W niektórych fragmentach tekstu z oczywistych powodów nie piszę wprost. Dla lepszego zobrazowania niektórych zjawisk posługuję się opisem dualnej rzeczywistości oraz ziemską rachubą czasu, choć wszystko i tak dzieje się niedualnie w teraz. Niektóre zjawiska opisuję w możliwie najprostszy sposób, by były one zrozumiałe. Skupiam się głównie na liniach wzrostowych. Ci co mają tekst zrozumieć, pojmą bez trudu. Tekst warto czytać Sercem.
(1)
Na początek syntetyczne podsumowanie listopada (i końca października).
Za nami kluczowe wydarzenie listopada (04.11-11.11), jakim było całkowite rozdzielenie linii czasowych, które w tym momencie rozchodzą się każda w swoim kierunku. Schodzące w październiku i listopadzie energie przygotowywały zarówno pole planetarne, jak i pola indywidualne do tego procesu. Jednocześnie energie te przeplatały się z systematycznymi zakłóceniami płynącymi z linii upadającej. Wielu ludzi doświadczało też przeskoków energetycznych pomiędzy liniami. Syntetycznie wyglądało to tak:
22.10 – Piękne energie Miłości Bezwarunkowej dające w Przestrzeni poczucie spokoju lekkości. I dużej ciszy.
23-25.10 – Zakłócenia pola planetarnego płynące z linii upadającej odbijające się następnie w polach indywidualnych. Była to kolejna próba pozyskania energii. Wielu ludzi w tym czasie doświadczało bardzo żywych i nieprzyjemnych snów. Na poziomie fizycznym było to dość specyficzne poczucie bycia przepełnionym od środka (dosłownie poczucie bycia „rozdętym”). Rezonans Schumanna wskazywał białe wskazania. W moim odczuciu okres ostatnich dwóch tygodniu października był najmocniej spadkową tendencją w procesie transformacji energetycznej u ludzi od długiego czasu.
26.10 – 04.11 – to „preludium” do ostatecznego rozejścia się linii czasowych. Jak wspomniałam wcześniej, wielu ludzi doświadczało wtedy przeskoków pomiędzy liniami, które objawiały się naprzemiennym stanami podwyższonej energii i np. wpadaniem z niskie reakcje emocjonalne. Albo naprzemiennego poczucia lekkości przeplatanego szybkimi spadkami w poziomie energii. To był czas „testowania się” na różnych liniach i potwierdzania wcześniejszych wyborów Duszy (wstępne osadzenie na „swojej” linii czasowej). Szczególne znaczenie miały tutaj momenty krzyżowania się linii i wybory, jakie wtedy były dokonywane (działania odruchowe, poza własną strategią versus działania z poziomu serca, zgodnie z własną strategią profilową).
- Szczególnie 28.10 doświadczaliśmy silnych schodzących energii (od wieczora czasu środkowoeuropejskiego), które na poziomie fizycznym powodowały rozchodzące się po całym ciele odczucie gorąca (aż do odczucia „palenia” w sercu).
- Wieczór i noc 30/31.10 – Pojawiły się silne próby zakłóceń. Szczególnie było to odczuwalne w czakrze serca (kłucie) oraz splocie słonecznym (odczucie ciągnięcia przez coś zewnętrznego połączone ze spadkiem energii). U części osób dało to nawet promieniowanie na czakrę gardła (problemy z mówieniem, chrypka, ból gardła, kaszel, itp.). Spora grupa ludzi – zupełnie nieświadomie w tym okresie – zasilała dodatkowo własną energią ten proces zakłóceń kierując swoją uwagę na skumulowane rodzime i zagraniczne „święta”.
- 31.10 – Na skutek dopływu kolejnej porcji energii do przestrzeni kolektywnej rozpoczął się proces uwalniania emocji, który przełożył się na poszczególnych ludzi. Przestrzeń była nimi wręcz przesycona. Wielu ludzi w tym dniu mogło mieć silniejsze własne reakcje emocjonalne. Ale też czuć było smutek, wręcz żałobę (to częsty efekt na skutek uwalniania długo utrzymywanych wzorców). Częściowo miało to związek ze świętem listopadowym.
- 01.11 – 03.11 – w przestrzeni przez chwilę (01.11) zapanował względny spokój. Ale tylko na moment, bo już wieczorem 01.11 (czas środkowoeuropejski) kolejna porcja energii przyniosła przeskok kwantowy na następny – wyższy – poziom świadomości kolektywnej. Odczułam to jako platynowo-złote energie ulepszające człowieka. Energie te tworzyły też przestrzeń do dalszych zmian w polu planetarnym (w latach 2024 i następnych). Na poziomie fizycznym można było doświadczyć odczucia pompowania energii przez czakrę korony do czakry serca, czy wręcz palenia w czakrze serca. Do tego pojawiało się kłucie w oczach i napór na czakrę korony. W tym czasie rekonfigurowany był układ nerwowy u ludzi. Powodowało to „zawieszanie się” w działaniu/mówieniu (symptom dość podobny do „zawieszania się” przeciążonego komputera). Wielu ludzi doświadczało w tym czasie także problemów z układem trawiennym (powiązanego poprzez nerw błędny z układem nerwowym).
- 04.11 – do pola kolektywnego dotarły energie, których celem było podniesienie poziomu świadomości oraz dalsze uzdrawianie (używając analogii komputerowej: po rekonfiguracji systemu operacyjnego w dniach 01.11-03.11, w tym okresie był „ładowany” nowy program funkcjonalny). Schodzące energie miały kolor fioletowy i zielony. Energie te wzmocniły dodatkowo otwarcie się na Prawdę i Ujawnienie (które będą tematami przewodnim całego 2024 roku). Na poziomie fizycznym wielu ludzi mogło czuć się bardzo zmęczonych, mieć nasiloną potrzebę snu, głęboki sen, a także naprzemienne odczucia zimna i gorąca.
05.11 – zeszła bardzo silna energia bezpośrednio ze Źródła. Jej celem było przywrócenie wcześniejszego poziomu energii życiowej u ludzi, która w październiku znacząco została osłabiona za sprawą działań linii upadającej (rozbijanie energii Duszy). Tego dnia miały miejsce także dość mocne dwa rozbłyski słoneczne klasy M (M1.8 oraz M1.6) oraz wysoki indeks KP5. Jednak obserwowane spektakularne czerwone zorze w wielu miejscach na świecie – w moim rozeznaniu Przestrzeni – nie były zjawiskiem naturalnym, ale wygenerowanym sztucznie jako efekt prób zakłócenia tej wysokiej schodzącej energii źródłowej.
06.11 – zeszła kolejna mocna porcja energii, która definitywnie rozdzieliła linie czasowe (o tym procesie szczegółowo pisałam w poprzednim raporcie na listopad). Efekty tego rozdzielania z każdym kolejnym dniem będą coraz bardziej widoczne na wszystkich trzech liniach czasowych (znacznie szybsze zapadanie się linii upadającej, szybsza ewolucja linii środkowej oraz mocne odbicie się energetyczne linii wzniesienia).
07.11 – 09.11 – nastąpiło utrwalenie osadzenia na wybranej linii czasowej. W Przestrzeni zaobserwowałam wzrost intensywności energii. Wielu ludzi doświadczało tego jako zawroty głowy, nadwrażliwość na bodźce (dźwiękowe, zapachowe, dotykowe). Do tego pieczenie oczu, odczucie gorąca na twarzy, skoki odczuwanej temperatury ciała oraz ogólne zmęczenie połączone z większym zapotrzebowaniem na sen.
09.11 – 11.11 – u ludzi, którzy wybrali dalszą ewolucję, zaobserwowałam poszerzenie się kanałów energetycznych, co pozwoli w przyszłości przyjmować znaczenie większe porcje energii . Mocniej było to odczuwalne na linii wzniesienia niż na linii środkowej. Jednocześnie 11.11 w przestrzeni zaobserwowałam próby technologicznych zakłóceń, które jednak skutecznie zostały zneutralizowane
12.11 – przyniósł pierwsze symptomy najważniejszego procesu, jaki przypada na grudzień i o którym napiszę w dalszej części raportu. Ludzie o większej sensytywności i uważności mogli zaobserwować zwiększony przepływ energii przez ciało i efekt odmładzania ciała (wygładzenie skóry, bardziej świetlista skóra). Najbardziej widoczne to było na linii wzniesienia (z uwagi na najlepsze doładowanie energetycznej tej grupy istot i całkowite oddzielenie od linii upadającej). Na linii środkowej wielu ludzi – z jeszcze nie do końca przystosowanymi ciałami – mogło z kolei doświadczać tych energii w dolnej części ciała (plecy, brzuch), a także w gardle (suchość, pieczenie, kaszel, chrypka, ból, itp.).
13.11 – do pola planetarnego (wieczorem, czas środkowoeuropejski) dopłynęły piękne krystaliczne energie w kolorze lśniąco-białym. Na poziomie fizycznym odczuwalne było to jako bardzo przyjemnie ciepło w całym ciele (niezależne od temperatury zewnętrznej), krystalicznie czyste zatoki i gardło.
14.11/15.11 – c.d. pierwszych symptomów kluczowego procesu grudnia (o którym napiszę w dalszej części raportu). Na poziomie fizycznym wielu ludzi mogło mieć odczucie przepełnienia w brzuchu, rozstrojonego brzuch, a także mocnego wibrowanie dolnych czakr. Do tego żywe sny. Na linii środkowej 15.11 zaobserwowałam niskie energie, co spowodowało poczucie „ciężkości w Przestrzeni” (linia wzniesienia była znacznie bardziej stabilna w tym okresie z uwagi na oddalenie się od linii upadającej). Efekt ten został jednak wygenerowany przez samych ludzi z linii środkowej, nie mających świadomości, jak przebiega ich własna kreacja (warto wiedzieć, jak przebiega kreacja – patrz raport z sierpnia 2023 – aby nie wchodzić na linię upadającą zasilając ją swoją energią).
16.11 – 17.11 – zwiększyło się tempo i ilość schodzącej energii (jej poziom z dnia na dzień rośnie i staje się to normą w najbliższej przyszłości). Celem tej energii była dalsza zmiana świadomości u ludzi. U istot z nie do końca jeszcze przygotowanymi ciałami, energie te mogły wywołać zakłócenia w postrzeganiu, zawroty głowy, nudności, odczucie pieczenia w klatce piersiowej, nadwrażliwość skórną, zaburzenia w funkcjonowaniu układu trawiennego (czyli komplet objawów obserwowany od dłuższego czasu). Interesującym zjawiskiem w tym czasie było odczucie, jakby w żyłach płynęła krew o niższej temperaturze (to jeden z efektów krystalizowania sią ciał na poziomie komórkowym). Było to połączone z różnego rodzaju kłuciem odczuwalnym właśnie w żyłach.
18.11 – 19.11 – Przestrzeń przyniosła dużą lekkość i zapowiedź energii grudniowych. Wielu ludzi tego dnia mogło dosłownie poczuć, jak są doładowywani energią Źródłową oraz Energią Pramatki Gai.
20.11 – 21.11 – W przestrzeni zapanował chaos wywołany dwoma rozbłyskami słonecznymi klasy M (20.11), które u wielu ludzi przyniosły rozbicie (niemożność „zabrania się za działanie”, senność, poczucie, że czas „przecieka przez palce”). Na poziomie fizycznym odczuwalny był kręgosłup (szczególnie dolna jego część), a także układ limfatyczny i nogi.
Dla wielu ludzi listopad mógł być więc dość wyczerpujący energetycznie. Jednak procesy, jakie w nim zaszły mają kluczowe przełożenie na dalszy przebieg procesu wzniesienia, zarówno w odniesieniu do całego pola planetarnego, jak i każdej pojedynczej istoty. Od tej pory każda linia idzie już swoim torem ewolucyjnym.
(2)
Rozdzielenie się linii czasowych spowodowało, że grudzień (i kolejne miesiące) przyniosą szybkie zmiany dla i na poszczególnych liniach.
Pierwszą zmianą jest to, że linia wzniesienia dosłownie przestaje być widoczna dla linii upadającej. To efekt coraz większych (i pogłębiających się wraz z upływem czasu) różnic w poziomach wibracji osobistych tych istot. Dosłownie przejawi się to „znikaniem” ze wzajemnych osobistej przestrzeni ludzi o różniących się wibracjach. Najczęściej może to dotyczyć wystąpienia takich splotów zdarzeń, które w naturalny sposób oddzielą takie istoty od siebie. Interesujące jest to, że proces ten będzie przebiegał łagodnie, jakby wiedziony swoim torem i nie spowoduje większych reakcji po obu stronach (np. tęsknoty czy reakcji emocjonalnych). Strony zwyczajnie przestaną się widzieć. To wynik bardzo dużych już teraz dysproporcji z wibracjach osobistych. To tak, jakby mieć o kimś mgliste wspomnienie, wiedzieć, że kiedyś był, ale dawno temu i w chwili obecnej nie koniecznie jest to istotne. Zjawisko to będzie dotyczyć zarówno relacji rodzinnych, jak i np. zawodowych. To nowe zjawisko społeczne, które jednak w konsekwencji przyniesie dużo ulgi i spokoju.
Druga zmiana związana jest z wychodzeniem istot z linii wzniesienia z typowych układów systemowych, które zwyczajnie przestaną już być potrzebne do dalszego życia. Może to dotyczyć np. pracy, zdrowia, edukacji, itp. Tutaj obecny jest już zupełnie nowy model życia społecznego i rodzinnego. W dalszej kolejności tendencja ta pojawi się także na linii środkowej.
MAŁA DYGRESJA 1: Opisany wyżej proces nie będzie w najbliższym czasie tak bardzo widoczny pomiędzy linią środkową, a linią upadającą, ponieważ różnice w poziomie wibracji są w tym przypadku mniejsze (choć będą się powiększać). Dodatkowo w tym momencie jeszcze na linii środkowej znajdują się istoty, które dopiero czeka proces przebudzenia (ich Dusze dokonały wyboru, ale jeszcze nie zamanifestował się on w rzeczywistości materialnej).
MAŁA DYGRESJA 2: Wielu ludzi pyta mnie o dzieci, obawiając się, że nie są one „przebudzone”. Tymczasem wszystkie schodzące już teraz istoty mają potencjał bycia na liniach, które wybrały ewolucję (linia środkowa i – duża część dzieci – linia wzniesienia). Natomiast pojawiające się w funkcjonowaniu dzieci anomalie czy problemy są najczęściej wynikiem: (1) ich niedopasowania energetycznego (zbyt wysokie wibracje) do wibracji kolektywnej, (2) narzuconym owzorcowaniem energetycznym przez opiekunów (patrz: profil psychologiczno-energetyczny dziecka lub także rodzica) lub (3) zakłóceniami energetycznymi pola dziecka.
Trzecia zmiana dotyczy dalszej ewolucji linii środkowej. Stopniowo będzie ona w coraz mniejszym stopniu narażona na zakłócenia płynące z linii upadającej, co wielu ludziom pozwoli domknąć swoje procesy w łatwiejszy sposób. Chodzi tutaj także o umiejętność zarządzania własną energią, która przekłada się na poziomi sił witalnych i ogólny dobrostan (obfitość) w życiu. Kluczową umiejętnością istot z tej linii jest aktualnie jak najszybsze nauczenie się dysponowania własną energią, w tym zasad skutecznej kreacji (patrz raport energetyczny z sierpnia 2023).
Czwarta zmiana wynika z trzeciej. Wraz z większą stabilnością pola kolektywnego i coraz wyższymi wibracjami, poziom budzenia się istot z linii środkowej przyspieszy. Coraz więc ludzi stanie tutaj w obliczu własnej Prawdy oraz Ujawnienia. Rok 2024 to pierwszy rok porządkowania rzeczywistości (napiszę o tym w dalszej części raportu). Dla niektórych może to być proces wymagający odwagi i odpowiedzialności, by następnie móc stanąć we własnej mocy do Życia. Jest on jednak kluczowy w dalszej ewolucji świadomości do wyższych poziomów.
Piąta zmiana dotyczy linii upadającej. W związku ze zmianą wektora ruchu na tej linii (odejście od dwóch pozostałych linii), od grudnia znacznie szybciej zacznie spadać tutaj poziom dostępnej energii (która do tej pory była pobierana zarówno od istot z linii środkowej oraz linii wzniesienia). Linia ta zacznie zapadać się pod własnym ciężarem. Tutaj nasili się walka o energetyczne przetrwanie. Proces jednak też będzie miał charakter ewolucyjny. U jednej części istot ciała nie będą w stanie przetworzyć tych dużych dawek wysokowibracyjnej energii, a u drugiej części – ze względu na wiek – istoty te opuszczą plan ziemski w kolejnych latach w sposób naturalny. Całość tego masowego procesu – na poziomie kolektywnym – zakończy się w 2027 roku. Kiedy przejdziemy – jako ludzkość – do kolejnego cyklu na zupełnie innym poziomie świadomości.
MAŁA DYGRESJA 3: U niektórych istot nadal możliwa jest zmiana linii czasowej (zarówno w górę, jak i w dół), choć wraz z upływem ziemskiego czasu przejścia te będą coraz trudniejsze (z uwagi na powiększające się dysproporcje w osobistych wibracjach). Przejście wynika z określonej decyzji w punkcie węzłowym (punkt węzłowy to określone zdarzenie dające możliwość zmiany kierunku działania, może też wynikać z kontaktu z określoną istotą). Warto więc działać zgodnie z własną strategią energetyczną i podejmować decyzje w sposób świadomy.
MAŁA DYGRESJA 4: Kluczową odpowiedzialnością każdej pojedynczej (a tym bardziej przebudzonej) istoty w dziejącym się procesie jest utrzymywanie własnej wibracji na jak najwyższym – na dany moment – poziomie. Tylko tyle, i aż tyle. Przebywanie w wibracji serca może powodować, że aura takiego człowieka rozciąga się nawet na kilkadziesiąt metrów, a każdy, kto jest w jej zasięgu doświadcza – na nieświadomym poziomie – pozytywnego jej oddziaływania i przenikania się wysokowibracyjnych wzorców płynących z pola takiej istoty. To właśnie w ten sposób najszybciej można pomóc innym w ich przebudzeniu i transformacji. Czasem więc największą energetyczną pracę wykonuje się np. idąc zwyczajnie na spacer czy wykonując codzienne czynności domowe.
(3)
Zdecydowanie po dość intensywnym i dla wielu wyczerpującym listopadzie (związanym z ostatecznym rozdzieleniem się linii czasowych), grudzień przynosi kompletnie inne wibracje i nowe energie. To energetyczny powiew świeżości i zapowiedź energii, jakie będą nam towarzyszyły w 2024 roku. Są one związane z Ujawnieniem Prawdy (pisałam o tym w poprzednich raportach, przypomnę też w życzeniach Noworocznych na 2024).
W grudniu w Przestrzeni pojawi się więc zacznie więcej lekkości i świeżości. Będzie to preludium do lekkich energii wiosennych.
Przypomnę, że Proces Ujawnienia Prawdy przebiega na dwóch płaszczyznach: zewnętrznej oraz wewnętrznej. Płaszczyzna zewnętrzna odnosi się do ujawniania tajonych do tej pory informacji. Zaś płaszczyzna wewnętrzna to dostęp do osobistej Prawdy pozwalającej rozpoznać fałsz (iluzje, wyparcia) we własnym działaniu.
Moc ludzka płynąca z połączenia z własną Duszą (o której piszę w dalszej części raportu) w połączeniu z procesem Ujawnienia Prawdy (szczególnie wewnętrznej) spowoduje, że ludzie wreszcie zaczną podejmować działania w obszarach, które zweryfikują jako fałszywe w swoim życiu. Dotyczy to czterech płaszczyzn: (1) płaszczyzny mentalnej, (2) płaszczyzny fizycznej, (3) płaszczyzny emocjonalnej oraz (4) płaszczyzny duchowej.
Zmiany w przestrzeni mentalnej odnoszą się głównie do podświadomych wzorców myślowych warunkujących określone wybory i działania w rzeczywistości materialnej. Wielu ludzi w grudniu (i w całym roku 2024) może dosłownie doświadczyć osobistego przebudzenia, zmiany sposobu patrzenia na rzeczywistość, itp.
Zmiany w przestrzeni fizycznej są z kolei powiązane z ciałem fizycznym i wzorcami podświadomymi wpisanymi w poziom komórkowy danej istoty. Tutaj zmianom będą podlegały przeróżne działania (w tym nawyki, sposoby na życie) nie służące dobrostanowi i zdrowiu fizycznemu. Zatem część ludzi porzuci dotychczasowe nałogi, wejdzie w bardziej aktywny tryb życia, zmieni nawyki żywieniowe (w tym jedzenie mięsa). Znaczenie łatwiej też będzie łączyć (1) określony symptom/problem na poziomie ciała, z (2) konkretnym wzorcem i przyczyną w przestrzeni energetycznej oraz (3) konkretnym konsekwentnym działaniem w celu rozwiązania problemu.
Zmiany w sferze emocjonalnej wynikają z kolektywnego procesu transformacji splotu słonecznego, który w tym momencie zmienia naturę: z emocjonalnej falowej (zasilanej przez dolne czakry, w tym lęk, presję i pożądanie) na stałą uczuciową płynącą z połączenia serca i woli. Ludziom znaczenie łatwiej będzie doświadczać stabilnych stanów uczuciowych nie powiązanych z czynnikami zewnętrznymi, lecz płynących ze środka, z serca. Zaś w przypadku pojawiających się emocji prościej będzie je obserwować i przepuszczać przez siebie tak, by nie zamrażały się one na poziomie ciała fizycznego.
I wreszcie zmiany w sferze duchowej to odejście od pseudoduchowości (puste praktyki „duchowe” będące ucieczką od siebie samego w rzeczywistości materialnej, do tego niejednokrotnie serwowane przez istoty z linii upadającej, a w najlepszym wypadku z linii środkowej, ale motywowane pomaganiem innym z poziomu własnego duchowego-ego) na rzecz rzetelnego rozwoju własnego (harmonia pomiędzy materią i energią płynącą z odpowiedzialnego stawienia się do życia w rzeczywistości materialnej, ale czyniona z poziomu otwartego serca).
MAŁA, ALE WAŻNA DYGRESJA: Istotami, które zeszły, by realnie pomóc w procesie transformacji są istoty z linii wzniesienia. To ich podstawowe zadanie na to wcielenie. Ich wibracja jest (1) w pełni czysta, (2) na tyle mocna, że realnie są one w stanie energicznie pomóc – jeśli jest taka potrzeba i wola – istotom z linii środkowej lub niektórym z linii upadającej w ich transformacji. Nie „przerabiają” one własnych tematów podczas kontaktu z tymi, którym pomagają. Pomoc taka jest czysta i pozbawiona jakiejkolwiek osobistej motywacji. Coraz łatwiej będzie rozpoznawać takie istoty, ponieważ w tym momencie przestrzeń jest całkowicie energetycznie transparentna. Część istot z linii wzniesienia pracuje bezpośrednio z ludźmi potrzebującymi pomocy, zaś część wykonuje swoje zadania bardziej subtelnie, w przestrzeniach energetycznych.
Natomiast kluczowym zadaniem istot z linii środkowej jest przebudzić się i stanąć do własnego życia w Prawdzie, tworząc wokół siebie rzeczywistość Nowej Ziemi. Wtedy dopiero są one również w stanie pomagać innym w sposób energetycznie czysty.
Pisze to bez jakiejkolwiek oceny, raczej po to, by nakreślić zjawisko i skłonić do refleksji. To czas Transparentności i Osobistej Prawdy.
(4)
W grudniu, a konkretnie 21 grudnia rozpoczyna się pierwszy kluczowy proces powiązany z Erą Wodnika. To Proces tworzenia nowych zasad funkcjonowania. W tym dniu nałożą się na siebie i połączą potężne energie Jowisza i Saturna. To bardzo rzadkie zjawisko, występują raz na kilkaset lat. Wibracyjnie Jowisz to drugie – po Słońcu ciało niebieskie, jeśli chodzi o siłę oddziaływania na ludzi. Energia Jowisza pozwala prawidłowo rozróżniać zasady, co jest właściwe, a co nie. Zaś Saturn to wewnętrzna dyscyplina (by zasady te wprowadzić w życie, i następnie je utrzymać). To bardzo dobry czas na przygotowanie do rozpoczęcia (na wiosnę) różnego rodzaju działań (także osobistych) wymagających dyscypliny, determinacji i prawidłowego kierunku (opartych o Prawdę).
21 grudnia 2023 zejdą do przestrzeni kolektywnej bardzo wysokie energie, które realnie zainicjują Erę Wodnika w przestrzeni materialnej (choć o tej erze mówi się już od lat). Ich zadaniem – dosłownie – będzie wymiecenie wszystkich resztek niskiej wibracji z przestrzeni kolektywnej. Przyspieszy to zapadanie się linii upadającej oraz rozpad wszystkich tych obszarów w życiu każdej pojedynczej istoty, które wibrują fałszem lub blokują zmiany.
To potężna wibracja, która zostanie zakotwiczona na naszej Planecie i spowoduje także duże zmiany kolektywne właściwie w każdym obszarze życia społecznego.
Tutaj kluczowa będzie determinacja w działaniu, prawidłowe rozróżniania co służy wzrostowi kolektywnemu/indywidualnemu oraz coraz większa świadomość kolektywna/indywidualna. Właściwie wszystko to, co do tej pory utrzymywało ludzkość na niskich wibracjach zacznie się kruszyć jak domek z kart. Każdy człowiek (szczególnie linia środkowa i linia wzniesienia) przejdzie proces osobistego uwalniania tego, co mu nie służy. Co w efekcie przełoży się na zmiany kolektywne.
WAŻNA DYGRESJA: Schodzące energie stworzą sprzyjające tło do zmian, natomiast by zmiany mogły zajść, potrzebna będzie wola oraz podjęcie konkretnych działań przez ludzi. Samo się bowiem nie dokona, nasza Planeta jest miejscem wolnej woli. Zaś czekanie na zmianę to wibracja braku i kolejna pseudoduchowa iluzja. Odnosi się to zarówno do sfery osobistej (obszar mentalny, emocjonalny, duchowy i fizyczny), jak i przestrzeni kolektywnej. W tym momencie postawa bierności z jednoczesnym oczekiwaniem na zmiany przestaje być sposobem na życie. Warto świadomie korzystać z mocy kreacji (zob. raport sierpień 2023) oraz podążać zgodnie z własną strategią profilową (patrz profil psychologiczno-energetyczny). I pamiętać o tym, że energia podąża za uwagą.
Czeka nas także połączenie rozdzielonych dotąd obszarów. W pierwszej kolejności zauważalne to będzie w sferze nauki i duchowości (nie mylić z duchowieństwem). Tym razem jednak poziom świadomości wyprzedzi postęp technologiczny, dzięki czemu technologie staną w pełnej służbie ludzkości. W 2024 czeka nas także ujawnienie przynajmniej jednej ukrywanej dotąd technologii, która w zasadniczy sposób w następnych latach zmieni funkcjonowanie ludzkości.
(5)
Drugim kluczowym procesem, jaki zaobserwujemy w grudniu (jego symptomy zauważalne były już w listopadzie w drugiej połowie) to pełnie połączenie ciał ludzkich z energią Pramatki Gai i doładowywanie na poziomie fizycznym ciał ludzkich. Najbardziej zjawisko to będzie widoczne na linii wzniesienia. Na linii środkowej także, choć w mniejszym natężeniu. Fizycznymi symptomami tego procesu w ciele jest zwiększający się przepływ energii przez ciało, ale tym razem energia wpływa przez stopy (od dołu do góry). To także wibrująca czakra sakralna oraz dolna części ciała (miednica, nogi).
Ja o tym procesie wspominałam już w raporcie na październik 2023, jednak został on wtedy zahamowany przez obniżenie wibracji kolektywnych (częściowo na własne „życzenie” ludzi), szczególnie w drugiej połowie października. Teraz wraca on z pełnym impetem i dokonuje się w całości.
W ostatnich latach spora grupa ludzi mogła doświadczać bardzo dziwnych i niecharakterystycznych dolegliwości z ciała, które miały do tego postać zmienną i migrującą (pojawiały się „bez przyczyny” i potem równie szybko znikały w nieuzasadniony sposób). Przykładami były choćby kołaczące serce, zmiany w ciepłocie ciała, bóle głowy, bóle stawowo-mięśniowe, rozchwianie emocjonalne, zaburzenia snu, itp. Objawy te mogły wywoływać różne stany – od lęku, po zniechęcenie (że podejmowane działania nie przynoszą trwałego efektu, że nie można zdiagnozować skutecznie przyczyny). Spora część tych symptomów to był właśnie efekt przebudowy ciał fizycznych z postawi węglowej do postaci krzemowej.
Do końca grudnia schodzące energie domkną procesy przebudowy ciał fizycznych u wszystkich istot z linii wzniesienia oraz złagodzą te objawy u części istot z linii środkowej. Oznacza to, że w grudniu część ludzi całkowicie kończy swoją fizyczną transformację i wraca do dobrostanu fizycznego ze znacznie poprawionymi parametrami życiowych niż przed rozpoczęciem transformacji (poziom witalności, ogólne samopoczucie, elastyczność ciała, czystość umysłu, itp.). pewnie nie przesadzę, jeśli powiem, że dla wielu ludzi zaskoczeniem może być w nadchodzących tygodniach stan typu: „budzę się rano, po dobrze przespanej nocy, nic mnie nie boli, a ja mam pełnię energii by zacząć kolejny dzień”. Tymczasem jest to nowa rzeczywistość z poziomu ciała fizycznego. Tak bardzo wyczekiwana przez wielu.
Dodam, że od końca grudnia tak przygotowane ludzkie ciała będą mogły być w pełni rozświetlane energią Źródłową (z tym, że te z kolei energie te będą wchodzić od góry, przez czakrę korony). Zakończy się więc proces scalania z własną Duszą w ciele fizycznym. Doświadczenie Mocy płynącej z połączenia z własną Duszą jest nie do opisania słowami.
UWAGA: Należy odróżnić dolegliwości z ciała wynikające z ww. opisywanej transformacji od blokad energetycznych w ciele fizycznym powstałych na skutek zamrożenia emocji i wzorców czy biorących się z działania poza własną strategią profilową (działania z poziomu siłowego – patrz profil psychologiczno-energetyczny). W tym drugim przypadku ciało nadał będzie pokazywało co jeszcze wymaga transformacji i uwolnienia lub zintegrowania.
I tego pięknego uwieńczenia transformacji ciała fizycznego Wszystkim Czytelnikom i Słuchaczom Raportów z serca życzę.
(6)
PODSUMOWANIE RAPORTU I WSPÓLNE DZIAŁANIA NA GRUDZIEŃ:
Cele dla pojedynczych Ludzi: (1) ukończenie osobistej transformacji ciała fizycznego, (2) podjęcie działań wynikających z ujrzenia osobistej Prawdy.
Cele dla Kolektywu Ludzkiego: (1)przygotowanie do Energii Roku 2024 i realne wejście w Erę Wodnika, (2) zmiany kolektywne wynikające z poszczególnych linii czasowych.
Z miłością – Anna Architektura
Zachęcam też do zapoznania się w wcześniejszym cyklem raportów energetycznych dostępnych na stronie https://architekturaosobowosci.com/ Nie tylko niosą one informacje, ale przede wszystkim kotwiczą u ludzi nowe energie i pozwalają utrzymać wyższy poziom wibracyjny.
KONTAKT do mnie:
www: https://architekturaosobowosci.com/ (formularz kontaktowy)
e-mail: profil.architektura@gmail.com Anna Architektura FB: Architektura Osobowości
Dziękuję za ten urodzinowy prezent 🙂
Wszystkiego co najpiękniejsze zatem i jak najwyższych poziomów Mocy Osobistej. Serdeczności – Anna
Dziękuję 🙂 Doszedłem do fragmentu który mówi że „21 grudnia 2023 zejdą do przestrzeni kolektywnej bardzo wysokie energie, które realnie zainicjują Erę Wodnika w przestrzeni materialnej” i tak się składa że wtedy minie 3 lata od chyba największej zmiany w moim życiu bo 21.12.2020 podjąłem decyzję o rzuceniu alkoholu papierosów i narkotyków i zacząłem jak to nazywam moje nowe życie 🙂
Najlepsze życzenia 🙂
Dziękuję Ci 🙂
Fajnie💖Aniu buziak!
Jestem wdzięczna za ten raport ❤️
To wszystko co jest opisane rewolucjonizuje się u mnie. Czuję całym sercem, że wszystkie odpowiedzi są w nas, niemniej jednak dopytam tylko o kwestię wspomniana w raporcie, mianowicie „zmiana nawyków żywienia, w tym jedzenie mięsa”. Przez półtora roku ostatnie jestem na wegetarianiźmie, zaczęło mnie odpychać od mięsa im bardziej podnosiłam wibracje. Minus jaki się pojawił to, że przez ten czas moja waga wzrosła o 15 kg, to bardzo duży wzrost. Nagle zaczęły pojawiać się drogowskazy aby jednak to mięso zacząć jeść pomijając oczywiście wieprzowe mięso (tutaj zagłębiałam się bardzo w temat duchowy), znam również Istoty, które będąc na wysokich wibracjach spożywają mięso, znam i takie, które mimo nie spożywania mięsa wyglądają o 20 lat starzej niż w rzeczywistości.
Wiem, że to decyzja z pola serca, z tego co ja czuję, ale tutaj mam ogromny dylemat. Jestem wdzięczna za Wasze jak i Ani odpowiedzi ❤️❤️❤️
Dokładnie takie same mam przemyślenia. Widzę skórę ludzi, którzy nie jedzą mięsa, która jest w fatalnej formie. I widzę ludzi promiennistych o perfekcyjnej skórze, którzy są oaza spokoju – pełnią i spożywają mięso, choć nie jest to ich główny składnik pokarmowy a jedynie dodatek.
Ja sama raz jem w ograniczonej formie, a raz wgląd mnie odpycha.
Ta kwestia jest bardzo ciekawa.
Ja nie jem mniejszych braci 25 lat mam skore 20 latki wiec to kwestia co jesz jem duzo warzyw zielonolistnych bo bardzo lubie duzo natualralnej zywnosci a nie przeteorzone pseudo parowki
Mam podobne dylematy, większość życia mam problemy z anemią, jak zmniejszyłam ilość spożywanego mięsa czułam się jeszcze słabsza. Teraz jest naprawdę nieźle, powoli mnie odrzuca od mięsa, ale nadal pamiętam jak to było nie mieć siły na nic, nie chciałabym do tego wrócić. Badań już nie robię, wiem po swoim samopoczuciu jak wygląda mój poziom żelaza, od kilku tygodni czuję spadek, mam nadzieję, że wiąże się to z większym zapotrzebowaniem ciała z powodu zmian jakie się teraz dzieją. Będę szła za tym co czuję, ale jeszcze obawa o utratę sił i chęci do życia majaczy z tyłu głowy.
Nie jem mięsa dwa lata. Odkąd pamiętam miałam anemię, nikt nie znalazł przyczyny. Teraz wyniki dużo lepsze, choć hemoglobina poniżej, ale energii mam więcej.
W roślinach znajdziesz dużo więcej żelaza i innych składników nam potrzebnych, kwestia wgłębienia się w temat. Pogląd, że mięso trzeba jeść gdy mamy anemię to mit.
Pozdrawiam ciepło 😊
Już nie analizuję co, kiedy, jak, po co, dlaczego cokolwiek. Choćby jeść czy nje jeść. Lewa półkula stała się sługą a nie wyrocznią, ciągle badającą, ocenjającą co jest jakie.
Jem kiedy poczuję głód(potrzeba mi coraz mnjej klasycznego jedzonka) jem to co akurat do Mnie „przyszło” wszystko co przychodzi jest nieprzypadkowe a przywołane przez Pełnię, którą JAM JEST(to dzieje się zawsze ponad ego lewym pojmowaniem). To INTUICJA, SYNCHRONIA I CUDA. PEŁNIA to zawsze RÓWNOWAGA= wejście do Królestwa Niebieskiego gdzie zwyczajnie dzieją się sPRAwy GODziwe.
Ja mam z mięsem od kilku tygodni taką sytuację, że jak zaczynam jeść, przede wszystkim drób, to mi staje w gardle! Ale np. wołowina (ogólnie bardzo rzadko jadana) z jakiegoś powodu działa na mnie kojąco i dopełniająco; po niej, mam wrażenie, najlepiej regeneruje się moje ciało.
Cześć Gaja, Z tego co ja się orientuje, wszystkie przekazy od istot z wyższych wibracji mówią, aby nie jeść mięsa, a skupić się głównie na owocach i warzywach i staracć się przechodzić na dietę płynną. Docelowo jeśli osiągniemy dany wysoki poziom wibracji i będziemy umieli czerpać energie ze światła, to nawet będziemy powoli przestawać w ogóle jeść. Pierwszym krokiem jest właśnie porzucenie mięsa, które wprowadza do ciała bardzo niskie wibracje.
Kiedy jemy lekko, głównie roślinnie, nasze ciało staje się lekkie, mamy możliwośc przyjmować więcej energii oraz zaczyna ona swobodniej krążyć. Na logikę ma to po prostu sens.
Myślę, że niejedzenie mięsa nie jest główną przyczyną brzydkiej skóry czy niskiego poziomu żelaza. Jeśli zachodzi równowaga na poziomie ciała, duszy, emocji i ducha, to jesteśmy okazami zdrowia.
Aniu, jeśli linie się już rozdzieliły, to wiadomo finalnie jaki procent ludzi zakotwiczyło się na poszczególnych liniach?
W tym momencie ok 70% ludzi jest na dwóch liniach wzrostowych. Wszystkiego co najlepsze – Anna
Te 70% jest od całej populacji, czy po odliczeniu biorobotów?
Aniu, Ania Głowacz w ostatnim wywiadzie z 24.11 powiedziała że na ten moment ludzi przebudzonych, czyli na dwóch liniach wzrostowych jest 8.1% a tych na linii wzniesienia nie spełna 1%. A dopiero w momencie skoku bedzie ok po 30% na linii 4d i 5d, czyli ok 60-70%. Jak mamy to rozumieć?
Po ok 30-33% na każdej z linii. W sumie to docelowo 2/3 całej populacji. Jednocześnie proces budzenia się cały czas trwa. Ja w raporcie odniosłam się do planu energetycznego i dokonanych wyborów Duszy. W materii więc będzie się to manifestowało w najbliższych latach. Wszystkiego dobrego – Anna
Pani Aniu, czyli na liniach wzrostowych będą nie tylko anielscy ludzie? Pytam bo w raporcie chyba sierpniowym wskazała Pani że ludzie anielscy to ok 10% populacji, pozostałe 90% to hybrydy, inne rasy itp. Czy to oznacza ze ok 70% istot żyjących na ziemi ma dusze?
Na linii wzrostowej będą NIE TYLKO anielscy ludzie. Ale ciekawostka: nie koniecznie wszyscy ludzie o pochodzeniu anielskim, bo część może zostać na linii środkowej (efekt działań w życiu i poziom wibracji albo – przy wysokiej wibracji – bardzo świadomy wybór, by jednak pozostać i dalej pomagać linii środkowej).
Do tego są jeszcze upadłe istoty anielskie, i tutaj mogą znaleźć się na linii upadającej, jeśli ich wolą nie jest jeszcze ewolucja ku Miłości. Nie zapominajmy też, że przecież na naszej Planecie wcieliło się sporo Istot z innych ras, ale też wysoko rozwiniętych, z Duszą. One też mogą zasilić linie wzrostowe (linię środkową i linię wzniesienia).
Zaś co do drugiej części pytania: 70% istot (średnio) to docelowo liczba istot z linii środkowej i wzniesienia. Nie wszystkie jeszcze się przebudziły. Zaś ci, co duszy nie mają, to albo klony, bio-roboty i inne przejawy SI lub takie istoty, które kiedyś dusze miały, ale ze względu na życiowe wyboru ich dusza odłączył się od powłoki fizycznej, a teraz ta powłoka jest zasiedlona przez jakiś byt astralny np.
Mam nadzieję, że w miarę klarownie to przedstawiłam. Z miłością – Anna
Aniu mam pytanie dotyczące nawyków żywieniowych. Pisałaś o mięsie, czy to oznacza że powinniśmy go przestać jesc?
Ja sobie pozwolę , rób to co czujesz ,kiedyś bylem zapalonym wędkarzem ostanie dwie wyprawy były bardzo nie udane zrozumiałem że jedzenie rybek także już nie jest dla mnie ,dzisiaj jem śniadanie tylko roślinne a obiady są coraz prostsze i powoli tracę chęć ich spożywania tylko patrzeć kiedy całkiem z nich zrezygnuje . Może chodź trochę pomogłem, ale przynajmniej się starłem he
powodzenia, byle do wzniesienia
Proponuję obserwować swój organizm, wtedy będziesz wiedzieć czy eliminacja mięsa Ci służy, czy nie.
Ja próbowałam 2 razy. Raz odstawiłam mięso na 4 lata i wtedy schudłam prawie 10 kg, gdzie i tak byłam szczupła, więc to było u mnie na duży minus. Oczywiście osłabła siła mięśni, dorobiłam się dwukrotnego przeciążenia barku i bólu na kilka lat (a pracowałam fizycznie). Do tego rozstrój hormonów, problemy z tarczycą, stany depresyjne i myśli samobójcze. Gdy stopniowo powróciłam do jedzenia mięsa, w miarę się uregulowało.
Jakiś czas temu ponownie powoli zaczęłam wykluczać mięso i znów niedowaga i utrata energii. Zignorowałam to. Później miałam sen, w którym ktoś, komu nie ufam powiedział mi: „przestań jeść mięso, a zobaczysz co się stanie”. No i zobaczyłam. Po raz kolejny uraz barku, tylko tym razem drugiego. Myślę, że ten sen to było ostrzeżenie od mojej podświadomości (czy też Wyższego Ja).
Widzę to w ten sposób, że nie każdemu służy odstawienie mięsa, niektórzy mogą przez to nabawić się problemów zdrowotnych. Istnieją 4 grupy krwi, a tylko jedna z nich jest „typowo wegetariańska”. Warto mieć to na uwadze.
Jeśli w procesie wzniesienia, grupa krwi wszystkich ludzi zmieni się na A (o czym głoszą niektórzy, że ma się tak zadziać), to moim zdaniem warto zaczekać do tego momentu i wtedy w naturalny sposób przejść na wegetarianizm/weganizm.
Kluczem jest samoobserwacja i sprawdzanie czy coś jest dla nas wspierające, czy wręcz przeciwnie. To tak moim skromnym zdaniem, oczywiście każdy ma prawo wyboru.
Pozdrawiam serdecznie.
Witam. U mnie podobnie się zmienia. Śniadania zamieniły się w owocowo warzywne miksy. Kolacje zniknęły. Obiady coraz prostsze, bezmięsne.
Dzien dobry
Dziekuje bardzo za cudowny „przekaz”. Jest pelen wspanialej przyszlosci dla wszystkich braci i siostr na calym swiecie. Dall me osobiscie niskonczona radosc i wiare na leprze jutro. Jestem „sama” i te przekazy bardzo mnie wspieraja.
Sle w twoja strone duzo milosci i wdziecznosci
Margaret
Aniu, ch ialahym wiedzieć, czy jestem na linii środkowej czy wzniesienia. Jak to obiektywnie rozpoznać? Dziękuję za raport!
dziekuje Ci ze jestes Aniu 😉
Rubmy swoje 🙂
Piękny, urodzinowy prezent. Dziękuję.
Wszystkiego najlepszego Olu 🙂
Dziekuje bardzo za raport,bardzo mnie uspokoil…poniewaz to co dzieje sie w moim ciele ostatnio bardzo mnie przerazilo..oczywiscie zdaje sobie sprawe ze zmian ale chwilami po kilku nieprzespanych nocach,bolu miesni ,poteznych zawrotow glowy i poczucia ,ze unosze sie nad ziemia..uspokoilam sie.Dziekuje.Pozdrawiam.Marzena
Dziękuję za ten raport, doskonale wpasowuje się to co opisałaś w moje odczucia z ostatnich 2 tygodni, zastanawiałam się intensywnie co właściwie się zmieniło bo jakość wewnętrznego samopoczucia jakby weszła na inny poziom, ciężko to nawet opisać słowami – radość, lekkość, spokój, miłość do wszystkich i wszystkiego.. zmiana 180 stopni po ciężkiej końcówce października, tak jakby wtedy się coś „wypaliło” a potem przyszła ulga, wyjście na prostą wreszcie – i tym razem towarzyszy temu przekonanie że to już tak na stałe obrany kierunek i stan bycia 🙂 Dziękuję i pozdrawiam, super że wszystko się układa TAK JAK MA BYĆ.
A jeszcze jedno czy istoty z 12nićmi DNA
Kryształowe serce
Ciało krzemowe
Można ich nazwać jak to można wyczytać z innych źródeł jako Homo Christos
czy to coś jeszcze innego ?
Aniu, czy efektem przebudowy ciał fizycznych z postaci węglowej do postaci krzemowej moze byc równiez zanik miesiączki u kobiet ( przy braku innych dolegliwości z poziomu fizyczno-hormonalnego)?
Wraz z osiągnięciem świadomości bycia PEŁNIĄ stajemy czyści= Istota Święta. Zbędne staje sìę takie oczyszczanie.
Od końca października przez listopad czuje się fatalnie fizycznie i psychicznie. Lęki, smutki, apatia i bóle co trochę gdzieś indziej. Jak czytam o tych superlatywach to mam wrażenie że się nie załapałam na ten nowy Świat.
Oczywiście, że się załapałaś. Tylko jeszcze dużo blokad, emocji musi się uwolnić. 🤗
Miałam podobnie, głównie na poziomie serca, ale po ostatnich doładowaniach mnie puściło, więc zakładam, że niektórzy z nas mają nieco więcej do oczyszczenia i stąd tak ciężko. Ja w mojej medytacji prostymi słowami oczyszczam się z różnych zaległych emocji (nawet jeśli uważam, że danych emocji nie odzywałam, to i tak je wymieniam) i proszę też źródło o oczyszczenie. Powtarzam te mantry po kilka razy, najpierw jedna emocja i patrzę, które miejsce w ciele puszcza te zastane energie. Potem kolejna. Każda pojedynczo. Mam nadzieję, że moja słowa posłużą. Pozdrawiam
Dziękuję za raport. Cieżko mi niektorze sprawy odniesc do siebie bo kiedy 22.10 spływaly piękne energie ja leżałam w łóżku osłabiona z ROTAWIRUSAMI 🙂 i chyba pierwszy raz w historii cała rodziną złapalismy dokladnie 4tygodnie pozniej znowu grype żołądkową. Jesteśmy w jej trakcie lub koncówce można powiedzieć. Oczyszczanie rozumiem, ale czuje sie wyczerpana. Przełom 10/11 tak dał i popalić energetycznie wiec zgodzę się, że to trudny czas.
Co do linii czasowych zastanawiam sie tylko czy to nie ja „zniknę” z otoczenia ludzi, których znam 😀 plus jest tego taki ze wreszcie sobie odpocznę. Okres jesienno-zimowy jest naprawde sporym wyzwaniem.
Wczoraj zrobiłam rodzinie rosół na miesie z kurczaka i naprawde mi ono śmierdziało, Ograniczyłam samoczynnie wieprzowine wołowine i chyba przyszedl czas na drób.
trzymam za nas kciuki.
Dziękuję za wspólną podróż. Miło jest Cię spotkać Tu i Teraz.
Z tym kołataniem serca miałem narastające problemy. Apogeum wypadło pół roku temu. Już się stabilizuje. Zostały jeszcze te zabójcze punktowe ukłucia w mięśniach. Odnoszę wrażenie, że przebudowuje się cały system nerwowy.
Życzyłbym sobie kontaktu z duszą bardziej wprost. 🙂 Na razie komunikaty są szyfrowane. Ale nie narzekam.
Podziękowania za raporty.
Ja mam w tym roku problem z krwotokami z nosa a nigdy wcześniej mi się to nie zdarzało. Do tego kołatania serca, drżenie w klatce piersiowej, ogromny ucisk i pulsowanie w splocie słonecznym, budzenie się po kilka razy w nocy. Nie wiem już jak to przetrwać, jestem na granicy wyczerpania psychicznego 😔
Wdzięczność kochana Anno ,,,,a mój raport psychologiczno energetyczny przeczytałam w spokoju szybko i z radością natomiast profil osobisty nie mogę dokończyć, leży na półce i zadaję sobie pytanie czy to co tam napisane jeszcze mnie dotyczy???? ,czy to opór ego czy po prostu już nie aktualne … Aloha
Osobisty Profil Mocy to mocne narzędzie, warto pracować z nim małymi fragmentami, na raty. I obserwować ego, które – jeśli jest silnie dominujące – może sabotować. Zrozumienie jest miarą zintegrowania procesów, jakie opisuje profil. Powodzenia – Anna
jeśli coś mogę dodać. To bardzo bardzo mocny „materiał”. Pracuje z nim w sumie +- 3 lata. I czasem sama do czegoś dochodzę i przypomina mi się ze to bulo w OPM. Dla mnie najważniejsze narzędzie jakie miałam.
Jesteśmy PEŁNIĄ i w tej PEŁNI Jednością. To Jest Nasza CZŁOWIEKÓW MOC nieskonczona.
To Jest Nasza najgłębsza głębia. POCZĄTEK POCZĄTKÓW – zRODzenie z DUCHA i WODY.
Osobisty Profil Mocy może wskazywać że w Swej PEŁNI CAŁOŚCI Istoty jesteś Jej Stópką, Rączką, Wątróbką, Serduszkiem, Płuckiem i t d. Osobny organ acz tworzący jedną harmonijną całość.
I właśnie ta Całość ta PEŁNIA, ta Jedyność na którą skladamy się i jednocześnie tą PEŁNIA JESTEŚMY, KAŻDY CZŁOWIEK Z OSOBNA(fraktalna budowa wszystkiego Żyjàcego) JEST NAJPOTĘZNIEJSZA. JEST SYNEM BOŻYM. JEST CHRYSTUSEM.
Oto najpotężniejsze narzędzie: JAM JEST.
A Co z pełni kompatybilnymi duszami tak zwanymi bliźniaczymi płomieniami? Czy rozdzielenie linii czasowych wpływa na ich relacje? Od 19 listopada coś się zadziało z moją relacją z moim bliźniakiem, mimo to staram się trzymać przestrzeni serca i czuje że to proces.
Również jestem ciekawa perspektywy Pani Anii w tym temacie, dawno nie wspominała Pani o bliźniakach w raportach bodajże w zeszłym roku we wakacje po raz ostatni ale mogę się mylić. Ja również czuje że coś w moim procesie się rusza… No ale proces to proces zaufanie najważniejsze w serduszku i będzie okej:) W erze wodnika będzie na pewno ciekawie…
Co dokładnie zajdzie między Jowiszem, a Saturnem 21 grudnia?
Cześć, witajcie 🙂
Jak się czujecie?
Pani Aniu, dzieje się coś w przestrzeni, bo mam taki misz masz dolegliwości wszelakich (na każdej płaszczyźnie), że mnie to wykańcza 😢
Żadne moje sprawdzone sposoby nie działają i już nie wiem, gdzie szukać.
Mam teź dolegliwości fizyczne.Katar, gorąca głowa.Czasem boli brzuch.Mało co pomaga.
Ja mam dreszcze z jednoczesnym poczuciem gorącej twarzy, ale bez podwyższonej temperatury. Wróciły mi ataki lękowe + mam bóle głównie po lewej stronie ciała – ramię, głowa, kark, noga, żołądek. I to wszystko pojawia się naprzemiennie oraz pojawia się i znika. Tymczasowo jestem poza możliwością wizyty u lekarza i choć i tak bardzo rzadko z tego korzystam, to teraz zaczynam od tego głupieć – w tych „gorszych” momentach, stąd moja wiadomość 😔
Pani Elżbieto, dużo zdrówka życzę 💚
Ostatnio znowu modny temat specjału na popularną chorobę. Czy osoby które przyjmą ów specyfik, znajda się na linii upadającej?
To są jednostki totalnie niereformowalne,więc tak.
Ciagle jednak nie mogę przestać myśleć o starszych ludziach, którzy całe życie spędzili w systemie plus są starzy i z definicji ciężko reformowalni :/ mój dziadek np ma 92 lata, nawet nie ogląda dużo tv, ale i tak za pewnik bierze ze mówią tam prawdę.. i oczywiście bardzo chce specyfik bo boi się ze choroba go zabije
Czy dobrze rozumiem, ze osoby z lini upadającej umrą do końca 2027 roku? Tak to zrozumiałam z tekstu a byłoby to dla mnie szokujące.
Cześć wszystkim.
Piszę ten komentarz dla osób, które być może przechodzą przez to co ja, być może dopiero będą przechodzić i być może da im to jakąś otuchę.
Od weekendu czuję się… Falowo. Najgorszy był poniedziałek, a zaczęło się w niedzielę. Bolało mnie dosłownie całe ciało, ale nie wszystko naraz, a zmiennie. Przychodziło i odchodziło. Ból podbrzusza > spokój > ból karku > spokój > ból na wysokości nerek itd. I takie dreszcze, poczucie chłodu, że nie mogłam się rozgrzać. Aż mijało. Temperaturę miałam książkową, ciśnienie też. W chwilach spokoju, było wszystko normalnie. W tych „dziwnych” chwilach, wpadałam w panikę, cała się trzęsłam. Nie mogłam nad tym zapanować, nic co zwykle mi pomagało, tym razem nie dawało mi rady. A i tak uważam, że byłam w komfortowej sytuacji, bo mój mąż był ze mną i z dziećmi w domu, więc przejął wszystkie obowiązki + mega dużo ze mną rozmawiał. No i przez ten czas prawie w ogóle nie jadłam, a piłam tylko wodę. Wczoraj intuicyjnie wróciłam do tego raportu, i gdy czytałam o przebudowie ciał poczułam taką ulgę, że nie mogłam powstrzymać łez, które lały się ze mnie jak małe strumyki.
Oczywiście w „dziwnych” chwilach znowu była panika, ale w chwilach spokoju – spokój, cisza, radość.
Wczoraj wieczorem przed snem, poprosiłam podczas medytacji o procentowy wskaźnik, ile mi jeszcze zostało do końca przebudowy. W nocy (nie wiem czy w śnie czy na jawie) zobaczyłam 100%. Rano czułam się spokojna. Ale jak mnie później zaczęło targać ze strachu 🤦🏻♀️ I w obecnej chwili mam wrażenie, że moje ciało fizyczne jest już przy końcu zmian lub chociaż za połową, ale teraz czyści mi się psychika. I cały szłam wyłazi. Do tego stopnia, że przypomniało mi się, że moja mama kiedyś, gdy byłam małą dziewczynką zostawiła mnie na chwilę samą w domu, ja w pewnym momencie wpadłam w panikę, że jej nie ma i wybiegłam z płaczem na klatkę schodową, a dziś popłakałam się, że mój mąż musi wyjść do pracy 😅 i wiecie… Mam chwile, gdy cieszę się z tych zmian, tak w środku siebie. Ale w gorszych chwilach mam ochotę uciec, choć nie mam dokąd, zastanawiam się, z czego my się cieszymy i na co czekamy, no i „dlaczego ja?”… Jest ciężko. Żadne logiczne, umysłowe zmiany i plany nie przygotowały mnie na to, co się aktualnie dzieje. Ale damy radę, kochani. Trzymam za Was kciuki i proszę, Wy też trzymajcie za mnie 💚
Z miłością, Marta 💚
Marciu.Przytulam Cię serdecznie.Dziękuję za ten wpis.Dziś od rana boli mnie głowa, prawa strona ciała,kręgosłup lędźwiowy.
Czasem dziwię się, czemu tak źle się mam.Ale wiesz co mnie cieszy i uspokaja? Wszystko mija.Trochę mi trudno, bo mieszkam sama.Ale daję radę.Choć chciałabym wiedzieć kiedy to minie.No przecieź nie mogę mieć tyyylu chorób.Trzymaj się samych dobrych myśl.
Droga Marto,
Ja również dziękuję za relację, bo czułam się podobnie – 14/15 znowu było ekstremalnie. To tak, jakby objawy przemieszczały się w ciele, a następnego dnia zwykle jest tak, jakby nic się nie stało ;-). Zakładam też, że ma to związek z przebudową naszego ciała. Nie potrafię tego inaczej wytłumaczyć. I to też wywołało łzy w moich oczach. Eckhart Tolle zawsze powtarza: każda forma przemija. I tak samo jest z objawami i bólem, ale myślę, że wracają, dopóki pewien proces się nie zakończy. Za każdym razem muszę sobie o tym przypominać, żeby nie wpadać w panikę …. i za każdym razem jest lepiej. Pomaga mi to, jeśli mogę, zaakceptować sytuację tak bardzo, jak to możliwe i być dla siebie dobrym. Miejmy odwagę i pewność siebie!
Wszystkiego najlepszego
Elke
Witam wszystkich. W ostatnim czasie bardzo popsuły się moje relacje z mamą i siostrą. Kontakt jest praktycznie zerowy. A mi jest wstyd że chyba zaczynam być spokojniejsza bez rodziny. Choć Ruszyłam do przodu to jest mi bardzo trudno bo tak naprawdę chciałam wyznaczyć granic a dostałam ultimatum albo kontynuować nasze relacje w roli jaką mi od małego narzucili albo zostać odepchnięta przez mamę i co jakiś czas oskarżana że zniszczyłam nasze relacje. Mama miała naprawdę ciężkie życie i zawsze chciałam jej je wynagrodzic ale mi się nie udalo. Zawsze starała się mi pomóc finansowo gdy tego potrzebowałam ale potem niestety wyrzucala mi ta pomoc z siostrą i żądała zachowania jakie im pasowało. Ale ja wiem że ona jest dobra osoba tylko mocno pogubiona jak ja. Gorzej z moimi uczuciami do siostry 🙁 Raz moja mnie nawet pobiła bo „martwiła się o mnie” tak to potem z mamą tłumaczyły. Ostatnio myślałam że już nie dam rady, poddam się i udam jak zawsze że jest wszystko ok gdy prosiłam o pomoc Boga i odpowiedź co robić, doznałam 2 sytuacji, nie wiem jak to opisać tzn nagle poczułam jakby do mojego serca płynął spokój i taka ogromną miłość jakiej nigdy nie czułam…milosc do wszystkich i wszystkiego. Jakby nic innego się nie liczyło, czułam że tak mocno kocham świat. Mogłabym tak trwać w tym uczuciu. Niestety te chwile minęły i się już nie powtórzyły. To było takie piękne, wydawało mi się wtedy że to życie jest najpiękniejsze z możliwych. dało mi sile. Czy to może oznaczać że jednak odpuszczając relacje z rodziną nie jestem wyrodna córka a mam prawo do życia bez pozwalania na robienie ze mną co się komu podoba nawet jeżeli to jest mama, która miała naprawdę ciężkie życie. Nie wiem czy ja naszych relacji nie widzę z poziomu ego i np nie mam racji choć bym chciała. Jestem tu bardzo pogubiona. Czasem wieczorem nachodzi mnie strach że mama przeze mnie płacze co mi pisze w wiadomościach i że przeze mnie coś sobie zrobi lub że od małego jest we mnie nienawiść do siostry. A ja od małego chciałam tylko żeby mnie kochała. Nie wiem kiedy działam w relacjach z rodziną z poziomu ego a kiedy z poziomu serca:( nie wiem…
Moi rodzice mieli trudne dzieciństwo, mama wybitnie. Nikt nie nauczył nas siostrzanej relacji w domu, a różnica między nami jest 7 lat i powiem Ci tak, z siostrą zbudowałyłyśmy relacje +- kiedy ja miałam jakieś 21 lat, a ona 28. Kochać bezwarunkowo powinniśmy wszystkich, ale jak nie znaczniej od miłości bezwarunkowej do siebie samej to, jak chcesz obdarować nią świat…zadaj sobie pytanie, czy relacja z mamą, siostra prowadzi Cię do miłości? Nie tłumacz nikogo tylko zrób tak, żebyś była szczęśliwa, a zmieni się świat w okół Ciebie (będziesz otoczona szczęściem)…nie ma znaczenia, jak bliska relacja Cię łączy i z kim…ważne jestem to, żebyś Ty emanowała szczęściem (na czym skupiasz uwagę o będzie mnożyć się w okół Ciebie)…czemu tak bardzo trzymamy się relacji, które są dla nas toksyczne? To lekcja chcesz ją w końcu zdać? Życzę Ci miłości i zrozumienia…bądź dla siebie dobra
Dziękuję.. czuję że mam do przerobienia „wolność osobistą”.
Z mojego doświadczenia. Jeśli relacja jest toksyczna, to fizyczne zerwanie kontaktu daje natychmiastową ulgą, ale nie rozwiązuje problemu… tak, że o nic się nie obwiniać, ale pracować na poziomie duszy, żeby wyrównać energie między Wami, kiedy to nastąpi, fizycznie się też naprawi 🙂 .
Dziękuję a podpowiedz mi proszę jak pracować na poziomie duszy? Dzisiaj moje dzieci odwiedziły moją mamę po kilku miesiącach przerwy. Pomyślałam że jest sama a ja miałam spotkanie służbowe więc zaproponowałam że ja odwiedza. Czułam się świetnie śpiewałam, aż miałam ciarki:), miło mi się rozmawiało z przypadkowo spotkanymi ludźmi i taka naładowana pozytywną energią pojechałam odebrać dzieci. Jak weszłam od razu poczułam złość i żal bo mój syn był zapłakany i miał obcięte włosy a bardzo długo zapuszczał i prosiłam moją mamę żeby go nie obcinała. Dowiedziałam się że na różne sposoby go szantażowała żeby dał sobie obciąć włosy. Usłyszał to co ja słyszałam od małego że nikomu się nie spodoba, że zachowuje się głupio i babcia dostanie przez niego zawału. Nie chciałam się kłócić ale czułam w sobie narastającą złość i rozczarowanie, a potem wyrzuty że mama jednak zrobiła im obiad i kupiła prezenty więc może powinnam czuć wdzięczność. Miotają mną takie różne uczucia. Jak pracować sama ze sobą?
Ada spróbuj z ustawieniami Hellingerowskimi. Mi pomogły zrozumieć bardzo dużo, między innymi dlaczego w moim życiu działy się takie a nie inne rzeczy. Mam świetną osobę w tym temacie w Poznaniu. Wspominałem już zresztą kiedyś o tym w jednym z poprzednich raportów Anny.
pozdrawiam, głowa do góry i pamiętaj, że nic nie dzieje się bez przyczyny 🙂
Ada, też przeszłam przez mega trudny etap z mamą. Zasługujemy na szacunek. Dobrze czujesz co się dzieje. Odwagi 😘😍✨️ To chyba najtrudniejsze zadanie, ale dasz radę 👍😍😘😘😘 idź za wewnętrznym głosem a pokonasz ten mega ważny próg. Potem już pójdzie z górki ✨️🙂😍
Buziaki 🌹🙂
no, pracować można różnie zadawać pytania w snach, robić sesje samemu lub z kimś, zdecydować się na regresing itp. itd
Przede wszystkim uświadomić sobie, że wszystko, co się dzieje fizycznie, wymaga naszej zgody na to, na poziomie duszy i cofnąć tę zgodę. Na początek można np. głośno, samemu do siebie mówić:
„cofam zgodę mojej duszy na szantaż emocjonalny ze strony mojej mamy” 🙂 …
Jeśli odczucia CZŁOWIEKA, który przeżywa jakieś zdarzenie są inne od MIŁOŚCI i Błogości, wewnętrznego spokoju to znaczy, że CZŁOWIEK postapił wbrew duszy. Wbrew Sobie. Zaprzedał Siebie, Swą Duszę. Dusza CZŁOWIEKA Jest zGODna z tym co GODne.
Błogość i spokój jako wskazówka słuszności przychodzą zgodnie z moim doświadczeniem dopiero w zaawansowanym stanie Janie. Poprzedzają go decyzje, ktore wymagaja ogromnej odwagi i samozaparcia, bo często łamią tabu, wiekowe systemowe zasady. Wypelnia nas strach po brzegi. Wahania, pytania czy mam prawo są wg mnie częścią procesu całkowitego uwolnienia. Brak poczucia pewności znika jednak z czasem 😍🌹✨️😘
💋ten „zaawansowany” stan jest CZŁOWIEKA przRODzonym stanem Bycia, Prawdziwego Życia w Miłości bezwarunkowej, czyli absolutnej. W kohaniu – koherencji ze ŹRÓDŁEM ŻYCIA. 100% czysty JAM JEST jedynie Żyjące i Istniejące bezczasowe.TERAZ. I to jest WSZYSTKO czego potrzebujemy, bo To Jest WSZYSTKIM.
To wypełnia nas i żyjący Wszechświat po brzegi, zawsze i otacza Nas nieustanną Pieczą i Obfitoscia.. Swoje Dzieci. Ozywiajacy przepływ energii doskonały i DARzący również w Materii jako PRAMATKA😊.
Tylko kiedy utracimy powyższe z pola widzenia odwracając naszą uWAŻNOŚĆ na jakieś „troski” pojawia sie czas, strach, brak koherencji MIŁOŚCI. Ta schizofrenia to zaawansowany stan u niektórych, to ich strefa iluzyjnego komfortu. Widocznie lubią zbierać kwitki, paragony, fucktury.
Od małego wierzyłam że mam anioła i że zawsze mi pomaga. Zawsze pytałam Boga o różne sprawy nigdy nie słuchając odpowiedzi. Moja babcia była zagorzałą katoliczką, straszyła mnie piekłem i modlilam się ze strachu, miałam mnóstwo leków. Uwolnienie się od kościoła a potem od strachu zajęło mi wiele lat. Mimo to nie przestałam rozmawiać z Bogiem a od jakiegoś czasu widzę że on mi odpowiada i to zawsze! Chcialam korzystać z różnych sesji grupowych ja sama z kimś obudzonym ale czuję w środku że powinnam zrobić ta pracę całkiem sama bo potrafię. Od dłuższego czasu czuję ciepło w sercu i taką pewność że jest dobrze. To nie znika nawet gdy jest źle. Nie umiem tego uczucia opisać.
Tylko te uczucia żalu, wstydu, strachu, leków związanych z moją rodziną trzymają mnie.
Dziękuję wam wszystkim za przeczytanie moich długich wiadomości i odpowiedzi to naprawdę wielka pomoc dla mnie, jak czytam co napisaliście czuję przyjemne ciarki i dobrą energię. Pozdrawiam was ciepło:)
Jak czytam Twoje posty, to może Ci pomóc książka: Dorosłe dzieci niedojrzałych emocjonalnie rodziców, Gibson Lindsay, i kolejne części tej autorki na ten temat. Polecam, bo opis zachowania Twojej mamy pasuje, też jestem obecnie na kolejnym etapie wyzwalania się spod wpływu, a nie jest to proste.
Kochane istotki, Elzbieta Strojna i Elke, dziękuję całym sercem za Wasze odpowiedzi 💚
Jak się dziś czujecie? 💚
Ja już lepiej. Fizycznie mam wrażenie, że 90% pokarmów zaczęło mi szkodzić, ale poza tym w normie. Nie oceniam tego,
poddaję się temu. Psychika pokazywała mi takie obrazy i odczucia… czasem bałam się, że umieram, a to prawdopodobnie było moje ego. Teraz jestem spokojniejsza i jakby lżejsza 🙂 choć przyznaję, przy dzieciach zdarza mi się nadal strzelić jakiegoś „babola” 😂 ale czuję się połączona z moją duszą, co tak jak napisała Pani Ania, jest nie do opisania słowami 💚
Przez ostatnie dni czułam się, jakbym była ścianą i ktoś na „sucho” zrywał ze mnie warstwy starej tapety. Nie moje mechanizmy i przekonania, nie moje emocje, nie moje myśli. Nastąpiło zrozumienie wobec różnych osób. Teraz w tym spokoju mogę powiedzieć, że warto było pocierpieć, ale jestem ciekawa, jak Wy się macie, dziewczyny?
Ściskam Was mocno 🙂
Z wdzięcznością, Marta 💚
Droga Marto,
Ja również czuję się lepiej i tak naprawdę nie potrafię ocenić, czy jedzenie jest dla mnie dobre, czy nie. Ale mam bardzo mały apetyt, a szkoda, bo poza tym jestem bardzo przyjemnym zjadaczem ;-).
Staram się to zaakceptować i nie doprowadzać się do szaleństwa.
Znam też uczucie usuwania starych warstw tapety.
Wszystkiego najlepszego dla Ciebie i dla nas wszystkich -.
Elke
Aniu, od kilku dni moja intuicja prowadzi mnie w nowe zachowania i myślę skąd to, a tu taka cudowna synchronizacja. Po pobycie w szpitalu spowodowanym nagłą burzą bradykininową (moja osobista diagnoza) i obrzękiem twarzy wyszłam bez diagnozy ze strony lekarzy i rozpoznania ale z poczuciem pewności, że wiem czego mojemu ciału brakuje i co mam robić aby te potrzeby zaspokoić. Intuicyjnie udałam się na odblokowywanie przepływów do refleksologia i osteopaty, na badanie rezonansem kwantowym, intuicyjnie ubieram zielony kolor, który w wielu kulturach symbolizuje odnowę i wiosnę (właśnie sprawdziłam), intuicyjnie na dekoracje świąteczne w firmie i w domu wybierałam ozdoby w postaci jelenia symbol odnowy i witalności (też sprawdziłam:))… tyle symboli…jakby wszechświat do mnie krzyczał. Intuicyjnie kupiłam książkę Nowa Umowa, która odpowiedziała na postawione przeze mnie pytanie w czasie pustki, „czego nie widzę, co mi umyka”? Poczułam też, że widzę świat inaczej, na nowo, jakbym miała 15 lat i dopiero wchodziła w życie. Radość i wdzięczność mnie przenika od rana do nocy, choć w materii nie jest tak jak bym chciała 🙂 I najważniejsze… wreszcie poczułam co to znaczy rozumieć sercem. Pamiętam naszą konsultację kiedy powiedziałaś do mnie, że czytam raport z rozumu a powinnam z serca. To było chyba 2 lata temu i „rwałam sobie włosy z głowy” żeby zrozumieć o czym mówisz. Dziś już wiem i czuję. Przyszły do mnie kolejne kroki które chce podjąć abym mogła wreszcie pójść zgodnie z moją życiową misją i przysłużyć się światu. Nie mam już lęku przed kamerą i zaczęłam mówić….już wiem po co tu jestem. Dawno nie miałam takiej jasności i ciesze się jak dziecko na to co nadchodzi.
Nie wiem czy jestem na linii wznoszącej czy średniej ale nie ma to dla mnie znaczenia. Dziś kiedy zadaję sobie pytanie Kim jestem? z radością mówię, że jestem czystym i przejrzystym NIKIM. Dla każdego kogo spotykam jestem kimś innym i ta obfitość i różnorodność mnie zachwyca. Czuję radość z niewiadomego, ale też spokój i bezpieczeństwo i pewność i miłość. Wreszcie czuję miłość.
Nic z tego nie wydarzyłoby tak jak się wydarzyło się gdyby nie spotkanie Ciebie na swojej drodze. Z serca Cię pozdrawiam i dziękuję za ten wspaniały Raport. Wspaniałości na 2024 i dalej….
To piękne słowa, które tutaj napisałaś. I jeszcze piękniejsze to, że idziesz za swoim Sercem. I tego Serca w odczuwaniu życzę Ci na każdym Twoim etapie życia. Z miłością dla Ciebie i dla Nas wszystkich – Anna Architektura
Witaj Aniu,
Dziękuję Ci za wszystkie raporty:) Chcilabym się Ciebie zapytać o ludzi z tzw. branży duchowej. Widzę po wielu, ze zupełnie nie działają z przestrzeni serca, w życiu prywatnym maja bardzo mało empatii, liczą się dla nich tylko pieniądze i ilość klientow, a ludzie za nimi podążają. W materii im się bardzo powodzi, pieniądze do nich płyną. Nie bardzo to rozumiem
Pełna zgoda, dlatego warto czuć i rozpoznawać Sercem. Z drugiej strony pieniądze to substytut energii, ale w świecie materialnym. Tylko istotne jest, z poziomu jakiej intencji one do człowieka płyną. Jeśli działa się w Przestrzeni Serca, zgodnie z Powołaniem Duszy, w imię Wyższych Wartości, bez specjalnego „rozgłosu”, to Obfitość, także materialna (ale wtedy też zdrowotna, relacyjna i wszelaka) są naturalnym „skutkiem ubocznym” tego procesu. Jeśli zaś pieniądze płyną, bo energia jest pobierana” od „klientów”, to jest to zjawisko, o jakim wspominasz. Działa, ale na krótką metę. a rzeczywistość prędzej czy później to weryfikuje. Choć w tego typu przypadkach, obie strony coś przepracowują w takie relacji. Serdeczności – Anna
Wielka koniunkcjia Jowisza i Saturna była 21grudnia ale 2020 roku
W raporcie nigdzie nie jest mowa o koniunkcji Jowisza i Saturna, tylko o tym, że w tym dniu te energie nakładają się na siebie i będzie to można wyraźnie odczuć. Wspominam też o przestrzeni materialnej. To kolejna – wyższa – warstwa fraktalna tego procesu. Trzeba pamiętać, że procesy w Przestrzeni zachodzą w cyklach, które z kolei są podzielone na ok. 3-letnie okresy. Rzeczywiście koniunkcja astronomiczna miała miejsce w 2020. Od tego czasu Przestrzeń weszła w pierwszą część cyklu, jaką było wprowadzenie nowych wzorców do Matrycy. Do wewnątrz pola kolektywnego, a następnie pól indywidualnych. Teraz – przez kolejne lata – wzorce te zaczynają się manifestować poprzez ludzkie działanie. Na zewnątrz. Najpierw na poziomie indywidualnym, a następnie na poziomie kolektywnym. Mam nadzieję, że dostatecznie jasno to wyjaśniłam. Z miłością – Anna
Tam wcześniej była dyskusja czy jeść mięso. I Ania żeby powiedziała. I że ludzie co nie jedzą mięsa zle wyglądają. Jest to nadal widzenie świata oczami drapieżnika. Ktoś ma mi powiedzieć czy jedzenie innej żywej istoty ze świadomością jest ok czy nie jest ok i czy będę mieć ładną skórę. Ale w sumie mogę jeść wszytko co do mnie przyjdzie.
Osobiście, nigdy nie miałam piękniejszej cery niż na diecie stricte owocowej.
Z mojego doświadczenia wynika, że ochota na pewne produkty przechodzi wraz ze wzrostem świadomości i stawiałabym na ograniczenie w pierwszej kolejności produktów wysoko przetworzonych przed produktami odzwierzęcymi jako takimi…. czyli jeśli ktoś ma ochotę na kiełbasę, to radziłabym jeść raczej domową mięsną niż sklepową sojową… z czasem ochota na takie wykombinowane specjały znika całkiem i je się prosto, coraz bardziej surowo, roślinnie i mało … ot jabłko, marchewkę czy kaszę gryczaną, garść orzechów …
Dawno nie czytałam tak pięknego komentarza w kwestii jedzenia i nie jedzenia mięsa. Słuchajmy swoich ciał, tam są wszystkie odpowiedzi 🙂 💚
Bardzo dziękuję AnnaArchitektura ❤️