
W niektórych fragmentach tekstu nie piszę wprost. Ci co mają go zrozumieć, pojmą bez trudu. Tekst warto czytać Sercem.
W poprzednim raporcie nawiązywałam do tego, jak bardzo istotne teraz jest spojrzenie na globalny cień. Jednocześnie zasygnalizowałam, że pod koniec lata rozpoczyna się kolejny proces kotwiczenia energii żeńskiej i otwarcia serca. I tego właśnie dotyczy raport na nadchodzący miesiąc.
Z punktu widzenia sprawczości na Ziemi kluczowe znaczenie ma wola lub intencjonalność działania. To właśnie ona pozwala manifestować określone mentalne zamysły w materii. Ludzie taką wolę posiadają, jednak bardzo ważne jest komu/czemu ich wola służy. Wspominałam już o tym w poprzednich raportach, ale dzisiaj chęć rozwinąć ten temat. Czy wola łączy się z Prawdą Serca (działanie zgodne z własną strategią energetyczną – patrz profil psychologiczno-energetyczny – więcej pod koniec tekstu i w zakładce na stronie), czy jest zmanipulowana poprzez mentalne oprogramowanie struktur archonckich (działanie poza własną strategią energetyczną, poprzez zewnętrzne odwzorcowanie ego-umysłu). Wtedy życiodajna i sprawcza energia człowieka bezpośrednio zasila te struktury. Istoty archonckie nie wcielają się bezpośrednio na Ziemi (ze względu na własne częstotliwości), jednak właśnie poprzez manipulację sferą mentalną ludzi, wpływają na wolę (decyzje) określonych ludzi i tym samym mogą realizować swoją agendę tutaj na naszej Planecie.
Chociaż nie dysponują oni wolą pozwalającej im manifestować własne zamysły w Ziemskiej gęstości, to posiadają oni zdolność komunikowania się bezpośrednio do umysłu ludzi (pomijając pięciozmysłowy proces dekodowania informacji), co w konsekwencji wpływa na podejmowanie konkretnych decyzji przez daną osobę. Trzeba uchwycić więc fakt, że Archonci do swoich działań używają istot wcielonych na naszej Planecie. Używane przed nich istoty to albo istoty bez wyższego ja, albo istoty posiadające wyższe ja, ale będą z upadku duchowym, na niskich wibracjach energetycznych. Z tego też powodu (w największym skrócie i uproszczeniu) tak dużo starań i uwagi jest aktualnie przywiązywanej do globalnego programu dostarczenia ludziom „preparatu chroniącego życie”, ponieważ on zasadniczo obniża wibracje, rozwarstwia powłoki auryczne i daje ułatwiony dostęp do pola energetycznego człowieka, by takowe instalacje kontroli umysłowej wprowadzić. Innymi słowy: człowiek staje się znacznie łatwiejszy w dostępie dla tego typu istot i słabszy (a nawet bezwolny), by sobie z taką manipulacją poradzić.
Rezonans z niskimi wibracjami pojawia się wtedy, gdy występuje tzw. działanie „poza własną strategią energetyczną”. (Osoby, które znają swój profil psychologiczno-energetyczny wiedzą o czym piszę, a osoby, które słyszą o tym po raz pierwszy zachęcam do zajrzenia do zakładki „Profil psychologiczno-energetyczny”). Tym bardziej więc ważne jest, by zadbać o porządek energetyczny we własnym polu tak, by nie rezonować z tymi częstotliwościami. Wtedy człowiek przestaje być dostępny dla takiego pola. Nie ulega też lękowi, który jest konieczny, by istoty archonckie miały jakikolwiek wpływ na człowieka. Wtedy też działanie płynie nie z zewnętrznego oprogramowanie ego-umysłu, ale w oparciu o wibrację Prawdy Serca.
I to właśnie jest ta druga strona medalu. Jeszcze raz podkreślę, że istoty archonckie nie mają żadnej mocy sprawczej tutaj w naszej gęstości, ponieważ nie dysponują własną wolą. Ta wola pochodzi od człowieka. Jedyną siłą istot archonckich jest iluzja ich władzy nad człowiekiem. W rzeczywistości są to istoty, które bazują na strachu człowieka. W kontakcie z wibracją Prawdy Serca nie mają żadnych szans. Dlatego tak istotne jest uświadomienie sobie tego faktu i systematyczne podnoszenie własnych wibracji.
Aktualny globalny proces, który rozpocznie się w sierpniu (i jest przeciwwagą dla tego co napisałam powyżej) bardzo wspiera umacnianie woli ludzi oraz działanie w oparciu o Prawdę własnego Serca. Kluczowe w nim jest podjęcie decyzji i wyrażenie aktem woli chęci wejścia w wibracje Prawdy własnego Serca. Ten akt woli wspomaga w konsekwencji manifestację Prawdy w osobistym życiu człowieka. To czas, w którym napływające energie wspierają wszelkiego rodzaju decyzje (nawet te odważne) związane z realizacją własnych marzeń (ale płynących z serca, nie z ego). Dotyczy to zarówno wyboru kierunków dalszej aktywności zawodowej, ale też relacji, miejsc zamieszkania, codziennej aktywności. Kluczowe jest uświadomienie sobie, że każda istota, która wybierze życie zgodnie z Prawdą Serca automatycznie wspiera i wzmacnia wibrację Prawdy Serca na poziomie globalnym. Zatem przyczynia się do łatwiejszego realizowania podobnych decyzji u innych ludzi. Sierpień to czas wzmożonego otwierania się ludzkich serc. Warto zadać sobie w tym kontekście pytania: Jakie aktywności sprawiają, że czuję się szczęśliwy? Co jest moim marzeniem? Za czym tęsknię? Czy sposób, w jaki myślę wspiera wybory, które mi służą?
Wraz z energią Prawdy Serca bezpośrednio łączy się proces dalszego kotwiczenia energii żeńskiej, a teraz szczególnie tej matczyno-opiekuńczej. W tym kontekście bardzo istotne są tutaj dzieci, troska o nie i ich ochrona. (O dzieciach wspominałam w poprzednich raporcie przy okazji globalnego cienia). Chodzi tutaj zarówno o ochronę fizyczną, emocjonalną, mentalną oraz duchową. Bo od tej ochrony zależy jak potem te dzieci jako dorośli będą kreowali świat.
Ochrona fizyczna to nie tylko to, o czym pisałam w poprzednim raporcie w kontekście globalnego cienia (patrz raport z lipca 2021 i rozwijające treść raportu komentarze pod nim), ale także ochrona przed „zachwalanym preparatem ratującym życie”, który w rzeczywistości zniekształca wzorcową biologiczność. W energetycznym ujęciu obniża on poziom wewnętrznego Światła, a w dalszej konsekwencji blokuje dostęp do wyżej wibracyjnych energii. Zatem utrudnia/uniemożliwia synchronizację z napływającymi wysokimi wibracjami. O skutkach braku kompatybilności energetycznej z energiami zewnętrznymi pisałam już wielokrotnie w poprzednich raportach.
Ochrona dzieci ma także wymiar emocjonalny. Chodzi tutaj o zadbanie, by dorastały one w środowisku opartym na Prawdzie, pozbawionym lęku, a także bez fizycznego i emocjonalnego dystansu od innych. Bardzo ważne jest tutaj tworzenie więzi opartych o bliskość, szacunek i zaufanie. Znając agendę archontów łatwo zrozumieć więc zamykanie szkół i izolację społeczną, które znacząco wpływają na tę przestrzeń psychiki dziecka.
Ochrona dzieci dotyczy także wymiaru mentalnego. Tutaj chodzi o zadbanie o to, by ich umysły pozostały czyste w swej percepcji. W tym kontekście odpowiedzialność rodziców to np. wybór takiego trybu edukacji, który wolny jest od programowania fałszem i standaryzacją społeczną, świadomość wpływu technologii (godzin przed komputem, smartfonem), czy choćby niedotlenienia wynikającego z zakrywania twarz na umysł.
Do tego wszystkiego warto też pamiętać, że większość pojawiających się aktualnie dzieci ma w sobie naturalnie mocno rozwinięty pierwiastek duchowy. Przychodzą tu w wielkimi Darami i możliwościami postrzegania ponadzmysłowego. Intuicyjnie też czują połączenia ducha i materii. Obowiązkiem opiekunów jest wspieranie dzieci, by stan ten pozostał u nich niezakłócony. Poprzez akceptację tego co mówią, czy podtrzymywanie naturalnej wrażliwości na otaczający je świat. Wtedy z wielkim prawdopodobieństwem pozostaną otwarte na tego typu postrzeganie także w późniejszych latach.
Dzieci kotwiczą na naszej planecie naprawdę wysokie wibracje i mocno przyczyniają się do wzrostu świadomości całej Planety. Poza tym to one będą następnym pokoleniem, które będzie podejmowało określone decyzje i działania. Od tego, jak w tym szczególnym momencie zadbamy o dzieci zależy, jak szybko ludzkość będzie mogła w pełni manifestować swój prawdziwy potencjał boskiej doskonałości. Troska o dzieci w tym szczególnym czasie to odpowiedzialność każdego rodzica. Warto zadać sobie tutaj kilka pytań: „Jaki wzorzec zachowań: opartych o wolność czy opartych na podporządkowaniu i kontroli zewnętrznej wynosi dziecko z mojego domu rodzinnego?” „W jaki sposób wspieram dziecko w osiągnięciu przed nie swojej fizycznej, emocjonalnej, duchowej i umysłowej pełni”? „Czy realnie chronię własne dziecko przed wpływem niskowibracyjnych energii, szczególnie gdy ono nie jest w stanie uczynić tego samodzielnie?” „Czy mam odwagę pójść za głosem serca i powiedzieć NIE, gdy tego wymaga sytuacja?”. Takich pytań można postawić jeszcze wiele.
Tytułem podsumowania: Działania opierające się na Prawdzie własnego Serca to także wzajemne wspieranie się. To zwielokrotnia moc sprawczą i tworzy efekty synergii. Tej jedności i wyjścia z lęku Archonci obawiają się najbardziej. Bo wtedy stracą żywicieli i wykonawców własnej agendy. Po to właśnie podejmuje działania nastawione na izolację oraz blokowanie częstotliwości, na poziomie których lęk przestaje egzystować (m.in. poprzez „preparat ratujący życie”, programowanie umysłu fałszem w mass-mediach, itp.). Zatem warto zadać sobie pytania: „Czy wspieram innych, którzy działają na rzecz wolność ludzi?”, „Co mogę zrobić w swoim codziennym życiu, by współprzyczynić się do tego procesu?”, „Jakie struktury energetyczne: nisko czy wysokowibracyjne zasilam swoją współpracą, uwagą i energią?”,
W tym momencie przestrzeń bardzo wspiera wszelkie działania opierające się na Prawdzie Serca. Co daje naprawdę dobry czas także na indywidualne zmiany. U osób pozbawionych lęku to czas realizacji ich marzeń i życiowych pragnień. Ze swojej strony oferuję dwa mocne narzędzia do osobistej transformacji pozwalającej wyjść z lęku obecnego w Matrycy 3D do częstotliwości Matrycy 5D (którą to transformację dalej jest się już w stanie poprowadzić samodzielnie):
- Profil psychologiczno-energetyczny: https://architekturaosobowosci.wordpress.com/about/
- Osobisty Profil Mocy: https://architekturaosobowosci.wordpress.com/osobisty-profil-mocy/
Zachęcam też do zapoznania się w wcześniejszym cyklem raportów energetycznych dostępnych na stronie https://architekturaosobowosci.wordpress.com/
KONTAKT do mnie:
www: https://architekturaosobowosci.wordpress.com/ (formularz kontaktowy)
e-mail: profil.architektura@gmail.com
Anna Architektura
Dziękuje za Raport🙏❤️
Dziękuje ❤️❤️❤️❤️❤️
Dziękuję z całego ❤️ za kolejny raport. Uwielbiam te raporty 🙏
Jest dokładnie tak jak piszesz.
Dziękuję 💏 Aniu za Twoją mądrość Serca, i ważne słowne przekazy za którymi idzie Twoja czysta energia SERCA.
Ja też już wiem jak pięknie i spokojnie żyje się bez strachu, jestem całkowicie wolną od czegokolwiek i kogokolwiek, pomimo przebywania w fałszywym matrixowym kołchozie-świecie.😄
Pięknie jest spotykać na swojej drodze życia, takie wspaniałe jak Ty ISTOTY ŚWIATŁA ŹRÓDŁA WSZECHRZECZY.
Dziękuję ❤️
Wielu zostało zaszczepionych, w związku z tym mam pytanie. Jak można przywrócić normalną energetykę do stanu przed szczepieniem? Myślę, że to ważne pytanie. Pozdrawiam i dzięki za super raporty!
Wszystko zależy od kondycji energetycznej człowieka przyjmującego “eliksir życia”. Niskowibracyjny eliksir nie mógł wyrządzić wielkiej szkody człowiekowi o wysokiej częstotliwości. Pytanie, czy wysokowibracyjny człowiek przyjmuje coś takiego? Według Źródła, gdy przyjęto tylko jedną dawkę szkody są niewielkie, gdy dwie dawki trochę gorzej. Nie wolno przyjmować kolejnych!
Codzienna praktyka medytacyjna (połączona z modlitwą) a potem kontrola myśli i emocji sprawi, że częstotliwość ciał zapobiegnie nieszczęściu. Układ immunologiczny jest doskonały tylko w sytuacji wysokich częstotliwości.
Dziękuję za odpowiedzi, które wydają mi się słuszne 🙂
Wojtku czytalem o Pani dr 2 USA która pracuje 2 częstoHiwościami,w tym też oczyszcza 2 eliksiru.
https://rumble.com/vit89d-antidotum-na-biako-kolca-dr-sharry-edwards.html
Mialem napisac dokladnie to samo, tez sie nad tym zastanawiam. Gabinety biorezonansu oferuja detoksykacje po “zainfekowaniu” no ale nie wiem na ile to skuteczne i tym bardziej w odniesienu do tych preparatow stosowanych obecnie.
Ania, dziękuję serdecznie za ten raport pełen miłości a tym samym podtrzymujący na duchu i niosący wsparcie. Z pozdrowieniami, Grace.
Dziękuję serdecznie 🙏
Witam serdecznie pozdrawiam. Dziękuję za wspaniały wpis i wszelkie objaśnienia. Wspaniałe to wszystko wiedzieć móc stosować codziennie. Stworzymy piękny i bespieczny świat dla nas i naszych dzieci, wnuków. Dziękuję. ❤️
Dziękuję Aniu za raport ten i wszystkie inne oraz za wskazanie drogi do domu 🤗💕🙏
Dziekuje za raport. Mam tenat do rozwinięcia. Jak pomóc dzieciom starszym (powyżej 12 lat) które mają zaaplikowanych już sporo programów, pogorszony kontakt ze źródłem a jednocześnie odmawiają pomocy będąc w głębokiej iluzji? Mam córkę Indygo która ewidentnie jest w takiej sytuacji. Do tego izolacja bardzo jej się podoba.
Starsze dzieci bardzo potrzebują miłości, akceptacji i zrozumienia. Szczególnie dzieci indygo. Żeby natomiast móc precyzyjnie odpowiedzieć na pytanie dotyczące konkretnego dziecka potrzebne jest zobaczenie konkretnej jego energetyki. Inaczej jest to teoretyzowanie. Z miłością – Anna
To, co czytam i czego doświadczam współgra ze sobą na subtelnym, ledwie widzialnym poziome. Ale kto ma uszy do słuchania, i oczy do patrzenia – ten zobaczy. Zobaczy i poczuje głęboką mądrość,płynącą z tego przekazu.
To już nie pierwszy raz, kiedy cały zapis z raportu energetycznego zarezonował ze mną, zanim go jeszcze przeczytałem.
W ubiegłym miesiącu była mowa o pokochaniu własnego cienia.
Pewnego wieczoru, będąc sam na sam ze swoimi emocjami, poczułem by napisać w notatniku swoje przemyślenia. Teraz piszę że moje, ale czy one naprawdę były moje? Było to coś, co chciało wyjść na zewnątrz, zmierzyć się z prawdą o samym sobie. Z prawdą o własnym cieniu, zaakceptowaniu go jako części mnie samego. Patrząc w słońce, cień zostawiamy za sobą. Ale on nie znika, jest przy nas zawsze. Tylko nie zawsze go widzimy. Czasem go wypieramy,. często nie mamy ochoty nawet na niego spojrzeć. Ale jest częścią nas – substancją nieodłączną, przeciwwagą dla światła. Światła które płonie nieskończonym blaskiem wewnątrz każdego z nas.
Nim przeczytałem wpis z ubiegłego miesiąca, noc wcześniej moje myśli zaczęły płynąć, jakby bezwiednie, swobodnie dając się ponieść z nurtem, ku miejscu gdzie źródło ma swój cień. Otworzyłem notatnik, zapisałem. Pokochaj swój cień. Obdarzyłem go miłością, troską. Współczuciem.
Coś mnie tknęło by sprawdzić pocztę. Nie byłem zdziwiony, kiedy moją pierwszą wiadomością która ukazała mi się przed oczami było powiadomienie, o nowym wpisie z architekuraosobowosci.wordpress.com.
Kiedyś by mnie to zdziwiło, ale dzisiaj widzę to jako drogowskaz.
Wszystko się zgadzało co do joty.
Co ciekawe, nazajutrz tuż po przebudzeniu poczułem silną chęć, by sięgnąć po książkę Davida. R. Hawkinsa, która od dłuższego już czasu spoczywała nieruszona na półce. Technika uwalniania. Skończyłem czytanie jakieś kilka miesięcy temu. Już nawet zapomniałem, na czym skończyłem. Kiedy otworzyłem książkę, kolejna synchroniczność. Rozdział: Uznanie własnego cienia.
Upłynął miesiąc,
Dzisiejszy wpis przeczytałem kilka dni temu
Podążanie ścieżką serca.
Pewnie wielu z was przeżywa dzisiaj podobny czas, jak ja sam. Stoję na rozdrożu, zastanawiając się czy podążyć za ścieżką ego, budując w sobie zaufanie, samodyscyplinę, które doprowadzą mnie do celu który sobie wyznaczyłem, i które to z kolei wpłyną na poczucie własnej wartości i pewność siebie (wypływające z ego), czy podążę tropem, który nieśmiało wskazuje serce, tak naprawdę, od lat, a który da mi spełnienie utkane ze ścieżki mojego przeznaczenia, przeznaczenia mojej duszy.
Serce szepcze, nie woła. Nie oczekuje. Kocha i jest wyrozumiałe. Wybacza błędy. Daje siłę, daje mądrość. Ale nie zmusza do niczego, nie stawia w przykrych stosunkach zespolonych zobowiązaniami, obietnicami. Nie wciska w kajdany własnych ambicji. Serce che dla każdego z nas jak najlepiej. Ono wie pierwsze, jeszcze przed mózgiem. Czy coś jest dla nas korzystne, czy nie. Bo czy dobre czy złe, to już zupełnie inny temat.
A tak często ignorujemy jego głos.
Sierpniowy raport przeczytałem raptem kilka dni temu,
Dzisiaj poczułem silną chęć, by sięgnąć po nowy testament.
Otworzyłem natychmiast na właściwej stronie.
Tej, którą miałem przeczytać.
Do Rzymian, 12:
“5 Tak my, wszyscy jesteśmy jednym ciałem w Chrystyusie, a z osobna jesteśmy członkami jedni drugich”
Jedno jest wszystkim, wszystko jest jednym. Przekaz oczywisty. Chrystus to Bóg/Źródło/Nadświadomość/Pierwszy kreator/Architekt/Demiurg – nazywajcie to jak chcecie. Bo TO, czyli wszystko co nas otacza, jest też nami. Bo my jesteśmy częścią TEGO. Ale nie jesteśmy TYM.
To tak jak nasze serce ma swoją funkcję w naszym ciele, pracuje dla nas. Jak również wątroba, nerki, mózg i mnóstwo innych narządów i komórek. Jest elementem całości, bez której nie całość nie mogłaby funkcjonować, ale ciężko o niej powiedzieć że jest odrębnym bytem. Jest zespolona w jedności z TYM CO JEST. Czyli nami.
Patrząc z punktu widzenia fraktalnej rzeczywistości i holograficznej budowy wszechświata, każdy z nas jest jakby miniaturą Boga, Źródła. Boskiej energii, której my sami jesteśmy jakby zwierciadlanym odbiciem, pomniejszonym o liczbę, której nawet nie sposób wymówić, ani objąć ludzkim umysłem.
Wers z nowego testamentu który odnosi się niemal z chirurgiczną precyzją do tego o czym mowa w wyżej napisanym tekście, brzmi dalej tak:
“6 A mamy różne dary według udzielonej nam łaski; jeśli dar prorokowania, to niech będzie używany stosownie do wiary;
7 Jeśli posługiwanie, to w usługiwaniu; jeśli kto naucza, to w nauczaniu;
8 Jeśli kto napomina, to w napominaniu; jeśli kto obdarowuje, to w szczerości; kto okazuje miłosierdzie, niech to czyni z radością”
Więcej dodawać już nie muszę 🙂
Bardzo dziękuję za kolejny świadomy wpis,
Pozdrawiam serdecznie,
Michał.
Droga Anno, bardzo dziękuję za kolejny raport :* Mam do Ciebie oraz czytelników prośbę. Napiszcie proszę, jak czujecie ten temat…
Zastanawiam się nad osobami, które załatwiają sobie „przepustkę” nie biorąc preparatu (często wiąże się to z „datkiem” dla lekarza) W jakich energiach są? Z jednej strony energia strachu, bo załatwiają dokument obawiając się o konsekwencje nieposiadania (praca, wyjazd, inne ograniczenia etc.), z drugiej strony zdecydowanie nie dopuszczają przyjęcia preparatu.
Będą jednak już widnieli w systemie, co jakieś konsekwencje na pewno mieć będzie. Ponadto będą to ukrywać oraz kłamać (np. w stosunku do bliskich) oraz przyczyniać się do wzrostu statystyk podania preparatu. Osób które oficjalnie nie wzięły preparatu będzie coraz mniej, co może nieco mentalnie też ich osłabić… myślę, że skala tego „problemu” jest już bardzo duża, co w pewnym sensie jest też pocieszające…
Czy myślicie, że w razie jeszcze większego „przymusu” jest to właściwe, ostateczne rozwiązanie?