
W niektórych fragmentach tekstu z oczywistych powodów nie piszę wprost. Dla lepszego zobrazowania niektórych zjawisk posługuję się opisem dualnej rzeczywistości oraz ziemską rachubą czasu, choć wszystko i tak dzieje się niedualnie w teraz. Niektóre zjawiska opisuję w możliwie najprostszy sposób, by były one zrozumiałe. Skupiam się głównie na wydarzeniach linii wznoszącej. Ci co mają tekst zrozumieć, pojmą bez trudu. Tekst warto czytać Sercem.
(1)
Na początek syntetyczne podsumowanie grudnia.
Kluczowym procesem uruchomionym w grudniu było pełne przebudzenie ludzkiej mocy. Proces ten zapoczątkował u ludzi inne spojrzenie na własną sprawczość. Przyniósł uświadomienie sobie własnej mocy, wolności, ale też idącej za tym odpowiedzialności za to, co zasila się swoją uwagą i na co kieruje energię. Proces ten dał też podwaliny pod zjawiska, które będą manifestować się w całym 2023 i będą związane z redefinicją wartości oraz wejściem w realne działania na rzecz zmiany rzeczywistości, w której żyjemy. (O wiodących tematach na Rok 2023 napiszę w Życzeniach na Rok 2023). Grudzień był miesiącem silnego skierowania się do środka, do własnego wnętrza. Jednocześnie zachodzące zmiany były mocno osadzone w materii (cała planeta oraz ciała ludzkie, a szczególnie jego twarde elementy – kości).
W grudniu dało się odczuć ponownie przyspieszenie czasu. To efekt natężenia procesów transformacyjnych i przyspieszonego kotwiczenia zupełnie nowych wzorców (szczególnie zaczęło to być zauważalne od 11-go grudnia).
Celem uporządkowania, podaję syntetycznie to, co działo się w energiach w grudniu (od czasu publikacji poprzedniego raportu 26.11 do dnia 22.12, kiedy to publikuję niniejszy raport na styczeń).
28 i 29 listopada – dopływ silnych energii regenerujących i rewitalizujących układ krążenia. U osób sensytywnych była odczuwalna silnie czakra serca, a na poziomie fizycznym możliwe mrowienie w całym ciele.
01 grudnia (od godziny około 22:00 czasu europejskiego) – do przestrzeni planetarnej zaczęły napływać piękne złote energie. Ich kumulacja przypadła na 05 grudnia. A celem było oczyszczanie pola planetarnego. Były one mocno odczuwane także w ciałach ludzkich na poziomie komórkowym jako mrowienie. Ich celem było wygenerowanie przestrzeni do tworzenia nowych rozwiązań i przygotowanie do uwalniania starych sposób myślenia.
Od 02 (godziny wieczorne czasu europejskiego) do 05 grudnia – otwarcie portalu umożliwiającego pozbywanie się wszystkiego tego, co już nie służy. U jednych mogło więc to spowodować odczuwalną lekkość, mniejszą gęstość, uwolnienie. Zaś u innych (przytrzymujących to co stare) lęk, niepewność, opór, a nawet złość. To był również czas zaszczepiania w swoim polu energetycznych nowych idei, kierunków, projektów. Na poziomie fizycznym mogły być odczuwalne zawroty głowy, problemy z błędnikiem, luki w kojarzeniu, spowolnione reakcje czy osłabiona percepcja.
05/06 grudnia – dalsze podniesienie wibracji pola ziemskiego, ale też kolektywnej świadomości. W odniesieniu do indywidualnych odczuć możliwe było doświadczanie przewrażliwienia ciała, ale też dużego wewnętrznego napięcia. Na poziomie fizycznym mogło pojawiać się mrożące zimno, nagłe zmęczenie, brak sił witalnych, potrzeba snu. Do tego odczuwalna głowa (np. szumy w uszach, przewrażliwione lub piekące oczy, bóle w szczęce lub kościach twarzy).
07 grudnia – u ludzi będących na linii wznoszącej bardzo duża lekkość, jasność umysłu, odczuwane wysokie świetliste energie, ale też palące gorąco w nogach. U ludzi na linii upadającej przytłoczenie, poczucie beznadziejności, entropia. U każdego człowieka było to swoistego rodzaju „podsumowanie” jego osobistych procesów dokonanych od września do listopada.
08 grudnia – Pełnia Księżyca, która przyniosła możliwe kłopoty ze snem, niepokój, nerwowość, mniejsza cierpliwość (nawet kłótliwość) w relacjach. Wielu ludzi mogło tego dnia odczuwać uporczywe myśli nawiązujące do przeszłości. Od tego dnia rozpoczął się też proces uświadamiania sobie swojej własnej aktualnej sytuacji, posiadanych zasobów i możliwości. To moment stawania w Prawdzie przed sobą samym.
09 – 11 grudnia – dalsze oczyszczanie i podnoszenie wibracji w przestrzeni mentalnej (zarówno kolektywnej, jak i indywidualnej). Przygotowanie do okresu 12-21 grudnia. To była bardzo czysta, wręcz kryształowa energia z dużą ilością świetlnych kodów. Na poziomie fizycznym możliwe było odczuwanie silnego naporu na czubek głowy, następnie mrowienie w całej głowie, także tzw. „ciężka głowa”. Do tego część ludzi mogła odczuwać zakłócenia w pracy czakry serca i towarzyszący temu niepokój.
W przestrzeni kolektywnej zauważyłam też wtedy próby ingerencji niskowibracyjnej strony w linię czasową wznoszącą. Mogło powodować to dodatkowy niepokój i brak harmonii. Dodam, że działania te nie mają już jednak żadnej mocy sprawczej, choć niektórzy jeszcze się na nie nabierają.
W dniach 12-21 grudnia rozpoczął się realny proces przejścia do nowej rzeczywistości 5D. To wielowymiarowe przesunięcie odnosi się zarówno do naszej Planety, jej pola energetycznego, siatek świadomościowych, przez kolektywną ludzką świadomość, aż wreszcie do pojedynczych ludzi: ich ciał, warstw aurycznych i ich indywidualnego aspektu duchowego. To czas ostatecznego uwalniania się z wszystkiego tego, co już nie służy i otwierania się na nowe.
Okres 12-21 grudnia jest takim preludium do procesów, które będą manifestowały się w całym 2023 roku (więcej napiszę o tym w Życzeniach na Nowy Rok oraz kolejnych Raportach energetycznych na 2023).
12-13 grudnia – u części ludzi (z wcześniej złożonymi kompletnie 12 nićmi DNA) rozpoczęła się trwająca przez kolejne dni (aż do apogeum 21 grudnia) pełna aktywacja ciał krzemowych. Na poziomie energetycznym w tych dniach dawało to silne odczucia od czakry korony do czakry serca. Zaś na poziomie fizycznym mogło powodować przejściowe objawy grypopodobne/przeziębieniowe. Jednocześnie w Przestrzeni zaobserwowałam od tego momentu nasilone ataki energetyczne właśnie na czakrę serca oraz czakrę gardła.
14 grudnia – do Ziemi dotarły energie aż z 10-ciu kolejno następujących po sobie (praktycznie godzina po godzinie) rozbłysków słonecznych klasy M, z czego jeden miał natężanie aż M6. Wszystkie razem dały niezłe oczyszczenie i dalsze poniesienie wibracyjne ciał ludzkich. Na poziomie fizycznym najpierw mogło dawać to odczucia zawrotów głowy, ogólnego osłabienia, kłopotów z błędnikiem, a następnie gorąco w ciele, wzrost odczuwanej mocy i silny przepływ energii.
14 grudnia rozpoczął realne przygotowanie do procesów, które ruszą na wiosnę. Dla wielu ludzi oznacza to w najbliższych tygodniach świadomą rezygnację w określonych (choć dobrych – w znaczeniu: funkcjonalnych) zasobów/działań, które zwyczajnie przestają być potrzebne (a nawet powodują niepotrzebny balast), biorąc pod uwagę nadchodzącą wiosnę. Mogą to być zarówno kontakty, relacje, miejsca, ale też rzeczy, sposoby działania, itp. Tego dnia też mogły pojawiać się wiadomości, telefony czy osobiste próby kontaktu od dawno niewidzianych ludzi (szczególnie z innej linii czasu). W ten sposób Przestrzeń pokazywała co jeszcze wymaga oczyszczenia, uwolnienia. Co więcej: postawa „Jeszcze poczekam, to mi się może przydać” zaczęła też dawać natychmiastowe efekty w postaci utraty energii, poczucia zastoju, utknięcia, niepotrzebnej nerwowości, itp. Przypomina to zbyt mocno załadowany wózek, który zwyczajnie trudno jest już ciągnąć. Dobrze jest więc w kolejnych tygodniach posprzątać swoją przestrzeń z tego, co już nie jest i nie będzie potrzebne.
15 – 16 grudnia – aktywność słoneczna przyniosła 15 grudnia drugą serię (tym razem 9-iu) rozbłysków słonecznych klasy M, z czego największy miał natężenie M5. Zaś 16-go grudnia 8 rozbłysków, z czego największy miał natężanie M4. Takiej intensywności dawno już nie było. Całość zamknął 17 grudnia z pojedynczym (słabszym już) rozbłyskiem M1.
18 grudnia – z tego też powodu do naszej Planety dotarła kolejna porcja wysokowibracyjnych energii dosłownie wypalająca niskowibracyjną linię czasu. Mnie osobiście przypominało to czyszczenie brudnej powierzchni karcherem.
19 grudnia – 20 grudnia – dalsze doładowanie energiami. W ciele fizycznym szczególnie dawał się tym razem odczuć układ kostny (cały kręgosłup, biodra, barki i ogólnie stawy). Wiele osób tego dnia mogło doświadczać siebie jako ociężałych, obolałych, wręcz „przygniecionych” przez „zbyt gęsty” układ kostny. Ale to właśnie w tym układzie zaszły największe zmiany. Odczucie ustało 20 grudnia, ale za to mogło pojawić się zmęczenie, a na poziomie potrzeb zwiększona chęć na słodkie i płynne (np. soczyste słodkie owoce).
21 grudnia – apogeum procesu aktywacji ciał krzemowych. Proces ten rozpoczął się już 12 grudnia. Tym razem jednak możliwe było odczuwanie pełnego zespolenia na poziomie wszystkich układów/narządów. Przypominało to najpierw rozpuszczenie się poszczególnych elementów do jednolitej substancji, a następnie scalenie się w jednolitą „konstrukcję” z silnie emanującą czakrą serca. Przyniosło to absolutny spokój, poczucie pełni, odprężenie i wewnętrzną ciszę połączoną z ogromnym poczuciem mocy i zwiększone możliwości kognitywne, percepcyjne (lepsze skupienie uwagi, szersze i pełniejsze postrzeganie, szybsze kojarzenie, lepsza koncentracja).
Od 22 grudnia – rozpoczął się proces odwrotny do tego, który trwał ostatnie pół roku (podsumowanie i refleksje po cyklu w 2022), czyli przygotowanie, a następnie otwarcie na nowy cykl w 2023 roku.
(2)
Silne dopływy energii w grudniu spowodowały przebudzenie w ludziach ich osobistej mocy (o tym procesie pisałam w poprzednim raporcie). Styczeń zaś przyniesie dwa kluczowe procesy, jakim będą (1) uświadomienie sobie własnej mocy oraz (2) nauka świadomego operowania własną mocą. To kwintesencja zmian, jakie zajdą w całym 2023 i latach kolejnych.
Żeby jednak świadomie operować własną mocą, najpierw potrzebne jest uświadomienie że się ją posiada. To tematy na styczeń.
Świadomość osobistej mocy daje człowiekowi osobistą wolność, ponieważ człowiek wychodzi ze wzorca ofiary i staje się kreatorem. Osobista wolność i moc kreacji są bezpośrednio powiązane z osobistą odpowiedzialnością i zakotwiczeniem w materii. Nie jest możliwe być wolnym i mieć moc bez wzięcia za to odpowiedzialności, choć zapewne wielu jeszcze tak by chciało.
Wejście w pole mocy poprzedza uświadomienie sobie swojego całego dualnego spectrum w zakresie wzorców. Czyli zarówno pełne zobaczenie i przyjęcie tzw. „cienia” (działania z poziomu osobistych pobudek), jak i pełne rozpoznanie swoich możliwości i talentów (działanie w oparciu o wyższe wartości). Oraz świadome wybieranie działań z poziomu tego drugiego (w oparciu o wyższe wartości). Dopiero wtedy człowiek staje się istotą kompletną i zaczyna gromadzić osobistą moc. Wchodzi też na coraz wyższe poziomy świadomości i rozwoju duchowego. To wszystko w konsekwencji daje coraz większą sprawczość.
Przestrzeń jest tak skonstruowana, że dostęp do realnej osobistej mocy moją tylko ci, którzy odpowiedzialnie potrafią się tą mocą posługiwać. (Od razu uprzedzam tutaj pytanie o to, jak możliwe jest zatem, że istoty niskowibracyjne mają siłę sprawczą. Mają, ponieważ ludzie im na to pozwalają oddając im swoją osobistą moc. Te istoty same z siebie NIE DYSPONUJĄ ŻADNĄ osobistą mocą lub moc ta jest naprawdę znikoma. Moc zależy bowiem od poziomu świadomości.)
Uświadomienie sobie swojej osobistej mocy spowoduje następnie ciekawość związaną z tym, jak jej świadomie używać. Styczeń przyniesie dość duży zwrot w zakresie tego, na co ludzie będą kierowali swoją uwagę. Z poziomu kolektywnego osłabi to niskowibracyjne struktury i wzmocni to, co wysokowibracyjne. Zaś z poziomu osobistego – spowoduje przygotowanie do realnych działań i zmian w materii już od marca 2023. Krótko mówiąc: ludzie zaczną przygotowywać się do odważnego wdrożenia na wiosnę w życie tego, o czym myśleli już od dobrych kilku miesięcy (to były procesy związane z jesienią 2022 – pisałam o nich w poprzednich raportach).
Świadome użycie własnej mocy na to czego się potrzebuje, to połączenie wibracji serca z określoną precyzyjną myślą na co moc ma być kierowana. Wibracja serca daje kreację, zaś wibracja mentalna (myśl) tworzy najwłaściwszą strukturę do zamanifestowania w życiu tego, czego się pragnie. Do tego potrzebny jest też określony poziom osobistej mocy (gęstość, z której następuje kreacja). A to wszystko z kolei zależy od poziomu świadomości. Dlatego właśnie tak ważny jest rozwój osobisty. By mieć realną moc kreacji.
Trzeba też oddzielić kreację z poziomu serca opartą o obfitość od „chciejstwa” z poziomu ego-umysłu. To drugie zawsze opiera się na poczuciu braku i jest związane z lękiem. Odnosi się więc do tego, czego się nie chce lub nie ma (wtedy energią zasilany jest niepożądany scenariusz lub pogłębiany jest brak). Z tego właśnie powodu tak wielu ludzi kreowało do tej pory destruktywnie lub nieskutecznie.
(3)
Świadome operowanie własną mocą związane jest także z całkowitym (najpierw na poziomie osobistym, a następnie kolektywnym) wzięciem odpowiedzialności za dotychczasowy stan rzeczywistości na naszej Planecie (za dotychczasową kreację).
Dzięki silnym dopływom energii w grudniu (ale w styczniu także) coraz więcej osób jest i będzie w stanie uświadomić sobie, że wszystko to, co dzieje się na ziemi jest WYŁĄCZNIE wytworem ludzkich kolektywnych programów (włącznie z niskowibracyjną stroną). Że to ludzkość jako całość jest kreatorem sytuacji na Ziemi, nie zaś jej ofiarą. Ten impuls w najbliższych miesiącach spowoduje, że ludzie przestaną czekać na „wybawienie i wzniesienie” (jak to miało miejsce do tej pory), tylko zmienią własną percepcję oraz sposób kierowania własnej uwagi/energii na konstruktywne myślenie i działania. To przeniesienie punktu ciężkości z ofiary na kreatora uruchomi w ludziach wyższy poziom mocy.
W efekcie ludzie realnie wezmą się do konstruktywnego działania w stronę tego, czego pragną. Staną także do kolektywnej współpracy. Zresztą – jak wspomniałam na początku – redefinicja wartości i współpraca kolektywna to tematy przewodnie całego roku 2023 (redefinicja wartości to temat pierwszej połowy 2023, zaś kolektywna współpraca to temat drugiej połowy 2023).
MAŁA, ALE ISTOTNA DYGRESJA: Ludzie błędnie postrzegają Wzniesienia jako proces kolektywny, który „nadejdzie”. I na który czekają. To pseudo-duchowa iluzja. Proces wzniesienia jest procesem indywidualnym. Każdej pojedynczej Istoty będącej w swoim osobistym rozwoju. Dopiero Istoty będące świadome mocy własnej kreacji i realizujące kreację w sposób konstruktywny są następnie w stanie wchodzić ze sobą w relacje współpracy. Po to, by uzyskać określony cel kolektywny. Wtedy dopiero Wzniesienie zaczyna nabierać charakteru kolektywnego. Co więcej: to myślenie i działanie kolektywne w kierunku realizacji celów wspólnych dla całej ludzkości w przyszłości stworzy podwaliny pod uformowanie Cywilizacji Ziemian respektowanej w Przestrzeni pozaziemskiej.
(4)
Styczeń przyniesie jeszcze jeden proces związany z uwypukleniem tematów, które wymagają uwagi i które do tej pory były zaniedbane. Teraz już tematy te będą mocno dotkliwe. Na tyle, że nie będzie możliwe ich zignorowanie. Celem tego procesu będzie doprowadzenie do stanu równowagi na wszystkich poziomach aurycznych u człowieka. By możliwy był dalszy harmonijny rozwój. Bo gdy brakuje tej równowagi, to obszary zaniedbane taki rozwój wstrzymują (przykładowo: jeśli ciało zaczyna chorować lub człowiek źle się czuje, to trudno brać życie „pełnymi garściami”).
Zatem np. jeśli ktoś do tej pory rozwijał się głównie mentalnie, a zaniedbywał ciało, może stanąć do sytuacji, które wymuszą wręcz zatrzymanie się i zajęcie właśnie ciałem. Albo gdy ktoś większość czasu poświęcał pracy zaniedbując rodzinę, może spotkać się z sytuacjami wymuszającymi wręcz konieczność przekierowania uwagi na relacje, itd. Podobne procesy dotyczą ludzi, którzy kierowali dotychczas swoją uwagę na niewłaściwe (w znaczeniu: niezgodne z planem duszy na to wcielenie) działania w sferze zawodowej (więcej patrz profil psychologiczno-energetyczny oraz Osobisty Profil Mocy). To są oczywiście tylko przykłady, bo każdy może doświadczasz tego harmonizowania energii na swój osobisty sposób. Ale warto na to być uważnym.
(5)
I wreszcie ostatnim ogromnym procesem zidentyfikowanym przeze mnie w Przestrzeni, który rozpocznie się w styczniu (ale odnosi się do najbliższych kilku lat) to początek – na szerszą skalę –indywidualnych kontaktów z istotami pozaziemskimi przyjaznymi Ziemianom. (Mam świadomości, że dla wielu to co teraz piszę może brzmieć jak science fiction, jednak to się właśnie dokonuje. Zaznaczam, że piszę bardzo skrótowo i tak, by można było zrozumieć).
Z uwagi na to, że aktualnie w przestrzeni pozaziemskiej obowiązuje traktat o nieingerencji cywilizacji wyżej rozwiniętych w sprawy planety będącej na niższym poziomie rozwoju, bezpośrednia i otwarta kolektywna ingerencja/kontakt nie są możliwe (w niektórych przypadkach wyjątkiem jest realne zagrożenie istnienia na danej planecie lub zagrożenie życia danej cywilizacji – ale Ziemi w tym momencie to nie grozi). Choćby z tego powodu czekanie na „przylot obcych wybawicieli i wyzwolenie Ziemi, a następnie zabranie ludzi statkami kosmicznymi na inną planetę” to kolejna fikcja dalej utrzymująca ludzi w bezradności i bierności na częstotliwości ofiary. Zresztą to już w historii ludzkości było i nie sprawdziło się (a tylko utrwaliło kult pozaziemskich bogów). W moim rozeznaniu do kontaktu kolektywnego – przynajmniej w najbliższych latach – nie dojdzie. Będzie to możliwe dopiero wtedy, gdy ludzkość zacznie być postrzegana w przestrzeni pozaziemskiej jako Cywilizacja Ziemian (czyli kolektyw ludzki działający na rzecz wspólnych dla całej Ziemi celów). Będą natomiast kontakty indywidualne.
Cywilizacje przyjazne Ziemianom są żywo zainteresowane tym, co dzieje się na naszej Planecie. Z tego powodu znalazły „obejście” tego traktatu o nieingerencji. Najpierw wysłały na Ziemię swoich przedstawicieli, tzw. „gwiezdne nasiona”, które zaczęły się wcielać w ciała ludzkie. Dotyczy to m.in. Arkturian, Plejadian, Andromedan, i wielu innych. Część gwiezdnych nasion przybyła dopiero niedawno, jednak cześć z nich przebywa na Ziemi już bardzo długo i doskonale orientuje się w warunkach tutaj panujących. I to takie istoty budziły się jako pierwsze po to, by teraz pomagać innym.
Wysłane na Ziemię Gwiezdne Nasiona posiadają naturalny związek z cywilizacją/gęstością, z której przybyły. I to właśnie z nimi najczęściej kontaktują się pozaziemskie cywilizacje/istoty (ale uwaga: nie mylić tego z channelingiem). Robią to jednak w sposób, który nie łamie traktatu o nieingerencji (bo nie dotyczy „ziemskiego” Ziemianina, tylko istoty spoza Ziemi wcielonej w ludzkie ciało). Może to być albo kontakt bezpośredni (np. za pomocą komunikatorów czy Internetu celem przekazania ważnych informacji), ale często także jest to kontakt podczas snu. Inną formą kontaktu (nie bezpośredniego) jest wpływanie na pojawiające się w umyśle idee i pomysły, które następnie mogą być wdrożone jako nowa technologia albo innowacyjne rozwiązanie pożyteczne dla Ludzkości (pochodzące jednak z określonych wyżej rozwiniętych cywilizacji/wyższych gęstości). To oczywiście przykłady, jednak takich będzie coraz więcej w najbliższych i kolejnych latach. Czego Nam Wszystkich z całego serca życzę.
Z miłością – Anna Architektura
Zachęcam też do zapoznania się w wcześniejszym cyklem raportów energetycznych dostępnych na stronie https://architekturaosobowosci.com/ Nie tylko niosą one informacje, ale przede wszystkim kotwiczą u ludzi nowe energie i pozwalają utrzymać wyższy poziom wibracyjny.
KONTAKT do mnie:
www: https://architekturaosobowosci.com/ (formularz kontaktowy)
e-mail: profil.architektura@gmail.com Anna Architektura
FB: Architektura Osobowości
Ciekawe … od jakiegoś czasu zastanawiam się, czy jestem na linii wznoszącej… wcześniej miałam tego pewność, teraz już nie … pozostaję w marazmie i często mam depresyjne myśli…. czuję i widzę bardzo wiele …. więcej niż bliskie mi otoczenie …. Czy z rapory psych-energ. da się to wyczytać Pani Aniu ?
Tez mnie to bardzo ciekawi
Gsy macie natłok myśli lub złe myąli zwracajcie się do Stworcy slowami rozpuść to i zmień na prawidlowe. Pomaga!
Mam podobnie. I żadnej osobistej mocy póki co nie czuję. Zamiast tego jak u Ciebie – przygnębienie i marazm. I też się zastanawiam na której linii jestem, mimo że wcześniej byłam niemal pewna, że idę w górę. Pozdrawiam serdecznie.
Dobrze Ciebie rozumiem. Też myślałem, że jestem na linii wnoszącej, a od jakiegoś czasu depresja i bezsens istnienia…..aż do myśli samobójczych. Nie wiem o co chodzi, ale chętnie bym uciekł z tej planety :-/
Czy to nie przypadkiem twój cień domaga się uwagi? Musisz we wszystko zwątpić, we wszystko w co wierzysz. Taki proces. Trzymaj się
Tak! Cudowny proces! Odwagi!
Jesteśmy tu by sobie pomagać odkrywać to co uśpione. Masz wokół wspaniałe istoty, które jak Ty przez to przechodziły. Korzystaj z wszechobecności obfitości i prowadzenia. Wszystko co “musisz” to zapytać siebie czy chcesz.
Widzę to tak… Jeśli jesteś na drodze rozwoju wewnętrznego to jesteś na linii wznoszącej. Wszystko tu dzieje się w swoim czasie. Ważne by rozdzielić umysł-ego – czy wzrost nie jest czasem tylko jego nakarmieniem? Jeśli zaś to droga serca, to myśli depresyjne są tym, co Cię prowadzi do prawdy. Zapytaj siebie więc, czy dzięki nim wstajesz? Jeśli odpowiedź będzie wychodziła z lęku – to ego. Jeśli z wewnętrznej intuicji by ten świat był taki jaki pamiętasz jako dziecko – to z serca. Nie byłam do końca przekonana. Jednak z obserwacją siebie widzę zmiany w polu świadomości.
To pierwsza sprawa. Druga to taka, że nawet jeśli jesteś w linii upadającej, to też jest dobre. Są dusze, które wybrały by pozostać w tej linii by wznieść te, które jeszcze śpią. Otulam Cieplutko ✨ wszystko to holograficzna projekcja byś mogła doświadczać. A wszystko co masz to moc kreacji. Jesteś tu bezpieczna.
Mam podobnie. Czuję, że nie jestem na linii wznoszącej. Tak mi sie wydawało do niedawna. od 2016r mogłam nazwać się osobą przebudzoną (przynajmniej na jedno oko:) przyznam, że teraz, czytając o “objawach” które towarzyszą znajdującym się na linii wznoszącej, czuję lekkie rozczarowanie,smutek i chyba nawet mam dołka. Jakby mi pociąg odjechał. Tak, wiem ego ma używanie..
Też ostatnio tak mam. Złapałam dołek i każdego dnia walczę o lepsze samopoczucie. Czy jestem na linii upadającej? Odczuwam to raczej jako opóźnienie we wznoszeniu. Nie wszystko przerobiłam i mnie dopadło to czego wcześniej unikałam. Trzeba odciąć balasty i relacje z niektórymi ludźmi. Trochę żal, trochę boli, nastrój się obniża. Do tego ból gardła, ciała, łamanie w kościach, jakby mała grypa.
Kreacja rośnie i to cieszy, ale ten ból psychiczny. No cóż, jak się czyści ranę bez znieczulenia to boli.
Trochę mnie pocieszyło to, że też tak macie. Nie tylko ja jestem opóźniona.
Kochani nie ma co płakać tylko trzeba brać się do roboty.
Jak to napisałam od razu poczułam się lepiej.
Nie martw się. Twoja autodiagnoza jest już wznosząca… Pociąg jedzie lecz jeszcze nie dojechał do celu. Po drodze zabiera wszystkich chętnych. Dobiegniesz do kolejnej stacji i… !!! Wytrwałości życzę.
Czujesz sercem więc jesteś we właściwym miejscu i podążasz w odpiwiednim kierunku a to co teraz odzczuwasz te emocje pragną widocznie jeszcze Twojej uwagi i skupienia na nich więcej energii umiłowania celem finalnego oczyszczenia się z nich w swojej strukturze wzorca-matrycy energoinformacyjnej, która jesteśmy jako indywidualna świadomość ale w nierozerwalnej całości z innymi i wszystkim co istnieje w formie holograficznej manifestacji samej siebie przez nasze doświadczenia. Im wyższa indywidualna wibracja tym lepiej dla całości i trzeba być w tym bardzo uważnym, bo mamy dostep do mocy stwórczej jak nigdy dotąd i żeby korzystać z niej odpowiedzialnie potrzebujemy uzdrowić wszystko, żeby być jak idealny kryształ bez skazy i dlatego wychodzą jeszcze na jaw te emocje. Wiem, bo też tak miałem na początku grudnia, ale dość szybko przyszło zrozumienie ze środka serca i już wiem, że jestem wszystkim a wszystko jest mną w pełnej jednosci ze wszystkim co istnieje i jestem w każdym z Was a każdy jest we mnie i za to jestem bardzo wdzięczny i kocham Was wszystkich energetyczne wielowymiarowe istoty 💜💜💜
To sie czuje, a nie myśli.
Cześć czy zauważyliście, że już 36 godzin nie ma danych dotyczących Rezonansu.
Pytanie ile dni to potrwa,
Ja słyszę szum podobny do szumy wydawanego przez kineskop telewizora starej generacji,
Czy to nie będzie coś podobnego jak we wrześniu?
Rzeczywiście, od 02 stycznia rezonans nie podaje wskazań. Energetycznie schodzą bardzo silne teraz energie. Zarówno dopływające do naszej Planety, jak i kotwiczące się bezpośrednio w ciałach ludzkich. Przeskakujemy wyżej. To po pierwsze. A po drugie częściowo z tego powodu w dniach 02/03 stycznia można było obserwować różnego rodzaju zakłócenia ze sprzętem elektronicznym. Pozdrawiam z serca – Anna
Znów mam zawroty głowy i problemy z “rozumieniem” ;c), główka się przełącza :c) Zmęczenie. Bóle głowy, niechęć do elektroniki….
To BARDZO ważny komunikat Anno. Beata
Bardzo dziękuję,jestem wdzięczna.❤
Jak cudowne wiadomości przekazujesz, dzięki którym jestem spokojna i spełniona tu i teraz.
Dziękuję Anno z całego serca.
Niech się zadziewa Boski Plan za naszej kochanej Ziemi.
Pozdrawiam
Ela
Dlaczego istoty pozaziemskie nie mogą korzystać z channelingu? Pytam bo, słuchałam ostatnio channelingu istot z VII wymiaru (tak się przedstawiają). Dają wskazówki tylko odnośnie świadomości i ciała, więc nie łamią traktatu o nieingerencji, tak myślę. Jestem ciekawa co o tym myślicie.
Nigdy nie wiesz kto i z jakimi intencjami przyszedl. To w sobie mamy moc. A w ten sposob oddajemy ja innym
Cześć,
Bardzo lubię słuchać Arikija Andromeda na YouTube.
Grzebałam w internecie dużo, bo tego pragnęło moje serce. Czułam od jakiegoś czasu pewne zapotrzebowanie na wiedzę w tymże temacie. To znaczy, Arkija telepatycznie nawiązuje kontakty. Daje to taką ogromną nadzieję, to znaczy nie taką…właśnie, że ktoś przyjdzie i nas uratuje, ale taką siłę, odnalezienie (jak w moim przypadku) sensu.
Lata temu miałam sen, gdzie w jakimś ciemnym domu spotkałam istotę pozaziemską, która przypominała ziemską kobietę, i która przedstawiła mi się nawet z imienia. Zapytałam ją, co najlepszego mogę zrobić dla naszej planety, żeby było choć trochę lepiej, a ona tylko odpowiedziała, że zadbać o własny rozwój. Ciężko mi było to zrozumieć wtedy, ale z czasem doszło do mnie, jak ogromne ma to znaczenie 🙂 Ten sen zapamiętam do końca życia, a jeśli ta postać istnieje naprawdę, to serdecznie Ją pozdrawiam ;D
Przeczytam jeszcze 5 razy ten raport ,a potem po raz któryś wrócę do profilu energetycznego…
I może wkoncu zdecyduje się na rozmowę z Panią Anią..bo błądzę…
Och jak mi sie to weryfikuje i zgadza kochana Aniu z tym co u mnie ostatnio. Pieknie napisalas o tym ze to my i nasza moc kreacji jest decydujaca a nie czekanie na zbawicieli z zewnatrz. Dziekuje z calego serca
Dziękuję za cudowne informacje..
Jesteś nie tylko dla mnie, ale i innych Światełkiem w tunelu.
Tu i teraz żyję pogodnie, twoje informacje to potęga boskiej wiedzy.
Tulę Ciebie w moim sercu.
Wdzięczna Ela
Dziękuję za raporty 💗
Cieszę się, że piszesz o innych cywilizacjach. Otrzymuję przekazy w snach w formie wizji odnośnie naszego spotkania jako Ziemian ze świetlistym cywilizacjami i wizje jak wygląda przygotowanie i będzie wyglądało do tego wydarzenia, chociaz na ten moment jeszcze nie mam pomysłu co z tymi przekazami zrobic.
Pozdro dla wszystkich 😝💗
Właśnie w grudniu miałem kilka takich dni, że czułem intensywne mrowienie na czubku głowy. Wówczas wysyłałem intencję, że jeśli jest to atak energetyczny na moją Istotę to wyrażam sprzeciw, zaś jeśli jest to energia Stwórcy Wszystkiego co jest, to otwieram się w pełni na ten transfer. Ponadto miałem także dni ogromnego bólu lędźwi. Również zastanawiałem się czy jestem na linii wznoszącej czy upadającej. Dusza dokładnie to zaplanowała więc cokolwiek się wydarzy, będzie tak jak ma być. Serdeczności Bracia I Siostry.
“Robią to jednak w sposób, który nie łamie traktatu o nieingerencji (bo nie dotyczy „ziemskiego” Ziemianina, tylko istoty spoza Ziemi wcielonej w ludzkie ciało).”
Nie wiem kim jestem, skąd jestem i po co tu jestem, jakoś nie mogę tego rozeznać. Zawsze jednak myślałem, że ten świat nie jest moim domem. Nie miewam snów, ani jakichś szczególnych cech (odczuć), ale podświadomie czułem, że prędkość światła jest niczym w porównaniu do prędkości myśli, za pomocą której można podróżować gdzie tylko się zapragnie i to natychmiast, w jednej chwili. Aż tu nagle czytam przytoczone powyżej zdanie i dostałem “doła”. To jak to jest: Ziemianin jest wiecznie Ziemianinem? Nasza dusza nie podróżuje w kolejnych inkarnacjach po innych światach, żeby doświadczać czegoś nowego. O co tu chodzi? Może mi ktoś wytłumaczyć?
Cześć Istot była tutaj świadomie zasiana na Ziemi, jako rasa ludzka. W tym kontekście piszę o “ziemskim ziemianinie”. Chodzi o pochodzenie. Inna kwestia to Gwiezdne Nasiona, które zeszły tutaj po to, by wykonać swoje zadania. Zeszły, ale wcale nie musiały. Pozdrawiam ciepło – Anna
Są ochotnikami. Wszyscy jesteśmy tu dobrowolnie
Aniu, mam pytania odnośnie nasion gwiezdnych, które mnie teraz nurtują, po przeczytaniu raportu. Czy zeszły tylko na to jedno wcielenie czy wcielały się tu już wcześniej? Czy wrócą po zakończeniu zadania do domu, czyli nie dotyczy ich ewolucja do 5D i wyżej?
Część zeszła teraz, ale część jest tutaj od dawna. Znają ziemskie warunki. To było potrzebne dla zadania, które teraz wykonują. Co do drugiej części pytania – wszystko zależy od tego jaka istota, z której gęstości, zeszła. O tych “dodatkowych” możliwościach ewolucyjnych pisałam kilka dobrych raportów temu.
A gdyby tak wyjaśnić “po Kubusiowemu”? Bo nie bardzo łapię 🙄
Dziękuję Aniu za odpowiedź :c)
A co ze slabnacym polem magnetycznym ziemi i zwiazana z tym grozba zmiany biegunow ok.2025 roku?
Kolejna “odwracajka” uwagi i przestrzeń do ściągania z ludzi energii. Pozdrawiam ciepło – Anna
Witam. Czy ktoś coś potrafi powiedzieć dlaczego w ciągu ostatniego roku kontuzjowany jestem tylko po lewej stronie , najpierw lewy bark, następnie lewe biodro między czasie bolały mnie koniuszki 3 najmniejszych palców lewej nogi , samo przeszło, Obecnie pracuje z lewym łokciem i i tzw. łokciem golfisty. Zastanawiałem się nad tym, zadając sobie pytanie czy ten ból o czymś mnie informuje, ale póki co nie jestem osobą która czuje energie , ani też nie odbieram żadnych informacji z góry , jak niektórzy tutaj. Jakie informacje mogą z tego do mnie płynąć? Pozdrawiam
Lewa strona czyli energia żenska.Możesz mieć jakiś nierozwiązany problem z kobietą,lub wampira emocjonalnego płci żenskiej.To drugie znam z autopsji.Problemy z drętwieniem lewej ręki i zmniejszanie się lewego oka.
Cześć,
Jestem pewna, że jest to problem natury emocjonalnej.
Lewa strona odpowiada u nas za emocje. Ale też za łapanie infekcji ( dlatego trzeba lewą stronę ogrzewać).
Polecam medytacje ze świeczką. Dla pełnego balansu, być trochę bardziej ” prawostronnym”. Co to znaczy ?
Mniej emocji, więcej wyrażania sprzeciwu, nie zgadzania się na zabieranie Ci tej energii, wykrzyczenie złości.
Gdy osiągniesz balans. Będziesz czuć. No i medytacja. Może być na leżąco.
Pozdrawiam
A jaki masz stosunek do matki ?
Pani Anno,
Czy opisywane mrowienie mogło być też odczuwane jako drżenie, takie rozdygotanie?
I czy silnie odczuwany głód od ok. tygodnia też może być objawem zachodzących procesów? Z regularnych 3 posiłków teraz odczuwam potrzebę nawet 6…
Serdecznie pozdrawiam
Każdy odczuwa to na swój indywidualny sposób. A sama transformacja to ogromy proces energetyczny dla ciała. Warto zadbać szczególnie o minerały, a raczej sole mineralne, bo często właśnie tego domaga się organizm.
Od 6 lat jem co 2 godziny :c) małe zdrowe posiłki. Jestem ciągle głodna… oczywiście nie tyję. Ostatnio zauważyłam, że już mam szczelne jelito. Wypiłam czerwony barszcz, a mocz nie zabarwił się wcale :c))) tak więc warto dbać o organiczne, pełnowartościowe jedzenie i odpowiednią suplementację, bo wiadomo, że nawet zdrowa żywność nie zawiera w tej chwili wszystkiego w odpowiedniej ilości. Warto pić wodę z solą kamienną, pomaga w transformacji, szczególnie kiedy występują poty, napady gorąca.
Ciężko mi przypomnieć sobie co każdego dnia odczuwałam tak jak piszesz dokładnie w Raporcie Aniu. U mnie zdecydowanie problem z błędnikiem pojawił się kilkakrotnie w tym miesiącu, klocie w sercu i delikatne przeziębienie. Zwróciłam uwagę że nie piszesz o dźwiękach (piskach) słyszalnych w uszach. Wcześniej tylko rano, teraz także wieczorem i to każdego dnia. Uczucie jakby dostrajanie fal radiowych… Czy też odczuwacie podobnie?
Dzisiaj nie przespana noc i bóle w jelitach. Nie zjadłem jakoś kosmicznie dużo wczoraj ale oczywiście więcej niż zazwyczaj. Myślę, że to kolejny sygnał. Stare odchodzi i brak przystosowania będziemy odczuwać coraz szybciej 🙂
We filmie Władca Pierścieni i Hobbit jest taki motyw jak Galadriela, jedyna o potężnej Mocy mogąca zmierztć się z Sauronem, Władcą Ciemności, pokazana jest w dwóch odsłonach, w swojej dualnej istocie. Biała Czarodziejka i Czarna Władczyni – żeby poznać własną moc trzeba spotkać sie ze swoim Cxarnym Władcą i albo z nim przepaść albo go zwyciężyć. To jest brama do posiadania ełasnej Mocy. Jeśli ktoś ma depresje, złe myśli to nie może się teraz wahać, to jest ostateczne rozegranie, ostateczny wybór. Zobacz te myśli złe, popatrz im w oczy, poczuj je – tam jest część Twojej Mocy, która jest zamrożona. Stań z nimi twarza w twarz – to znaczy czuj i jednocześnie wyodrębniaj myśl: witaj, czuję się żle, mam depresję – dlaczego? Co chcesz mi zła myśli pokazać? Medytuj z nią, kontempluj, zrób sobie dla niej awatara: usiądź na poduszce, połóż poduszke przed aobą i tam posadź te złe i rozmawiaj – albo intuicyjne pisanie: napisz na kartce: co chcesz mi powiedzieć zła myśli i pisz potem niemyśląc…to jest spotkanie z Cieniem. Tylko mając go za sojusznika można wejść w pełną moc, bo to własnie jest pełną odpowiedzialnością. Wszyscy którzy wątpicie w swoje wzniesienie dlatego że spoykaliście swój cień, nie odwracajcie sie od niego i nie zasiewajcie w sobie wątpliwości, bo wtedy właśnie wasz Cień Was przejmuje. Stańcie do tego wybierając świadomość światła ale nie przepędzajcie, nie odrzucajcie.
Z Serca! Natalia
Dzieki Natalia za ten wpis. Serdecznosci.
Od zawsze zastanawiałam się, co jest moim sensem życia.
Dla wielu , niezrozumiała, zbyt “gurnolotna” , pomagałam zwierzętom, nawet ich nie jem ( z wyjątkiem ptaków lub ryb, czasem , dla wyrównania , dla balansu); z zamiłowaniem do tańca, śpiewu, sztuki…z umiłowaniem wody ( kocham wodę).
Śmiali się, zbyt dobre serce masz…
Problemy w domu, ojciec zerwał kontakt, mama, na tamten czas, jedyna co mnie , przynajmniej wówczas rozumiała.
Poszukiwania boskości, od kościołów, w których śpiewałam [to nie było to] po medytacje grupowe…to nie było to. Jogę [to już bardziej było to]…po znalezienie Ani…I innych informacji o światach pozaziemskich, bądź cywilizacjach ziemskich, o których nie wszyscy wiedzą. I to zaczynało być TO.
Obniżona temperatura, 35,7 to moja naturalna. Przewlekłe zapalenie zatok. Zbłądzenie na szczepienie [to zanim przeczytałam Anię- lecz miałam szczęście bo to było placebo].
I przebudzenie. Jestem pewna, że jestem StarSeed.
Każdego jednego dnia, jestem wdzięczna za dar życia i możliwość pokazania każdemu, człowiek jest swoim własnym cudownym przewodnikiem. Swoim guru. Swoim mistrzem.
Pozdrawiam serdecznie…
Ja tu na ochotnika nie przyszedłem. To planeta więzienie więc każdy chciałby stąd jak najszybciej uciec 🤔 Ja bym chętnie wylogował się jak najszybciej z tej rzeczywistości ale nie mam pomysłu i planu jak to zrobić jeszcze :-/
Bartku, polecam przeczytać książkę Wędrówka dusz Michaela Newtona, a zrozumiesz że przyszedłeś tutaj z własnej woli, w tej konkretnej rodzinie, z tymi konkretnymi problemami aby Dusza przepracowała to czego jej się dotychczas nie udało i aby wzniosła się na kolejny poziom. Serdeczności.
Też polecam tą książkę. Na youtube jest czytana cała przez pl lektora. Dla mnie była trudna…choć już wiedziałam co nie co na ten temat, to i tak momentami wzburzała się we mnie niezgoda… Trudno było mi się pogodzić z faktem, że moja dusza wybrała sobie taki żywot na to wcielenie…. Ale… tydzień temu dowiedziałam się, że moje poprzednie wcielenia były 100 razy tragiczniejsze… Także nie mam co narzekać na to obecne 😉🙃
Pani Aniu, jak będzie fizycznie wyglądało rozdzielnie linii czasowych? Linia środkowa pozostanie tu na Ziemi, a istoty z linii upadającej i wznoszącej (5D) opuszczą swoje fizyczne ciała? Czy mam rozumieć, że linia środkowa będzie widziała to odchodzenie jako fizyczną śmierć tych istot? Z tego co zrozumiałam wcześniej, dwie trzecie istot odejdzie z Ziemi. Czy do wiosny, czyli momentu rozdzielenia linii czasowych odbywać się będzie na Ziemi masowe wymieranie ludzkości?
Pozdrawiam serdecznie
Rozwijam się od 10 lat, oczyszczam, pracowałam z rodem, ego. Wydaje mi się że to wszystko na nic. Mam myśli samobójcze cały czas od kilku miesięcy, nie chce tu być. Nie wytrzymam z ludźmi, rodziną, w pracy. Boli mnie ciało, czuję się odłączona od życia.
Cześć Mis przykro mi ze tak masz, ale chyba mam podobnie … czym głębiej tym bardziej „ciemny las” i ja tez intensywnie pracuje z sobą i brak mi sił … ostatnio wystarczyło spotkać kogoś kto mi pokazał ze cały ten rozwój jest spoko jak się siedzi poza ludźmi … obecność ludzi , dźwięków , świateł miejskich doprowadza mnie to szału i wole unikać tego wszystkiego … nie mam tez przez to wysokich i wzniosłych odczuć … wkurzam sie bardziej niż zawsze , łatwiej wytracam sie z równowagi i ogólnie smutek ze złością miesza się… tłumacze sobie ze wychodzą syfy, które sie czyszczą i ze to wszystko jest ok … ale prawdę mówiąc już mam dość i nie widzę już sensu bycia na tym świecie, nie mam nawet pragnień i pomysłów na nowe… czuje bezsens. Ostatnio spotkałam sie z mężczyzna który idealnie uruchomił mi moje mechanizmy obronne i mogłam zareagować z poziomu „świadomej mnie”… niestety poszło tak jak bym nie zrobiła ani grama postępu w rozwoju… Do tego wzrok mi siada i ciagle czuje kłucie w głowie, manifestacja mysli tez zauważalna i czas leci jsk szalony czasem tydzień jak dzień … Mam wrażenie ze nie należę do żadnej linii i nie wiem czy bym chciała do któreś należeć na ten moment… moze sa inne linie 😉 Badam sobie to wszystko, ale już mi cierpliwości brak … moze jutro bedzie lepiej …Pozdrawiam
Mam identycznie, jestem wycieńczona przebywaniem z ludźmi, wszystkimi emocjami, ja nie rozumiem ich, oni nie rozumieją mnie. Interakcje są wycieńczające, sztuczne. Jestem w upadku najprawdopodobniej, zostanę może anihilowana. Dobrze, jestem pogodzona, niech to nastąpi. To życie to więzienie, rozumiem że nie spełniłam oczekiwań. Jestem w dużej części pogodzona. W ogóle super jest że ludzie piszą tutaj że naprawdę źle się czują, że nie jest słodko i wszyscy w 5D. Było ciężko już wcześniej, a teraz to już jakiś kosmos. Trzymam za nas kciuki – trzymajcie się wrażliwe istoty gdziekolwiek trafimy lub w czymkolwiek się rozpłyniemy.
Mis – Mam to samo, ciągły ból fizyczny, zero perspektyw….mam ochotę uciec z tej przestrzeni jak najszybciej. Ciągle próbujemy się rozwijać a i tak wszystko na nic 🙁
Przynajmniej ludzie piszą prawdę i to jest super. Na nic już nie liczę, chce zniknąć i bye. Dzięki wszystkim za szczerość.
Hej Ania:) pisałaś w którymś raporcie o przenoszeniu sie na Tare i Gaje? Czy to aktualne?
Tara i Gaja to wyższe wersje aktualnej Ziemi. Tak, są one powiązane z różnymi ścieżkami wznoszącymi. Co nie zmienia faktu, iż wzniesienie ma charakter indywidualny, dopiero po współpracy w pełni świadomych istot może stać się kolektywny, więc tak na to trzeba patrzeć.
Czuję dokładnie tak jak piszesz Aniu, że wzniesienie jest indywidualną pracą i myślałam, że każdy odchodzi z tego planu w swoim czasie, gdy jest gotowy. Ale wchodzi tu jeszcze przebiegunowanie i rozbłysk, który ma podobno masowo przenieść nas wyżej. Tak pisze Ania Głowacz i Ty też pisałaś o tym rozbłysku, który się odsunął w czasie chyba na kilka lat… Więc nie mam teraz jasności jak to będzie. Gdybyś mogła trochę rozjaśnić tę kwestię, będą Ci bardzo wdzięczna :c). Być może jednak trzeba czekać na pozostałych, by przeskoczyć razem…. Bez względu na wszystko i tak idę swoją drogą, ale fajnie byłoby trochę wiedzieć ;c). Pozdrawiam Aniu ciepło a także pozdrawiam wszystkich, a szczególnie tych którzy jeszcze przechodzą przez mrok :c) Zapalam światełko :c) Dacie radę!
Czy będziesz kiedyś pisać więcej o ludziach z grupy upadającej? Ja się do nich prawdopodobnie zaliczam, mam maleńkie dzieci i zastanawiam się czy ten upadek będzie rozciągnięty w czasie czy te zmiany nastąpią bardzo szybko i lada moment będzie po nas. Nie zdążyłam się uzdrowić, pochodze z bardzo dysfunkcyjnej rodziny, byłam wiele lat na terapii ale pewne programy mam tak mocno zabetonowane w głowie, że nie zdołałam tego przerobić. Małymi kroczkami uczę się innego życia, innego myślenia, dużo już zrobiłam ale to dopiero początek. Celowo zapisałam sobie datę 7 grudnia w kalendarzu bo był to wyjątkowy dzień, byłam bardzo rozdrażniona, sfrustrowana, przygnieciona życiem, dzieci mnie denerwowały, eh.
To, że tu jesteś i piszesz, już świadczy o tym ,że nie jesteś na linii schodzącej.
“Małymi kroczkami uczę się innego życia, innego myślenia, dużo już zrobiłam ale to dopiero początek. ” Teraz jest czas ,że swoją ewolucję możesz o ” niebo ” posunąć do przodu . Uda Ci się głowa do góry.
Do wszystkich Istot, które mają doła:
Może my za bardzo chcemy i za mocno się staramy? Czytamy i słuchamy różne “duchowe źródła”, które nam mówią, że powinno być tak, że powinniśmy się czuć w taki a nie inny sposób, robić to, a nie robić tamtego, porzucać stare, które nam nie służy itp. itd. A może lepiej pozwolić rzeczom dziać się w sposób w jaki się dzieją i niczego nie wymuszać? Bo tak naprawdę skąd wiemy, że powinno być inaczej? Bo ktoś nam powiedział? A skąd ten ktoś wie, co powinno dziać się z nami i naszym życiem? Jeśli coś się wydarza w pewien określony sposób, to widocznie tak ma być. A skąd możemy mieć pewność, że właśnie tak ma być? Bo tak jest! Kłócenie się z prawdą to kopanie się z koniem, a prawdą jest nie to “jak być powinno”, ale to jak jest. Tu i teraz! To co się wydarza w tej chwili jest prawdą, reszta to mrzonki i opowieści umysłu. I czy nie pochłania o wiele mniej energii pogodzenie się z rzeczywistością i sobą samym, niż desperackie i siłowe próby zmiany tego, co jest? A nawet jeśli nie wejdziemy do tego 5D, to co z tego? Czyż nasze dusze nie żyją wiecznie? Nie tym, to następnym razem. Wtedy, kiedy przyjdzie na to czas. I dusza wie kiedy ten czas jest właściwy, my nic nie musimy wymuszać na sobie czy naszej rzeczywistości. Jeśli to przejście do 5D miałoby nastąpić w sposób siłowy, pełen walki, frustracji i trudu, to czy nie zaprzecza to samej idei 5D? Także proponuję byśmy “wrzucili na luz” i niech się dzieje zgodnie z planem duszy, czy też Źródła. Tym bardziej, jeśli czujemy się źle, to nie dokładajmy sobie jeszcze dodatkowego ciężaru. Trudno, niech będzie co ma być. Szkoda na to naszych nerwów i energii. Chociaż tyle dla siebie zróbmy i nie wymuszajmy na sobie tego czy owego, bo ktoś twierdzi, że “tak powinno być”. Róbmy tak jak czujemy, ale ze sobą nie walczmy. Akceptacja siebie przede wszystkim. Takie jest moje zdanie.
Ściskam Was wszystkich i każdego z osobna. Jesteście cudowni, właśnie tacy, jacy jesteście. I Źródło właśnie takimi Was kocha ❤️
Zgadzam się Eli. Grudzień jest dla mnie bardzo ponury, jestem w dołku i bardzo nerwowa, wręcz agresywna momentami. Wszystkim wokół mówię co myślę nie zważając na to że się odwróci idę mnie. Mam poczucie, że ten cały rozwój duchowy, tak jak piszesz, zapędza nas w kozi róg.
Im chce być lepsza, wiedzieć więcej …tym gorzej. Ale jestem taka właśnie jak dziś i to jest prawdą, przestałam się tym katować że nie latam na wysokich wibracjach. Takie dano mi warunki na tę chwilę i inaczej nie potrafię. Tak jak piszesz, zgoda na wszystko i akceptacja siebie…nawet jeśli mam być na linii upadającej…
A może to kwestia Waszej interpretacji? Zresztą źródła które “mówią jak ma być” czy “jak powinniśmy się czuć lub postępować” jak dla mnie są kolejnymi maszynkami do wyciągania energii. Będzie to co ma być, a podstawą jest raczej życie w zgodzie z samym sobą i nie przeszkadzanie w tym innym. Każda dusza jest częścią źródła i nic nie dzieje się przypadkiem 🙂
Nie wiem jak Wy, ale ja osobiście obserwuję od prawie 3 lat kolosalne zmiany u niektórych ludzi czy to tych bliskich czy dalszych. Każdy ma swój czas, grunt to wyluzować, przestać się przejmować i nie kreować tego co podsuwa system. Bo to My mamy siłę kreacji, nie system, a jego twórcy doskonale o tym wiedzą.
pozdrawiam gorąco 🙂
Kochani, pod tą górę musi wejść każdy sam. To nie jest łatwa droga, to nie tak że pewnego dnia się obudzisz i będziesz już na szczycie. Czasem ktoś pociągnie, popcha, zostawi prowiant na drogę, ale tę pracę trzeba zrobić samemu. Jedni mają lepszą “kondycję” inni gorszą, ale idą i to się liczy. Tu nie chodzi o to by być pierwszym, ale żeby dojść. Także nie traćcie ducha! Nie zawsze jest słońce, deszcze i burzę po drodze też się zdarzają. Małymi krokami, kroczek za kroczkiem… wierzę w Was!
Z miłością
@Eli Rewelacyjne podsumowanie wszystkich dołków, zwątpień, niepewności.. A może wzrastanie polega właśnie na akceptacji. Tego jak jest, jacy jesteśmy, co czujemy. Wszystko inne to ego. Jest ok, my jesteśmy ok!
Co do odpowiedzi Krotochwili i Anny – ja też zrobiłam doświadczenie, że pomagają sole mineralne, np. w postaci proszku zasadowego, ale też, że pomagają nawet tanie tabletki mineralne musujące. Ale nie zawsze – trzeba sprawdzić jeszcze raz i jeszcze raz. Olej kokosowy też czasem pomaga.
Pozdrawiam
Erika
Patrząc po sobie, rodzinie i znajomych to końcówka roku nas wszystkich przeczołgała, głównie zdrowotnie i finansowo oraz padło kilka sprzętów. Mentalnie też nie ma szału, nerwowo, z poczuciem beznadziei i braku, które trwają zdecydowanie za długo. W tym cały sęk, że to trwa za długo. Wibracje nie są szałowe, starałam się zachowywać optymizm mimo tego jak wygląda życie, starać się doceniać i akceptować. Przez pewien czas się udawało ale potem znów nie. Nie wiem, czy tyle tych traum w sobie, czy o co chodzi. Nie chcę, żeby ktoś mnie zbawił, sama się chce zbawić i polepszać swoje życie i życie na ziemi ale mam wrażenie, że czego bym nie próbowała, to stoję w miejscu i to takim, które mi się nie podoba. Nie wiem jak ruszyć. Kocham się rozwijać, robię to od lat ale mam wrażenie, że dawniej gdy nie stawiałam na to tak mocnego nacisku lepiej mi się wiodło w każdej dziedzinie życia, niż teraz gdy mam większą świadomość, nawet nie wrażenie, to fakt. Myślałam, że rozwój pomoże mi stać się lepszą osobą z lepszym życiem, a tak naprawdę stałam się osobą, która się w końcu pokochała i w pełni zaakceptowała ale żyje mi się gorzej. Czytam co napisałam i aż się sama za głowę łapię jakie to jest negatywne, pełne żalu i rozczarowania ale na ten moment tak się czuję. Pierwsza połowa roku 2020, miałam najbardziej czystą i pozytywną energię jaką miałam kiedykolwiek przez całe swoje życie, chciałabym znów do takiej wrócić, to było takie anielskie, a potem z każdym miesiącem i rokiem robiłam się coraz bardziej sfrustrowana i zniecierpliwiona tym złem dookoła.
Oficjalnie po napisaniu komentarza mi ulżyło… Widocznie musiałam to z siebie wyrzucić, teraz jak ręką odjął czuję się lepiej, poczułam lekkość 🙂
Bardzo się cieszę 😊 Czasem wystarczy się “wygadać” i już jest lepiej. Dlatego wdzięczność za takie miejsce jak to, gdzie możemy wymienić się myślami i odczuciami ❤️
Ściskam serdecznie 🤗
A czemu nie zalozyc grupy na Telegramie by moc sie tam spotykac z ludzmi nam podobnymi? czyli wszyscy, ktorzy tu przychodza lub przyjda jeszcze i odnajda sie w tych opisach.
Dobry wieczór wszystkim 🙂
Mam dwa pytania:
1) czy rezonans Schumana Wam też nie pokazuje wartości? Znowu są tak mocne strzały energetyczne? 🤔
2) w ostatnim czasie miałam sporo różnych dolegliwości zdrowotnych, ale przy wszystkich czułam spokój i trwały one stosunkowo krótko. Wczoraj wieczorem zaczęłam czuć tak jakby dodatkowe bicie serca, co jest szalenie dokuczliwe. Ktoś ma może podobnie?
Pozdrawiam wszystkich serdecznie 😊
To serce chrystusowe daje drugie bicie, gratulacje 🙂
A co to znaczy? 🙂
Ja w święta i w sylwestra byłam razem z moim partnerem i pieskiem bardzo zmęczona, wręcz wycieńczona, nie chciało mi się kompletnie nic… Wy też?
Miałam podobnie, w Wigilię aż musiałam się położyć na chwilę. Mama też czuła się skołowana.
Kochani, czy grupa krwi może mieć z tym coś wspólnego? ja mam 0rh-
partner też 0, ale rh+ ?
Dowiedziałam się że wybralam linie wznosząca mimo że jestem młodą dusza, choć wczesniej myślałam że jestem na linii upadającej bo nie zasługuje na inna i nawet chyba się z tym pogodzilam. Ostatnio czuje się okropnie, moje życie to chaos, czuje że nad niczym nie panuje, i dręczą mnie myśli że na linie wznosząca nie wchodzi się ot tak i skoro mamy wolna wolę mogę z niej spasc. Błądzę, trudno mi otworzyć serce, mam ogromna chęć wyrzucenia połowy jak nie wszystkich rzeczy z zagraconego domu ale robię tylko coraz większy bałagan i się denerwuje, na siebie, na najblizszych na dzieci mam ochotę się przeprowadzic i wszystko zmienić, uciec jak najdalej ale stare ciągle mnie trzyma. Obwiniam się o przeszłość . W tym wszystkim odkąd zaczęłam pracowac z profilem zaczynam tzn.wydaje mi się że coraz bardziej widzę co nie gra we mnie i u innych a nie mam w sobie siły żeby to zmienić. Jestem zmęczona sobą, ludźmi, konfliktami i tym że muszę tu walczyć, chciałabym inaczej ale w profilu wyszła mi linia napięcia, i taka pracę muszę wykonac by pomóc, a ja tylko wkurzam innych zamiast pomagac, czasami nie wiem czy dam radę to wytrzymać, nie wiem czy nie jestem na to za słaba. Profil to cos niesamowitego, właśnie w 6 miesięcy wyszłam z długów z których myslalam że będę wychodzic latami. Ale to materialna sfera, choć pomogła mi odetchnąć. Zmieniło sie też moje podejście do pieniędzy. Z drugiej strony nie mam siły pracować z profilem konsekwentnie, odkładam bo to bo tamto bo siamto:( chciałam się tu podzielić uczuciem które przyszło po pracy z profilem mocy. Krótkiej bo znowu leży i na mnie czeka. Pojawiło się gdzieś głęboko, chyba w sercu uczucie bo to nie jest mysl a na pewno uczucie, trudno mi je ubrac w słowa, ja je po prostu czuje jakby takie w głębi mnie, cieple, taką pewność że bedzie spokoju i wszystko będzie dobrze. Nie pasuje to do moje obecnej sytuacji ale jest taka malutka bloga pewność że będzie dobrze i spokojnie. I to takie dziwne bo miałam mnóstwo lęków, ataków paniki, nie sypialam tygodniami i to się wszystko wycisza ,choć jeszcze nie zniknelo ale pozostają nadal te myśli że nie zasługuje i jestem za słaba by zmienić swoje życie a co dopiero pomoc światu.. Inni dają z siebie więcej:( a ja marnuje to co dostałam. Dziękuję za wysłuchanie.
Skąd wiesz ze jesteś na Lini wznoszącej??
Zapytałam na konsultacji po profilu
Pani Anno czy z profilu można odczytać na jakiej jest się Lini,wznoszącej czy upadajacej?
U mnie wyszło bardzo dużo rzeczy do przepracowania
Od 30 stycznia u mnie bol głowy, chrypka ,ból gardła, ramion ,słabość,
Ogólnie jakiś smutek ,momentami przebłyski radości i tak do dziś.
Ramiona ,barki głową boli prawie non stop.
Uczucie bezsensu .
Hamuje się że wszystkich sił żeby die nie kłócić x mężem, bo u nas z byle czego i o byle co klotnie- od zawsze.
Teraz już rozumiem że to mój egzaminator i liczę do trzech zanim wybuchnę- to pomaga
Żyjemy w dwóch innych światach ale co zrobić.
Może się obudzi ,przestalo mnie to zajmowac bo zrozumiałam że to jego sprawa, jego życie, jego wybor
Ja to już zaakceptowałam i zwracam się ku sobie,staram się nie wchodzić w emocje.Ucze się tego
Pozdrawiam wszystkich.
“…indywidualnych kontaktów z istotami pozaziemskimi przyjaznymi Ziemianom” – jednak to nie science fiction, niesamowite doświadczenie.
cześć,
od niedawna czytam raporty, jest to dla mnie nowy temat, zastanawiam się, czy to, co się ze mną dzieje ma związek z tym, o czym piszesz w raportach. Od grudnia odczuwam spadek nastroju, w święta zaczęłam odczuwać lęki, od stycznia objawy nerwicy lękowej. Teraz sobie przypomniałam, że dokładnie takich samych lęków doznawałam na początku 2016 roku. Wtedy spotkałam się z tym po raz pierwszy, to trwało jakoś do marca, po pierwszym ataku paniki wylądowałam na SOR, zrobiłam wszystkie badania, jak okazało się, że jestem zdrowa, to zaczęłam czytać o nerwicy w internecie i zrozumiałam, że sama nakręcam te objawy i żeby to pokonać wystarczy przestać się bać. Wyszłam z tego, ale teraz znowu mam ataki paniki, uczucie odrealnienia, próbuję sobie to tłumaczyć,ale objawy nie mijają, wręcz się wzmagają. Od wiosny 2016 moje życie zaczęło się zmieniać, czy moge rozumieć, że ten atak nerwicy też będzie zwiastował zmiany w moim życiu?
Czasem gdy ego-umysł w połączeniu z instynktem przetrwania (też nakręcanym lękiem) przytrzymuje to co zna, ale to co zna odchodzi, pojawia się lęk. Lęk przed wyjściem ze strefy komfortu. A zmian jeszcze dużo przed nami w najbliższych miesiącach (będę o tym pisać z wyprzedzeniem w kolejnych raportach).
Warto wtedy świadomie to zauważyć. Do wszelkich pojawiających się emocji i odczuć można też użyć komendy “Przyjmuję, przyjmuję”. Gdy emocje, leki ustaną, wtedy do wzorca niesłużącego można powiedzieć “Dziękuję, spełniłeś swoją rolę, a teraz cie uwalniam”. Akceptacja tego co jest znacznie szybciej pozwala odejść wzorcom, które już przestały służyć. Powodzenia – Anna
Myślałam, że u mnie wszystko jest na dobrej drodze…jednak się myliłam. Grudzień był dla mnie okropny, pełny skrajnych emocji, byłam ciągle zdenerwowana a nawet agresywna. Styczeń nie wiele lepszy. Jestem w strasznym dołku psychicznym, nic mnie nie cieszy, czuję ogromny ból istnienia. Do tego nie mam sił i bardzo bolą mnie stawy. Trudne to wszystko.
Magda jakbym czytała o sobie… ja już sie poddałam i zdaje sie na to co ma byc … zaczynam miec w nosie wszystko i wszystkich i moze to był właśnie plan…w ciele czuje dosłowny rozpad i stawy tez … w głowie dziwne odczucia fizyczne i do tego jak by mnie czasem „wyrzucało” … ostatnio wychodziło sporo cienia i tez złość , agresja czasem … pod tym krył sie smutek i bezsilnośc … jestem tak zmęczona tym ze odpuszczam jak to powinno wyglądać i co powinnam robić i czemu nic nie robię itp nie robię i póki nie mogę to nie mogę i nie przeskoczę tego na sile … mam tez w poważaniu rady innych niech każdy sam sobie pomaga 😉 tęcza nie żygam poki co i nie zamierzam raczej Pozdrawiam z wiosennej, błotnej aury
❤️🤗
Przeskok na nowa ziemie to nie przypadkiem podlaczenie do SI ? slyszalem taka opinie i sama nie wiem co o tym myslec.Ze SI kosmiczna nas lapie na ziemi narzucajac swoja wole.czy takie cos istnieje naprawde ? ktos cos wie na ten temat ?