzerowanie. I suwak musi być na środku.
Janie, bardzo cenna rada. Najpierw muszę odkryć jak ustawić się na stałe do pionu.🙂
Beatko, ja generalnie jestem sceptyczna. Numerologię i inne narzędzia stosuję pomocniczo, nie oddaję władzy nad sobą żadnemu z nich. Po prostu w jakimś stopniu pomagają mi zrozumieć siebie i swoje życie. Nie traktuję ich jako wyrocznię.
Tak, to ja decyduję jak wygląda moja rzeczywistość. Tylko czasami mam wrażenie, jakby było na odwrót.
Nie wiem czy ten schemat musi się samoistnie wypalić, bo i tak ta ekstremalna huśtawka pojawia się rzadziej niż kiedyś. Jesień jakby była tym momentem, gdy się ona nasila.
Zauważyłam, że to się dzieje niezależnie od czynników zewnętrznych. Wokół wszystko może być ok, ja mogę być nawet w uniesieniu i radości, by po chwili wylądować na pysk.😉
Bez żadnego wyraźnego powodu.
A potem wystarczy mały impuls, bym znów wskoczyła na wyżyny. Nie potrzeba wiele, by z jednego stanu przejść w drugi.
Eli wiesz co. Ja trochę podchodzę „naukowo” wiesz. Poobserwuj się Kochanie. Może to tarczyca. Może coś fizycznego w ciele. Wiesz. Nie wiem jakie masz wynik krwi. Może jedzenie. Może gluten może cukier. Nie wiem. Ale warto spojrzeć tak szeroko. Czasem oznaki z ciała na skutek jakiś niedoborów albo niedomagania jakiegoś narządu albo nietolerancji na jakiś pokarm mogą się tak objawiać. Ja bym powęszyla
😘😘😘
Coś tam by się może znalazło. Lekarze mawiają, że “nie ma ludzi zdrowych, są tylko niezdiagnozowani”.😉
Z tym, że ja temat diet i szukania chorób w ciele już przerabiałam. I nawet jeśli załóżmy powodem byłaby tarczyca, to pojawia się pytanie, dlaczego niedomaga? Emocje, traumy itp. kumulują się w ciele, z czego później mogą pojawić się jakieś dolegliwości. Tylko jak się zacznie od strony fizycznej, to przyczyna może zostać nie tknięta. Też nie chcę w sobie pielęgnować żadnej choroby, skupiać się na “leczeniu”, bo to tym samym utwierdza w istnieniu choroby. Podświadomość jak dziecko, łapie wszystko i daje tym samym więcej potwierdzeń.
Dlatego wolę ją programować na zdrowie, radość itp. Tylko jak mam gorszy moment, to staje się nie lada wyzwaniem.
Nie wiem, może taka moja lekcja, by przełamać to, co wydaje się na dany moment nieosiągalne?
Może taki trudny egzamin?🙂
W każdym razie dzięki za wskazówki, doceniam Twoje wsparcie i ściskam serdecznie, Beatko.😘
Ja wiem ze pułapki duchowości – cokolwiek to znaczy. A moim zdaniem to jedna wielka pułapka na tych co się nie załapali na inne egregory – to brak działania i szukanie lekcji. I zaniedbywanie siebie. Nie stawianie siebie w miłości jako priorytet na piedestale. Porzuciłam te koncepcje lekcji i niemej biernej zgody na niedostatki. Ten śmieszny świat pełen jest pułapek. Z każdej strony kłamstwa. I teraz jak patrzę na duchowość to tu największe bagienko.
Jeśli coś mi dolega. Sprawdzam ciało z precyzja szwajcarska. Krew rezonans. I działam. Być żyć doświadczać. Bo kocham siebie najbardziej i jestem dla siebie priorytetem jedynym i najważniejszym. Pełna miłości własnej mogę nią obdarowywać. Miłości siły mocy i radości. W zdrowym silnym ciele
Jeśli “coś dolega” ciału(szacie ducha, to strona skutku materialnego) to oznacza brak hARmonii yin-yan.
To tzw. nieczystość, nieGODność = KŁAMSTWO ODDZIELENIA = BUDOWANIE NA KŁAMSTWIE. A wtedy niestety muszą przyjść takie wichry i burze, które podmyją i zburzą taką budowlę.
Nie badam skutków żadnymi rezonansami, w końcu JAM JEST ich przyczyną.
Zbawienie to uwolnienie od uwarunkowań Kłamstwa. To trwanie samoistne w ZDROWIU.
O własnym interesie, i materialnych korzyściach nie może być cienia tegoż pożądliwości, aby wstać z MAR do ŻYCIA. I musi to być PRAWDZIWE, czyli szczere. Można szczerze pragnąć materialnych bogactw.. Dostanie się je, ale nie dostanie się WOLNOŚCI.
A ja od kilku dni mam uczucie pełnego żołądka, mam nadzieję że to szybko minie ,😉
To Będzie Wam Miłe😘
Co to
Gdy usta milczą śpiewa i wzrusza
To dusza to dusza
Co to
Nie raz duszy sobie skrzydła dopinało
To ciało to ciało
Dusza i ciało serce i rozum
Wiedza i sztuka wyśniona
Każda ta para jest wtedy szczęśliwa
Gdy w siebie zapatrzona
Między żarem słów a słów tych cieniem
Między śmiechem a westchnieniem
Między każdą chwilą smutku i radości
Krąży muza pomyślności
Poszukaj zawołaj ją na kuszenie
Nowych dni pięknych chwil
Przyniesie taki uśmiech co da ci natchnienie
Co doda sił na więcej sił
Pewien artysta muzyk pianista
Sztuce swej bez reszty oddany
Grywał do tańca pewnej tancerce
Siedząc w orkiestronie schowany
Nie widział skoków ni piruetów
Kroków na czubkach palców
Słyszał leciutki tupot po scenie
A potem burze oklasków
Jak wiele zdziała uczucie
Pokona przeszkód przeszkód sto
Przez takie dziwne losu zrządzenie
Wymyślił światu peryskop
Między żarem słów a słów tych cieniem
Między śmiechem a westchnieniem
Między każdą chwilą smutku i radości
Krąży muza pomyślności
Poszukaj zawołaj ją na kuszenie
Nowych dni pięknych chwil
Przyniesie taki uśmiech co da ci natchnienie
Co doda sił na więcej sił
Dusza i ciało serce i rozum
Wiedza i sztuka wyśniona
Każda ta para jest wtedy szczęśliwa
Gdy w siebie zapatrzona
Bo kiedy w chwilach samotności
Jedno drugie na duchu podpiera
Nadzieja rośnie jak wielka rzeka
Która po obu brzegach wzbiera
Między żarem słów a słów tych cieniem
Między śmiechem a westchnieniem
Między każdą chwilą smutku i radości
Krąży muza pomyślności
Poszukaj zawołaj ją na kuszenie
Nowych dni pięknych chwil
Przyniesie taki uśmiech co da ci natchnienie
Co doda sił na więcej sił
A działa to jak zamek błyskawiczny(suwak).
Tu musi wszystko pasować i się zazębiać.
Tylko MIŁOŚĆ.jest w stanie Tego dokonać.
Bezinteresownsa. Jedyna.
Piękny wiersz. Jestem wdzięczna, że się nim podzieliłeś.🥰
To Marek Grechuta
Beatko, napisałam długi komentarz, ale się nie pojawił.
Pisałam, że pułapki można znaleźć wszędzie. Skrótowo opisałam moje trudne doświadczenia z konwencjonalnym “leczeniem”, łącznie ze straszeniem rakiem i przeprowadzeniem operacji, która nie była potrzebna, co mocno podważyło moje zaufanie do tej dziedziny.
“Kto szuka, ten znajdzie” – mówi stare powiedzenie. Dlatego wolę szukać pozytywnych dla mnie rzeczy, zamiast skupiać się na wyszukiwaniu niedoborów, czy chorób. W moim przypadku to się nie sprawdziło. To znaczy sprawdziło aż za bardzo, nie tak jakbym chciała.
Życie nauczyło mnie, że szukanie bezpieczeństwa i rozwiązań na zewnątrz, bywa zgubne. Często gdy przypisuję moc czemuś z zewnątrz, “dostaję po głowie” w jakiś sposób, bywa, że są to bolesne rozczarowania.
Dlatego blisko mi do tego, o czym pisze Jan, że ostateczna przyczyna wszystkiego, to JAM JEST. Zdarza mi się o tym zapominać, wkręcam się w wir myśli i wtedy pojawia się cierpienie.
W moim odczuciu żadne “leczenie” nie przyniesie rezultatu na dłuższą metę, do tego potrzeba PRAWDZIWEGO UZDROWIENIA. Moim zdaniem próżno go szukać na zewnątrz.
Oczywiście każdy ma swoją ścieżkę i wybiera po swojemu. Jeśli komuś przynoszą spokój zewnętrzne działania, jak na przykład monitorowanie swojego stanu zdrowia za pomocą dostępnych metod, to ok. Być może komuś przynoszą ulgę chemiczne leki. Czasami i to jest potrzebne, w życiu różnie bywa. Nie mnie to oceniać. Ja tylko mogę mówić z własnej perspektywy co u mnie się sprawdza lub nie. Drogę medycyny już przechodziłam, miałam jak najlepsze intencje związane z miłością własną. Tylko że ta ścieżka niekoniecznie była łatwa, a kierunek nie taki, jaki bym sobie wówczas życzyła.
Moja lekcja jest taka, że zaufanie czasem idzie w parze z naiwnością. Ja naprawdę wierzyłam, że te wszystkie badania, zabiegi i ostatecznie dwie operacje są dla mojego dobra. Z czasem okazało się, że niekoniecznie były potrzebne. Gdybym wówczas miała taką świadomość jak teraz, to bym podjęła inne decyzje, ale widocznie nauczyć się miałam właśnie poprzez te doświadczenia. I dlatego będę obstawać przy lekcjach. Moim zdaniem to one przynoszą życiową mądrość. Oczywiście jeśli wyciągnie się z nich właściwe wnioski.
Serdeczności.
CZŁOWIEK nic innego nie doświadczy (czyli odbierze zmysłami)tylko tego co Sam wykreuje w Swym Wnętrzu(da temu Swą Wiarę[przekonanie], Uwagę i eMOC JA(emocje, uczucia)). Ot i cała Mądrość.
Zewnętrzne, Materialne doświadczenie Jest obrazem Wnętrza. Kiedy w ignorancji, w niewiedzy,że tak to działa, zaczynamy reagować na obraz, który Sami ożywiamy, ożywiliśmy jak na coś niezaleznego od Nas, jak na coś co Nas atakuje i musimy z tym zewnętrznym obrazem walczyć na zewnątrz( to tak jakby krzyczeć na ekran na którym Sam wyświetlasz Swoje Życie Wewnętrzne) wtedy właśnie wpadamy w pułapkę zapętlenia (w SIN usoidę, tzw. grzech). Szukamy rozwiązań w obrazie zamiast w SOBIE – w przyczynie.
A tymczasem jesli coś w obrazie, który doświadczasz chcesz zmienić (chorobę na ZDROWIE) zmiany musisz dokonać w Sobie( uwierzyć w ZDROWIE I CIESZYĆ SIĘ NIM, ODCZUWAJĄC GŁEBOĶĄ WDZIECZNOŚĆ DLA SWEJ MOCY JAM JEST BEDACĄ MIŁOŚCIĄ BEZWARUNKOWĄ. Śiadectwo tej PRAWDZIE dał CHRYSTUS.
Czesc Aniu, czytam twoje raporty od jakiegos czasu. Kiedys nie za bardzo je rozumialam az zdecydowalam ze bede zapisywala to co odczuwam w ciele, o czym snie i w ogole jak mi jest a potem porownam z twoimi raportami. Okazuje sie ze ja bardzo duzo doswiadczam ale nie przywiazywalam do tego szczegolnej wagi. Rozmawialismy ze znajomym o twoich raportach ostatnio i poczulismy twoja energie. Ostatnio czuje ze energie pola bardzo sciagaja w dol, az mam ochote sie poddac, nie jest za latwo, ale po medytacji jest lepiej. Wkurza mnie dzisiaj duzo rzeczy, czuje jakas wielka wewnetrzna niesprawiedliwosc, ze to nie fair ze duzo ludzi spi a ci co sie budza i tak sa sciagani w dol. Cale szczescie ze jak trzepie to tylko na chwile. Ale w tym tygodniu i zeszlym to mialam bardzo sztywna gore kark,szyja, ramiona taki krzyz jakby w srodku, nie przyjemne to bylo ale puscilo uff. Fajnie ze jestes Aniu, dziekuje, J
Dzień dobry, cześć, znowu lekka przestrzeń choć poza dualny Obserwator po prostu w wiecznym teraz Pozdrowienia .